Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

EWELAJNA13

User


Do³±czy³: 01 Sie 2011

   

Wys³any: 2011-08-01, 19:12   Å›mierć

Jeżeli chcecie poznać bliżej temat śmierci dowiedzieć się ile jeszcze życia nam pozostało musicie koniecznie odwiedzić stronę http://[reklama]/news0041.php i tam znajdziecie odpowiedzi na nurtujące was pytania dotyczące życia i śmierci. Polecam warto
 

weronika13

User


Do³±czy³: 29 Sie 2011

   

Wys³any: 2011-08-29, 16:34   sprawdź kiedy umrzesz

ostatni pełno tego w necie, moje kumpele sobie zrobiły ten test jedna się śmiała bo wyszło jej że w wieku 45 lat więc stosunkowo młodo, wszystkie wzięłyśmy to lekko i się tym nie przejmowałyśmy do czasu aż przeczytałyśmy ten artykuł w tedy wydało nam się to mniej wesołe tu jest link do niego: http://sites.google.com/site/349news
 

Imogene.  

User



ImiÄ™: Daria.

Do³±czy³a: 29 Sie 2011

   

Wys³any: 2011-08-30, 13:25   

SprawdzÄ™, na pewno : 3

[ Dodano: 2011-08-30, 14:32 ]
Zrobiłam to - i umrę za tydzień .. bosko . :-o
_________________
Kochać? Połowa z nas nie wie co to znaczy. Dlatego według mnie miłość nie istnieje. Potrafię bez niej przeżyć. Nie muszę się z nią męczyć, nie muszę się obawiać, że w każdej chwili odejdzie. Po prostu jestem spokojna.
I tyle.
 

Malolatka  

Hiper wymiatacz

wyrafinowana :-)



ImiÄ™: Magda

Do³±czy³a: 12 Kwi 2011

Sk±d: z daleka

   

Wys³any: 2011-08-30, 13:39   

Nigdzie nie będę tego sprawdzała,ponieważ wiem,że tyle będę żyła ile mam przeznaczone od Boga,zresztą jak każdy,chyba,że ktoś wcześniej targnie się na swoje życie.
_________________
Patrz w przyszłość z nadzieją,a nie w przeszłość z żalem.
 

Tigranes  

Hiper wymiatacz



Do³±czy³: 09 Kwi 2012

Sk±d: wiesz?

   

Wys³any: 2012-05-09, 11:53   

Hmmm, z jednej strony mówi się, i chyba słusznie, że wszystko, co ma początek, ma też koniec - to wydaje się logiczne. Czyli że życia też to dotyczy, bo życie, i tak samo jaźń i świadomość, kiedyś się zaczyna.
Ale z drugiej strony, mówi się, że w przyrodzie nic nie ginie. Chyba też słusznie i logicznie. Tylko że to jest sprzeczne z wcześniejszym zdaniem.
Może i rozwiązaniem tej sprzeczności byłoby założenie, że jaźń każdego z żyjących ludzi istniała zawsze, tylko ludzie tego nie pamiętają, i że po śmierci ludzie nie będą pamiętać swojego materialnego życia. Trudno to stwierdzić. Teorii na ten temat jest wiele.

Nie poruszam tu kwestii tzw. NDE, czyli doświadczeń bliskich śmierci ani śmierci klinicznej, bo każde ze związanych z tym zjawisk da się racjonalnie i naukowo wyjaśnić - niedotlenienie mózgu, halucynacje, reakcja obronna organizmu, zwiększone wydzielanie endorfin, oddziaływanie na pamięć, zmiana pola widzenia. W żaden sposób doświadczenia związane ze śmiercią kliniczną nie świadczą o istnieniu życiu po śmierci - ludzie, którzy przeżyli śmierć kliniczną, tak naprawdę nie umarli. ¦mierć jest niedowracalna.
 

WitomysÅ‚  

User


ImiÄ™: Kamil

Wiek: 29

Do³±czy³: 25 Lis 2013

Sk±d: ziemie Polan

   

Wys³any: 2013-11-26, 09:09   Re: ¯ycie po Å›mierci ?

sun napisa³/a:

Tak ostatnio sporo myślałam nad tym, co się dzieje z człowiekiem po jego śmierci. Jak wam się wydaje ? Gdyby tak mocno się wgłębić w ten temat i sobie to wszystko wyobrazić ?
Ja powoli zaczęłam dochodzić do wniosku, że może być to na zasadzie reinkarnacji, bo nie wyobrażam sobie jakoś, żeby przyszła śmierć i wszystko to co jest we mnie, mój mózg, moje wnętrze, po prostu nagle przepadło. Więc czemu ma nie przejść na nowo narodzone dziecko ? Co wy o tym myślicie ?



Wiele religii naturalnych zakłada reinkarnację. Np. nasi przodkowie zakładali istnienie zarówno zaswiatow jak i reinkarnacji. Ja wierzę że po śmierci trafimy do Nawii, skąd po jakimś czasie wracamy na Ziemię w ramach reinkarnacji, by odrodzić się, ale tylko w obrębie własnego rodu (np. jako któryś swój potomek).
Niesmak budzi natomiast u mnie miksowanie różnych religii, np. niby bycie chrzescijaninem i wiara w reinkarnację. Biblia mówi że po śmierci na wiecznosc odchodzicie w zaswiaty, jeśli ktoś wierzy w reinkarnację, to wg. mnie nie jest chrześcijaninem, tylko kimś kto wierzy w JHWH, ewentualnie Jezusa i reinkarnację - elementy z trzech różnych religii.
 

