Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com

buty, bluzki, sweterki, majteczki, kosmetyki też - szczególnie perfumy i żele pod prysznic. niestety tak. ale na razie nie narzekam

gorzej kiedy nie ma pieniążków, wtedy jest najwiecej pieknych ubran i promocji.

_________________
"strach jest niezwykle podniecający. Ludzie lubią być straszeni. To działa na nich jak chwile przed orgazmem. Wszyscy pragną tego zaznać. To niezwykłe doświadczenie."

Nie jestem zakupocholiczką , ale mam takie dni że wyjdę ze 100 w kieszeni i muszę coś kupić.

Zakupoholizm mi nie grozi. Jak mam isc cos kupic to jestem chora. Jezeli juz musze to wchodze do pierwszego sklepu kupuje to co mi potrzebne i mi sie podoba. wychodze i wracam do domu.

broń Boże, nigdy!

Nie jestem uzależniona. Mam co do tego pewność. Oczywiście lubię kupować, ale nie robię tego maniakalnie. Zawsze wybieram się na zakupy w konkretnym celu i miejscu, np. jadę po spodnie do jednego konkretnego sklepu w konkretnej galerii. Lubię chodzić po sklepach, grzebać w wieszakach, ale nie kupuję z pasją w oczach każdej rzeczy, która mi się spodoba. Oczywiście jeżeli mam nieco więcej kasy to decyduję się na jakiś ekstra zakup, ale rzadko.
"Wyznania zakupoholiczki", polecam!

_________________
zapuszczam włosy i chudnę 20kg.

Zakupoholizm w dzisiejszych czasach jest takim samym uzależnieniem jak każde inne i także wymaga leczenia Nawet oglądając szereg rozmaitych programów dokumentalnych o tejże tematyce możemy się przekonać,że najczęściej jest on odzwierciedleniem problemów danej osoby.A łatwo jest zatrciać w czymś co sprawia nam przyjemność,a co więcej jest wszechobecne ! Reklamy w mas mediach, bilbordy,liczne centra handlowe oraz atmosfera towarzysząca zakupom to wszystko nas przyciąga Nie możemy jednak definitywnie określać każdą osobę ,lubującą się w zakupach ,zakupoholikiem.

Osobiście nie mam z tym problemów.Pewnie jak większość dziewczyn lubię kupować.Buty,kosmetyki,ubrania,torebki i pozwalam sobie na to,gdy tylko mogę pod względem finansowym.Kupuję także tylko i wyłącznie rzeczy,które mi się podobają i zamierzam je unosić.Zdecydowanie nie jestem zwolenniczką zasady-byleby kupić cokolwiek.

Na pewno uzależniona od zakupów nie jestem. Pochodzić, pooglądać, 'pomacać' owszem mogę, ale jak przychodzi do kupowania to jestem chora. Nie wiem co wybrać, nic mi się nie podoba, no oprócz torebek, bo je to akurat wszystkie mogłabym wykupić i ubranek dla małych dzieci.

zakupoholiczką nie jestem ale mam obsesję na punkcie kupowania... może to dziwne ale na punkcie kupowania SKARPETEK po prostu uwielbiam kupować skarpetki, na szczęście to nie jest zbyt kosztowne bo inaczej bym zbankrutowała:P

Lubię mieć fajne rzeczy, ale nie lubię ich kupować.
Zakupy mnie męczą. Idę na zakupy bo coś mi potrzebne lub na coś mam ochotę, sam proces oglądania i kupowania to dla mnie żadna przyjemność w zasadzie.

nie jestem zakupoholiczką ale w momencie gdy kupuje jakos nowa rzecz pojawia sie takie uczucie radosci mimo to zawsze staram sie kupować tylko to co jest mi potrzebne

To jest jedno z tych uzależnień, którego nigdy nie zrozumiem. Nie lubię zakupów, wkurz mnie to błąkanie się po sklepach.

Ja zauważyłem u siebie ostatnio dziwną tendencję wypatrywania okazji, co by zakupić jakieś koszulki ulubionych kapel.

Jeżeli raz w tygodniu nie kupię sobie czegoś, powiedzmy bransoletki, opaski, bluzki czy czegokolwiek innego, to naprawdę wpadam poniekąd w szał. Nie mwóiąc już o tym, jak przez miesiąc nic nie kupię. Totalne otępienie. Uwielbiam zakupy, uwielbiam wszelkie dodatki, uwielbiam ubrania. Mm!

Bynajmniej. Nie zauważyłam u siebie tego uzależnienia. I chyba nie zauważe ;p

Uwielbiam zakupy, centra handlowe. Często mam ochotę zrobić mega szalone zakupy, ale... nie robię tego. Od pół roku nie wydałam na ubranie ani grosza - tylko rzeczy pierwszej potrzeby (sponsorowane zresztą przez mamę) - podkoszulki na zimę, płaszcz, sukienka na bal.
To fajne uczucie. Czuję się wolna i przede wszystkim - nareszcie nie jestem spłukana i mam oszczędności. Jak dobiję do 700 zł, pozwolę sobie na drobny zakup : )

To jest koszmarne uzależnienie. A z taką osobą naprawdę ciężko się żyje.
Ostatnio oglądałem program o kobietach, które są uzależnione od zakupoholizmu. To co one mówiły przerażało. Co potrafiły zrobić byle dostać pieniądze by kupić sobie upatrzony przedmiot. A kobiety, które wystąpiły w większości były świadome, że są chore. Jedna z kobieta mówiła, że w ten sposób "leczy" swoją samotność. Zakupy sprawiają, że czuje się lepiej, a gdy wraca do pustego mieszkania wszystko wygląda inaczej. I to była kobieta, która nie miała mężczyzny, a zarabiała 6,5 tys zł, a i tak miała długi po przez kupowanie rzeczy.
Inna kobieta gdy jej mężczyzna przestał zarabiać dużo pieniędzy sprzedała jego telewizor za 1500 zł, a kupili go za 4500 zł. Sprzedała, bo jak twierdziła musiał mieć akurat półtorej tysiąca na buty.
A inna znów kobieta kupiła sobie futro naturalne za 30 tys...oiro.

Na pewno życie z taką osobą do łatwych nie należy. Jak chyba z każdą osoba, która jest uzależniona od czegoś.