Tigranes  

Hiper wymiatacz



Do³±czy³: 09 Kwi 2012

Sk±d: wiesz?

   

Wys³any: 2017-10-07, 11:40   

Z jednej strony mamy do czynienia z relacjami ludzi, którzy twierdzą, że potrafią komunikować się ze zmarłymi, którzy np. z powodu nagłej, tragicznej śmierci postanowili jako duchy nie opuszczać swojego miejsca zamieszkania za życia. Czyli koncepcję duchów pozostających częścią "naszego" świata.
Z drugiej strony, mamy relacje ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną i mieli wtedy wizje nieba, piekła, Jezusa lub szatana itd. Czyli koncepcję sądu po śmierci.
Z trzeciej strony, mamy relacje ludzi, którzy twierdzą, że pamiętają swoje poprzednie wcielenia, a przynajmniej że przechowują jakieś szczątkowe wspomnienia z któregoś z poprzednich żywotów. Czyli koncepcję reinkarnacji.

Tylko że te trzy koncepcje się kłócą. Bo albo duchy mogą pozostać tam gdzie chodziły za życia jako ludzie, albo są poddawane sądowi i idą do nieba lub piekła (a katolicy wierzą jeszcze w czyściec). I albo jest się duchem/duszą, która pozostaje tam gdzie była, albo idzie do nieba/piekła, albo wciela się w kogoś innego w ramach reinkarnacji.

Więc nawet jeśli założyć, że wszyscy trzej ludzie mówią prawdę i nie zmyślają, to pytanie, kto z nich ma rację. I czy ktokolwiek.
Bo czwarta koncepcja, która zresztą wydaje się być najbardziej logiczna (z naukowego punktu widzenia), mówi że skoro cała świadomość, pamięć, tożsamość i całe jestestwo mieści się w mózgu i dzięki mózgowi istnieje, i że istnieje tak długo, jak długo działa mózg, to po śmierci nie ma już nic. Że w momencie śmierci przestaje się istnieć całkowicie i nieodwołalnie.

Znanych jest mnóstwo przypadków, gdy człowiek po długim czasie od zatrzymania akcji serca, "wraca do życia", jego serce znowu przestaje bić. I część tych ludzi opowiada o swoich "metafizycznych" przeżyciach doświadczonych od momentu zatrzymania akcji serca do powrotu tej akcji. Szkoda tylko, że ci ludzie nie mieli wtedy cały czas robionego EEG, bo wtedy można by zweryfikować, czy jest możliwe, żeby ktoś miał przez pewien czas po ustaniu akcji serca płaski wykres EEG - brak aktywności mózgu - a potem żeby ta aktywność mózgu mu wróciła.
I jeśli by się potwierdziło, że ktoś przez jakiś czas miał płaski wykres EEG, a mimo to pamiętał np. to co inni ludzie w szpitalu wtedy mówili, o czym rozmawiali, to by znaczyło, że świadomość jest możliwa poza mózgiem.

Czyli z tego wynika, że najlepiej byłoby reanimowanych ludzi podłączać do elektroencefalografów.
 

$karbówka  

VIP

Najwyższy Autorytet



Do³±czy³: 08 Pa¼ 2013

   

Wys³any: 2017-10-07, 14:16   

Tigranes napisa³/a:

Tylko że te trzy koncepcje się kłócą


Żadna z nich się nie kłóci, jeśli by zostawić dogmaty religijne na boku.

Tigranes napisa³/a:

Bo albo duchy mogą pozostać tam gdzie chodziły za życia jako ludzie, albo są poddawane sądowi i idą do nieba lub piekła (a katolicy wierzą jeszcze w czyściec).


W przypadku ortodoksyjnego katolicyzmu to faktycznie nie ma sensu, ale to jest tylko jedna z wersji.
https://www.youtube.com/watch?v=FI2n3TJWZUk - już były szczeniaki, które widziały Allaha, tańczyły z Buddą czy reinkarnowali się w małpy.
Rodzicie to wszystko zrobią dla sławy i kasy, a debilie uwierzą.

Tigranes napisa³/a:

I albo jest się duchem/duszą, która pozostaje tam gdzie była, albo idzie do nieba/piekła, albo wciela się w kogoś innego w ramach reinkarnacji.


To zależy w jakiej religii, bo hinduistyczne czy tez oparte na spirytualizmie dopuszczają możliwość gdy duch jest uwieziony na Ziemi ze względy na zbytnie przywiązanie materialne za życia, bądź śmierć w wypadku i niepogodzenie się z tym.
A rzekome medium (zwykle jakieś Danuty lub Lucyny) mają się z nimi kontaktować i im pomagać.
Niejaka Ewa Tuchowska to nawet twierdzi, że każdy człowiek ma jakiegoś anioła który go strzeżę i ona te anioły potrafi zobaczyć, namalować i pobiera za to kasę.
http://www.mistycznabrama...tret-anioa.html :-D

A tak na marginesie schizofrenicy podobno widza istoty astralne.

Tigranes napisa³/a:

Więc nawet jeśli założyć, że wszyscy trzej ludzie mówią prawdę i nie zmyślają, to pytanie, kto z nich ma rację. I czy ktokolwiek.


Problem jest taki, że jak ich poprosisz o dowód na to, to odpowiedzą:
A - "nic nie musze ci udowadniać" (poczatkujące świry, ci zaawansowani zwykle wybierają wersję B)
B - to co przeżywają, twierdza, widza już jest dowodem i innego nie ma, bo jesteś po prostu zbyt mało uduchowiony bo go dostrzec



Tigranes napisa³/a:

Bo czwarta koncepcja, która zresztą wydaje się być najbardziej logiczna (z naukowego punktu widzenia), mówi że skoro cała świadomość, pamięć, tożsamość i całe jestestwo mieści się w mózgu i dzięki mózgowi istnieje, i że istnieje tak długo, jak długo działa mózg, to po śmierci nie ma już nic. Że w momencie śmierci przestaje się istnieć całkowicie i nieodwołalnie.


Z naukowego punktu widzenia nie wiadomo gdzie jest świadomość - to że znajduje się w mózgu to tylko hipoteza.
Projekt AWARE nie dał odpowiedzi, a nawet nasunął więcej pytań.
A mapy elektronowej mózgu tez jeszcze nikt nie stworzył.


Tigranes napisa³/a:

Szkoda tylko, że ci ludzie nie mieli wtedy cały czas robionego EEG, bo wtedy można by zweryfikować, czy jest możliwe, żeby ktoś miał przez pewien czas po ustaniu akcji serca płaski wykres EEG - brak aktywności mózgu - a potem żeby ta aktywność mózgu mu wróciła.

I jeśli by się potwierdziło, że ktoś przez jakiś czas miał płaski wykres EEG, a mimo to pamiętał np. to co inni ludzie w szpitalu wtedy mówili, o czym rozmawiali, to by znaczyło, że świadomość jest możliwa poza mózgiem.


I nie może być badań nad trwaniem świadomości po ustaniu aktywności mózgu, bo nawet jeśli taka świadomość by istniała, to przy braku aktywności mózgu nie ma możliwości by o tym dać znać. To tak jakby pukać do drzwi domu człowieka unieruchomionego w łóżku i oczekiwać że otworzy drzwi. Bez sensu.
Po ustaniu procesów elektrochemicznych następuje śmierć i nie ma dowodów czy świadomość istnieje dalej czy też nie. Natomiast w przypadku czasowej śmierci (zatrzymanie akcji serca) procesy elektrochemiczne w mózgu dalej są aktywne. To, że serce nie bije nie oznacza, że mózg się wyłącza. Mózg dalej słyszy, czuje i odbiera sygnały z zewnątrz. Być może nie jest w stanie analizować tych sygnałów, ale najprawdopodobniej je zapamiętuje, a analizuje dopiero później, po odzyskaniu akcji serca.

Możę też poczytać książkę neurochirurga Ebena Alexandra "Dowód".
Facet, mocny sceptyk, który sam uważał wszystkie zjawiska NDE i podobne za wytwór mózgu, ponieważ jako lekarz stwierdził, że mózg wciąż pracował. Dopiero gdy sam doznał zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych które zaatakowało mózg, gdzie jak sam stwierdził mózg w takim stanie nie jest w stanie pracować, a jak już to na pewno nie da rady tworzyć takich relacji znanych nam z NDE.
Sam na własnej skórze mówi, że "przeżył śmierć" i teraz zaczął wierzyć. Plusem jest to, że jest specjalistą od mózgu więc wie o czym mówi.
 

DeSade  

Pogromca postów



Do³±czy³a: 20 Lip 2011

   

Wys³any: 2017-10-07, 16:33   

Tigranes napisa³/a:

Tylko że te trzy koncepcje się kłócą.



Dawno temu przeczytałam dość sensowną koncepcję tyczącą się "pośmiertnego", doświadczania tak odmiennych zjawisk.
Otóż, wiążąc to z samym pojęciem świadomości, można by przyjąć, że to, co dzieje się z takim człowiekiem po śmierci uzależnione jest w konsekwencji od tego, jakie są jego wierzenia jeszcze za życia. Innymi słowy, jeżeli ktoś wierzy w Boga, to po śmierci ujrzy Boga, w całej jego chwale, itp.
I podobno, tylko ludzie niewierzący w nic, będą w stanie opuścić złudne obrazy podsuwane przez świadomość, i kontemplować ostatecznie prawdę, cokolwiek miałaby ona oznaczać.
Muszę przyznać, że mi osobiście, to się bardzo podoba.

Tigranes napisa³/a:

mówi że skoro cała świadomość, pamięć, tożsamość i całe jestestwo mieści się w mózgu i dzięki mózgowi istnieje, i że istnieje tak długo, jak długo działa mózg, to po śmierci nie ma już nic. Że w momencie śmierci przestaje się istnieć całkowicie i nieodwołalnie.


Jak dla mnie, to niemożliwe.
Naturalnie, nie łudzę się, że kiedykolwiek nauka poradzi sobie z zagadnieniem świadomości, poruszając się jedynie na płaszczyźnie materialnej, odrzucając coś, co ponad materialne.

$karbówka napisa³/a:

. Mózg dalej słyszy, czuje i odbiera sygnały z zewnątrz. Być może nie jest w stanie analizować tych sygnałów, ale najprawdopodobniej je zapamiętuje, a analizuje dopiero później, po odzyskaniu akcji serca.



Heh, jak to niby możliwe?
Skoro zwykle, jeśli mowa o tych przypadkach śmierci klinicznej, na przykład obszary mózgu, które są odpowiedzialne za wizje, nie funkcjonują.
A co z przypadkami ludzi niewidomych od urodzenia, którzy potrafili opisać wszelkie wizualne doświadczenia ze śmierci klinicznej?
Być może śmierć kliniczna wiąże się ze świadomym myśleniem, a przetwarzanie danych zmysłowych zachodzi poza mózgiem?
_________________
W miękkim futrze kota
 

Tigranes  

Hiper wymiatacz



Do³±czy³: 09 Kwi 2012

Sk±d: wiesz?

   

Wys³any: 2017-10-07, 18:24   

$karbówka napisa³/a:

hinduistyczne czy tez oparte na spirytualizmie dopuszczają możliwość gdy duch jest uwieziony na Ziemi ze względy na zbytnie przywiązanie materialne za życia, bądź śmierć w wypadku i niepogodzenie się z tym.


Trochę mi to przypomina koncepcję z filmu "Uwierz w ducha", w którym każdy zmarły jest "zapraszany" do nieba przez anioły (chyba że był złoczyńcą), jeśli jednak ma coś ważnego do załatwienia na Ziemi, to może jakiś czas pozostać, dopóki sprawa nie zostanie rozwiązana.
Patrick Swayze po tym jak został zamordowany, musiał chronić Demi Moore przez ludźmi którzy go zabili, bo ją też chcieli zabić.
Cóż, ludzka wyobraźnia jest nieograniczona. Toteż i koncepcji dotyczących życia po śmierci powstało od groma.
Z tym że wszyscy którzy mówią co będzie po śmierci, nie zdążyli jeszcze umrzeć.

$karbówka napisa³/a:

Z naukowego punktu widzenia nie wiadomo gdzie jest świadomość - to że znajduje się w mózgu to tylko hipoteza.


Ta hipoteza jest całkiem sensowna, skoro substancje działające w określony sposób na mózg potrafią zmieniać świadomość. Psychodeliki i dysocjanty działają na mózg i w związku z tym zmieniają świadomość.

$karbówka napisa³/a:

Po ustaniu procesów elektrochemicznych następuje śmierć


Czyli nie odnotowano przypadku, żeby u kogoś ustała wszelka aktywność mózgu, a później powróciła, i ten ktoś ożył?
Jeśli nie, to ciekawe, czy to na pewno dlatego, że coś takiego byłoby niemożliwe, czy może dlatego, że nie ma zwyczaju podłączania umierających ludzi do elektroencefalografów.

$karbówka napisa³/a:

Natomiast w przypadku czasowej śmierci (zatrzymanie akcji serca) procesy elektrochemiczne w mózgu dalej są aktywne. To, że serce nie bije nie oznacza, że mózg się wyłącza. Mózg dalej słyszy, czuje i odbiera sygnały z zewnątrz.


To wiem. To oczywiste (przynajmniej dla mnie).
Chodzi o to, czy jest możliwe, żeby u kogoś na pewien czas ustała wszelka aktywność mózgu, a potem wróciła.

DeSade napisa³/a:

to, co dzieje się z takim człowiekiem po śmierci uzależnione jest w konsekwencji od tego, jakie są jego wierzenia jeszcze za życia.


A co, jeśli ktoś nie ma wyrobionego zdania, i sam nie wie, w co wierzyć?
Przecież jest cała masa przypadków śmierci noworodków czy niemowląt - one nie miały okazji poznać koncepcji na temat życia po śmierci, i nie mogą mieć wyrobionego zdania na ten temat. Nikt nie rodzi się z wiarą w Boga, niebo, piekło, zbawienie, potępienie, reinkarnację itd.
I poza tym jest też cała masa ludzi niezdecydowanych. Którzy mają podejście "Nie wiem, co jest po śmierci, bo nie ma sposobu, by się dowiedzieć".

DeSade napisa³/a:

Jak dla mnie, to niemożliwe.


Czyli obstajesz przy koncepcji, zgodnie z którą człowiek składa się z energii, nie materii?
Może też tak być. Nie wiadomo.
Swoją drogą: podczas doświadczenia psychodelicznego też można mieć wrażenie, że jest się złożonym tylko z energii. Gdy podczas tripu przewracałem się na materacu, to miałem wrażenie, że nurzam się w polu energii, samemu też składając się tylko z energii. Zmysły, w tym dotyk, działają wtedy całkiem inaczej niż zwykle. W ogóle nie czułem, że mam skórę, mięśnie, kości ani jakiekolwiek ciało czy materię, tylko wszystko odczuwałem jako energię.

DeSade napisa³/a:

A co z przypadkami ludzi niewidomych od urodzenia, którzy potrafili opisać wszelkie wizualne doświadczenia ze śmierci klinicznej?


1. Pytanie, na ile takie doniesienia sÄ… wiarygodne.
2. Może to kwestia kory wzrokowej, nie gałek ocznych, jak normalnie.
Swoją drogą, ciekaw jestem, czy ludzie ślepi od urodzenia potrafią po wzięciu LSD lub innego psychodeliku mieć kolorowe wizje.
 

DeSade  

Pogromca postów



Do³±czy³a: 20 Lip 2011

   

Wys³any: 2017-10-07, 20:25   

Tigranes napisa³/a:

A co, jeśli ktoś nie ma wyrobionego zdania, i sam nie wie, w co wierzyć?




Napisałam przecież, co się dzieje z takimi ludźmi.

Cytat:

I podobno, tylko ludzie niewierzący w nic, będą w stanie opuścić złudne obrazy podsuwane przez świadomość, i kontemplować ostatecznie prawdę, cokolwiek miałaby ona oznaczać.


Tigranes napisa³/a:

Czyli obstajesz przy koncepcji, zgodnie z którą człowiek składa się z energii, nie materii?
Może też tak być. Nie wiadomo.


Oczywiście, że nie. Człowiek jest istotą duchowo-cielesną. Compositum duszy i ciała!

Tigranes napisa³/a:

Gdy podczas tripu przewracałem się na materacu, to miałem wrażenie, że nurzam się w polu energii, samemu też składając się tylko z energii.



Okej, takie pytanie w nawiązaniu do tego, co napisałeś powyżej, że niby świadomość znajduje się gdzieś w mózgu, bo substancje mogą na nią oddziaływać, zmieniając ją?
Ja się więc pytam, skoro by tak było, to czy rzeczywiście byłbyś świadomy, że wówczas byłeś podmiotem owych opisanych przez Ciebie aktów podczas tak zwanego tripu?
Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. Chyba, że masz jakaś inną definicję świadomości, wykraczającą dalece poza zwykłe odczuwanie, że ja, to ja w trakcie wykonywania różnych czynności. Natomiast, ja rozumiem, że różne substancje mogą wpływać na nasze doznania zmysłowe, ale czy na świadomość?
Hm.

Tigranes napisa³/a:

W ogóle nie czułem, że mam skórę, mięśnie, kości ani jakiekolwiek ciało czy materię, tylko wszystko odczuwałem jako energię.



Nie przeczę, że to całkiem możliwe. Swoją drogą, kiedy zaczynałam eksterioryzację, także odczuwałam, że z moim mózgiem fizycznie dzieje się coś dotychczas mi nieznanego, w sensie przy próbach wyjścia poza ciało.
_________________
W miękkim futrze kota
 

Tigranes  

Hiper wymiatacz



Do³±czy³: 09 Kwi 2012

Sk±d: wiesz?

   

Wys³any: 2017-10-08, 10:43   

DeSade napisa³/a:

Człowiek jest istotą duchowo-cielesną. Compositum duszy i ciała!


Czyli zgodnie z tą koncepcją, dusza bez ciała jest niczym i nie może istnieć? Tak samo jak ciało rozpada się bez duszy?
A czy skoro tak, to dusza też rozpada się bez ciała? Na zasadzie analogii?

DeSade napisa³/a:

ja rozumiem, że różne substancje mogą wpływać na nasze doznania zmysłowe, ale czy na świadomość?


Doświadczenie psychodeliczne to odmienne stany świadomości. Wiąże się z utratą samoświadomości, czyli świadomości własnego ja. Człowiek przestaje czuć się sobą, przestaje czuć się istotą materialną i osobnym bytem i postrzega wszystko z całkiem innej perspektywy.
Normalnie człowiek postrzega wszystko przez pryzmat wpojonych przekonań, kultury, wychowania, kontekstu społecznego i innych nabytych uwarunkowań. Podczas doświadczenia psychodelicznego te wszystkie aspekty znikają. Można to nazwać zmianą świadomości.

DeSade napisa³/a:

kiedy zaczynałam eksterioryzację


Jako planowane działanie?
A czy wspomagałaś się przy tym jakimiś substancjami, czy tylko technikami umysłowymi?
Podczas pierwszej sesji z ayahuaską zdarzył mi się moment z OOBE, całkiem nieplanowany. Było to OOBE z zaskoczenia. Szokujące przeżycie, po którym nastąpił koszmarny bad trip.

BTW, czy przeczytałaś mój wpis w temacie "Nawiedzony dom?"? Jeśli nie, to polecam - ciekaw jestem, co o tym sądzisz.
Oglądałaś kiedyś cykl "Duchy" ("A Haunting") na Discovery World/Discovery Life?
 

DeSade  

Pogromca postów



Do³±czy³a: 20 Lip 2011

   

Wys³any: 2017-10-08, 13:48   

Tigranes napisa³/a:

Czyli zgodnie z tą koncepcją, dusza bez ciała jest niczym i nie może istnieć?


Dusza bez ciała może istnieć, natomiast ciało bez duszy raczej nie.

Tigranes napisa³/a:

Doświadczenie psychodeliczne to odmienne stany świadomości. Wiąże się z utratą samoświadomości, czyli świadomości własnego ja. Człowiek przestaje czuć się sobą, przestaje czuć się istotą materialną i osobnym bytem i postrzega wszystko z całkiem innej perspektywy.


Ja rozumiem.
Aczkolwiek, sam napisałeś, że pomimo takich doświadczeń, miałeś świadomość, że Ty to Ty, inaczej nie pisałbyś o tym teraz, bo w ogóle byś o tym nie wiedział, że podobne doświadczenie miało miejsce.

Tigranes napisa³/a:

Można to nazwać zmianą świadomości.


Ja bym tak tego nie nazwała.

Tigranes napisa³/a:

A czy wspomagałaś się przy tym jakimiś substancjami, czy tylko technikami umysłowymi?



Tylko technikami umysłowymi, bo to się działo podczas hipnozy.
Ale mi się nie udało.

Tigranes napisa³/a:

Oglądałaś kiedyś cykl "Duchy" ("A Haunting") na Discovery World/Discovery Life?



Jak byłam mała, to tak. Wtedy jeszcze się tego bałam, obecnie uważam, że to bujdy na resorach.
Tak, ja ta niby medium z Long Island. Czy inne tego typu programy. Ostatnio, znaczy jakieś dwa lata temu, oglądałam zapowiedź kolejnej tego typu produkcji, tym razem z aktorami (bardziej sławnymi), w roli głównej.
Sama idea tego przedsięwzięcia wydała mi się śmieszna... Serial paranormalny, w którym aktorzy opowiadają o swoich tego typu przeżyciach.
Żal.pl
_________________
W miękkim futrze kota
 

AT4  

Wymiatacz

...



Wiek: 27

Do³±czy³: 29 Mar 2013

   

Wys³any: 2017-10-08, 16:19   

Cytat:

Jak byłam mała, to tak. Wtedy jeszcze się tego bałam, obecnie uważam, że to bujdy na resorach.
Tak, ja ta niby medium z Long Island. Czy inne tego typu programy. Ostatnio, znaczy jakieś dwa lata temu, oglądałam zapowiedź kolejnej tego typu produkcji, tym razem z aktorami (bardziej sławnymi), w roli głównej.
Sama idea tego przedsięwzięcia wydała mi się śmieszna... Serial paranormalny, w którym aktorzy opowiadają o swoich tego typu przeżyciach.
Żal.pl



Jak widać ludziom się to podoba skoro takie gnioty wychodzą, generalnie filmy/kanały np. Discovery kierowane są do debili czuję się często zażenowany, że twórca traktuje mnie jak dzieciaka z jakimiś zaburzeniami... :-/
_________________
Nie żałujcie martwych. Żałujcie żywych a szczególnie tych, którzy żyją bez Miłości
 

$karbówka  

VIP

Najwyższy Autorytet



Do³±czy³: 08 Pa¼ 2013

   

Wys³any: 2017-10-11, 10:52   

DeSade napisa³/a:

Dawno temu przeczytałam dość sensowną koncepcję tyczącą się "pośmiertnego", doświadczania tak odmiennych zjawisk.
Otóż, wiążąc to z samym pojęciem świadomości, można by przyjąć, że to, co dzieje się z takim człowiekiem po śmierci uzależnione jest w konsekwencji od tego, jakie są jego wierzenia jeszcze za życia. Innymi słowy, jeżeli ktoś wierzy w Boga, to po śmierci ujrzy Boga, w całej jego chwale, itp.
I podobno, tylko ludzie niewierzący w nic, będą w stanie opuścić złudne obrazy podsuwane przez świadomość, i kontemplować ostatecznie prawdę, cokolwiek miałaby ona oznaczać.


Czyli jak wierzę w jakieś tam bóstwo to je ujrzę, a jak nie wierzę, ujrzę tzw. prawdę (która może być daleko odbiegająca od wierzeń)?
Więc wierzący w Quetzalcoatla ujrzy Quetzalcoatla, a reszta plebsu ujrzy to co jest?
Takie to sobie.
Wiec najlepiej być Muzułmaninem.
A philosophus będzie miał szczególnie przewalone - dostąpi wizji wielkiego dupska wystającego z chmur (według tego co pisał o swoich przekonaniach religijnych) :]

Poza tym relacje osób doświadczających śmierci klinicznej były do siebie podobne niezależnie od ich pochodzenia, kultury czy religii.

DeSade napisa³/a:

Naturalnie, nie łudzę się, że kiedykolwiek nauka poradzi sobie z zagadnieniem świadomości, poruszając się jedynie na płaszczyźnie materialnej, odrzucając coś, co ponad materialne.


Spokojnie Des.
http://innemedium.pl/wiad...ycia-po-smierci
Poza tym są tacy co podważają mechanistyczny materializm.
Pewna kobieta zajmująca się fizyką kwantową (w sumie baba na "D"), twierdzi wręcz, że istnienie duszy da się udowodnić naukowo:
Mózg jest narzędziem który nasza świadomość wykorzystuje. Z reguły w nauce funkcjonuje definicja, że świadomość jest umiejętnością pozyskiwania informacji, zapamiętywania, przetwarzania i wykorzystania w celowym działaniu. W związku z tym nauka stworzyła ze świadomości twór nieco abstrakcyjny.

Tymczasem prawda jest taka, że w ten sposób nauka rozdzieliła coś, co w zasadzie rozdzielone być nie powinno. Rozdzieliła materię i ducha. Duch nam się wydaje czymś niematerialnym, tymczasem on jest i materialny i fizyczny. Duch to funkcja stanu materii, która umożliwia jej przejawianie się w celowym działaniu czyli krótko mówiąc jest to zasób informacyjny zakodowany w materii i zasób informatyczny, których wynika ze struktury materii. Materia nam się przejawia w wielu formach i w wielu postaciach, ale zawsze jest to materia - jest to główne tworzywo i tworzywo naszej rzeczywistości. Nawet jeśli w tej chwili już wiemy, że nie całość rzeczywistości jest dostępna naszym zmysłom takim jak wzrok słuch, smak i węch, to ta rzeczywistość, która naszym zmysłom jest niedostępna jednocześnie funkcjonuje równocześnie z tą przez nas obserwowaną i pozostaje z nią w stanie nieustających interakcji. Tutaj właśnie zaczyna się problem tej wielopoziomowej, wielowymiarowej świadomości, z której tylko część jest dostępna W sposób bezpośredni a część jest ukryta".

Swoją drogą dawno jej nie odwiedziłem, musze zerknąć czy już udowodniła te tachiony...

I druga sprawa, piszesz: nie łudzę się, że kiedykolwiek nauka poradzi sobie z zagadnieniem świadomości, poruszając się jedynie na płaszczyźnie materialnej, odrzucając coś, co ponad materialne


Czemu ponad materialne?
To jest typowa kontradyktoryjność z jaką często piszą oszołomy od tych wszystkich spirtytyzmów i inne medium-wariatki.

"Nie da się udowodnić bo, to swiat duchowy, nie jesteś uduchowiony, nie masz daru ble ble".
Przecież według praw fizyki kwantowej obok obserwowanej przez nas rzeczywistości funkcjonuje jeszcze jakaś jej część niejawna.
Możesz przejśc przez wode czy powietrzę, ale prze mur już nie.
Ale hipotetyczny kompleks świadomościowy migrujący poza ciało biologiczne jest jednak w stanie go pokonać, gdyż materia świadomości znajduje się w innym stanie niż twojego substancjalnego ciała.

W literaturze nawet tych świrów od spirytyzmu są dogmaty w postaci stwierdzeń, że niejawna część rzeczywistości jest niematerialna lub niefizyczna.
A według fizyki kwantowej cała rzeczywistość podlega prawom fizyki, zatem z natury rzeczy jest też fizyczna, choć przebywając w ciele biologicznym możesz obserwować jedynie niewielki jej wycinek dostępny narządom zmysłów.
Nie oznacza to jednak, że ta niedostrzegana przez nas część niejawna staje się przez to niematerialna i niefizyczna.

I to nic nowego, bo kilkadziesiąt lat temu pisał o tym David Bohm w teorii ukrytego porządku.
Gośc pisał, że stan powiązania między pozornie różnymi zdarzeniami subatomowymi nie pozwala traktować ich jako incydentów niezależnych, a wzajemne związki muszą wynikać z udziału jakiegoś układu fizycznego, który jest ukryty przed naszym postrzeganiem.
Fakt ten miał jego zdaniem istotne konsekwencje dla zrozumienia natury rzeczywistości, ponieważ wynikało z niego, że materia musi istnieć niezależnie od obecności obserwatora, a sposób jej postrzegania musi wiązać się z takim poziomem rzeczywistości, który dopiero czeka na odkrycie przez naukę.
W ten sposób obraz świata zgodnie z koncepcją Bohma uległ podziałowi na porządek rozwinięty
czyli jawny, oraz zwinięty a więc ukryty.
Hipotetyczne zmienne ukryte byc możę funkcjonują poza poziomem naszej obserwacji wiążąc wszystko, co istnieje, w w jedną całośc za pomoca tzw. potencjału kwantowego.
Bohm zasugerował, że cały Wszechświat może funkcjonować na jakby zasadzie holografii:

Cosmos would be a gigantic, dynamically changing hologram and the order we observe would be a constantly changing projection of consciousness coming from a deeper level of reality.
We do not see the surrounding reality as it is, but the projection of images of objects around us that was created by the decoding and processing of the information contained in our interfering interference waves into our eyes. In a similar way, we visualize memories from the ubiquitous zero field.

Oczywiście jak sobie wyobrażał to wszechobecne pole punktu zerowego i na jakiej zasadzie każdy miałby swój
indywidualny kod dostępu do tych informacji to nie wiem.
Jednak tu sa przynajmniej jakies konkretne hipotezy, a nie bzdety "nie jesteÅ› uduchowiony, nic ci nie musze udowadniać" bo korpuskularno-​falowa natura materii pokazuje , że materia substancjalna wcale nie jest taka, jak jÄ… widzimy, gdyż obserwowany przez nas pozór stabilnoÅ›ci nadaje jej jedynie sposób naszego postrzegania rzeczywistoÅ›ci.


DeSade napisa³/a:

przypadkach śmierci klinicznej, na przykład obszary mózgu, które są odpowiedzialne za wizje, nie funkcjonują.


Chodzi ci co to, że do wystąpienia halucynacji niezbędna jest aktywność mózgu, a tej w przypadkach, o których mówimy ustaje po 15 sekundach zatrzymania akcji serca?
Niby tak, tylko konwencjonalna nauka uważa, że to jest rozwiązanie:
http://nt.interia.pl/rapo...osc,nId,1012357

Tutaj też mozna zapytać się, czy umysł ludzki i percepcja ogranicza się tylko do tych zmysłów które posiadamy, czy informacje są w jakiś jeszcze sposób dostarczane innymi kanałami być może podkorowo do naszego mózgu i tam przechowywane.

Polecam publikacje H. Bértolo "Visual imagery without visual perception?"

DeSade napisa³/a:

A co z przypadkami ludzi niewidomych od urodzenia, którzy potrafili opisać wszelkie wizualne doświadczenia ze śmierci klinicznej?


To samo co w przypadku osób głuchych, a słyszących rozmowy ze stołu operacyjnego.

DeSade napisa³/a:

Być może śmierć kliniczna wiąże się ze świadomym myśleniem, a przetwarzanie danych zmysłowych zachodzi poza mózgiem?


Być może.
Jest coś takiego jak hipoteza nielokalnej świadomości van Lommela - według, której mózg prawdopodobnie spełnia funkcję "tylko" odbiornika i przekaźnika świadomości.

Świadomość istnieje poza czasem i przestrzenią i nie zna początku ani końca. Jest niezależna jest od naszego fizycznego ciała.
WÅ‚aÅ›ciwie wszystkie opowieÅ›ci tych, którzy "wrócili" po zatrzymaniu akcji serca, sÄ… podobne: doÅ›wiadczali wyjÄ…tkowych przeżyć emocjonalnych – ogromnej miÅ‚oÅ›ci, jak również wizualnych – widzieli Å›wiatÅ‚ość, mieli poczucie doÅ›wiadczania i oglÄ…dania rzeczywistoÅ›ci spoza ciaÅ‚a. Mieli poczucie opuszczenia ciaÅ‚a, spokoju, zrozumienia. Kontaktowali siÄ™ też z bliskimi, którzy już odeszli. To miejsce, z którego wracajÄ… ludzie po doÅ›wiadczeniu NDE, jest miejscem, w którym wszystko jest ze sobÄ… poÅ‚Ä…czone – teraźniejszość, przeszÅ‚ość i przyszÅ‚ość. W trakcie NDE pacjenci, których akcja serca siÄ™ zatrzymaÅ‚a, mieli dostÄ™p do wÅ‚asnych wspomnieÅ„ i myÅ›li, ale też do doÅ›wiadczeÅ„ innych ludzi, do szerszej Å›wiadomoÅ›ci. Mózg peÅ‚ni funkcjÄ™ interfesju. To tak, jak z radiem czy telewizorem – kiedy wyÅ‚Ä…czasz odbiornik, audycja czy program telewizyjny nadal trwajÄ…, choć ty już ich nie sÅ‚yszysz i nie widzisz. Tak samo jest ze Å›wiadomoÅ›ciÄ…



Tigranes napisa³/a:

Trochę mi to przypomina koncepcję z filmu "Uwierz w ducha", w którym każdy zmarły jest "zapraszany" do nieba przez anioły (chyba że był złoczyńcą), jeśli jednak ma coś ważnego do załatwienia na Ziemi, to może jakiś czas pozostać, dopóki sprawa nie zostanie rozwiązana.


Osoby przeżywające śmierć kliniczną tez mówią o tym, że widzieli bliskich, że musieli wrócić, bo mają tu jeszcze jakieś misje do wypełnienia itp.


Tigranes napisa³/a:

Ta hipoteza jest całkiem sensowna, skoro substancje działające w określony sposób na mózg potrafią zmieniać świadomość. Psychodeliki i dysocjanty działają na mózg i w związku z tym zmieniają świadomość.


Mogą zaburzać/zmieniać postrzeganie rzeczywistości, a nie zmienić twoją świadomość.
Co prawda w Polsce może nie bardzo z tym można się spotkać, bo poziom wiedzy z zakresu hipnozy jest dość niski, i często traktowany zabawowo (tak mówię o tych ezoterycznych szkółkach hiponozy), ale będąc za granicą na kilkunastu seminariach poświęconych hipnozie mogłbyś się przekonać, jak działa tzw. Ultra-Hiponoza lub po ang. Ultra High-Hypnosis (głowę rozwala i rzygasz dwa dni jak kot) za pomocą której możesz widzieć kolory, których nie potrafisz określić i, które nie występują w otaczającym cię świecie, nie widzieć ludzi, którzy sa obok ciebie (aula jest pełna, a nie widzisz nikogo), lub widzieć co jest za ścianą (postrzeganie pozazmysłowe).
Taka pszczoła widzi świat inaczej niż ty, w zupełnie innej częstotliwości.
Człowiek w stanach narkotycznych, ultra-hiponozie, świadomym stanie theta (lub znanym w Indiach transie samadhi gdzie teoretycznie możesz opuścić ciało fizyczne jak przy OOBE, tylko tu nie trzeba zasypiać) - wiec zmiana percepcji nie oznacza zmiany świadomości.
Co najwyżej doświadczysz tzw. depersonalizacji czyli psychopatologicznego zaburzenia świadomości, ale twoja podświadomość się nie zmieni.
Można to wywołać za pomocą holotropni - wpływem na odmienne stany świadomości za pomocą stymulacji oddychania.

A btw. jak myślisz, chory psychicznie jest świadomy siebie?

Tigranes napisa³/a:

Czyli nie odnotowano przypadku, żeby u kogoś ustała wszelka aktywność mózgu, a później powróciła, i ten ktoś ożył?


Nie, ale sa inne hardcory: :-D
http://tylkonauka.pl/wiad...o-pojecia-czym-
Takich przypadków jest znanych kilka, po raz pierwszy w latach 50-ych w NRD, zbadano typa po śmierci i nie miał ogóle mózgu tylko płyn rdzeniowy.

Tigranes napisa³/a:

Jeśli nie, to ciekawe, czy to na pewno dlatego, że coś takiego byłoby niemożliwe, czy może dlatego, że nie ma zwyczaju podłączania umierających ludzi do elektroencefalografów.


Nie wiem, ale czy to by coś dało?
Badania elektroencefalografem wykazały, że podczas świadomego snu fale mózgowe zachowują się jak w fazie REM, natomiast podczas OBE ich wykres jest inny niż w jakimkolwiek innym stanie świadomości. Wykres fal mózgowych podczas OBE jest inny u każdej osoby. Trudno nawet u jednej wyodrębnić konkretny stan, który można by nazwać stanem OBE. Obserwuje się raczej nasilanie lub osłabianie pewnych zjawisk lub rytmów. Przykładowo, stan OBE może charakteryzować się krótkimi, kilkusekundowymi fazami REM
A co oficjalna nauka mówi o OOBE?


Tigranes napisa³/a:

czy jest możliwe, żeby u kogoś na pewien czas ustała wszelka aktywność mózgu, a potem wróciła.


Nie słyszałem do tej pory o takim przypadku, ale planowane sa próby: https://www.statnews.com/...ial-stem-cells/


Tigranes napisa³/a:

1. Pytanie, na ile takie doniesienia sÄ… wiarygodne.
2. Może to kwestia kory wzrokowej, nie gałek ocznych, jak normalnie.


Niektórzy po śmierci klinicznej odzyskali wzrok.

Tigranes napisa³/a:

Swoją drogą, ciekaw jestem, czy ludzie ślepi od urodzenia potrafią po wzięciu LSD lub innego psychodeliku mieć kolorowe wizje.


https://mindhacks.com/2009/11/18/do-blind-people-hallucinate-on-lsd/ - Tigranes, trochę inicjatywy w szukaniu informacji może wykaż.
Powinienem ci teraz jebnąć jakimś atakiem z Dragon Balla - Kaio-Ken x20! :]
Mają halucynacje węchowe, czuciowe, akustyczne na przykład, natomiast wizualnych podobno nie.
W czasie wojny w Wietnamie przeprowadzano badania z LSD na niewidomych.
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com