Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj si!

Zapomniae hasa?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo

DeSade  

Pogromca postów



Doczya: 20 Lip 2011

   

Wysany: 2019-04-04, 08:51   

Szej-Hulud napisa/a:

a tam nie widzę problemu, żeby wpuścić do seminarium kobiety.


Ja także nie.
To by mogło weryfikować ewentualną zdolność do zachowania seksualnej czystości.
Nie wiem, czy tu opowiadałam (prawdopodobnie tak). Ale raz spotkałam w pociągu jednego przyszłego księdza, który był w seminarium, wtedy jeszcze o niepowątpiewalnej wierze i przekonaniu o swoim powołaniu.
I ja, trochę znudzona agnostyczka, mówię mu, że trochę nie wierzę, on mnie przekonuje, ja kwestionuję. W końcu zeszło na pasje i pasje do podróży. Chce mi się wpraszać na herbatkę, na kawę. Mówię,że nie. Bo chłopak autentycznie mnie nie pociągał.
I wiecie co. Kolejnego dnia, przypadkiem spotykam go niosącego podanie, z rezygnacją z tego seminarium. Pytam go - czemu? Na litość boską.
A on mi mówi, że po naszej rozmowie, jednak ma pewne wątpliwości.
A do niczego go nie przekonywałam jakby co.

Tak czytam, i w sumie, to nawet nie wiem, czy jest sens dalej tu dyskutować. Gdyż błędy są już na samym poziomie pojęciowym. :ok:

[ Dodano: 2019-04-04, 09:52 ]
Niemniej chciałam się podzielić tą anegdotką. :-)
_________________
W miękkim futrze kota
 

kasia_demańska  

Wymiatacz



Imię: kasia_demańska

Doczya: 22 Lut 2019

   

Wysany: 2019-04-07, 07:54   

Lady Virgin napisa/a:


Abotage napisa/a:

To jest moje 9 powodów dla których nie jestem katolikiem i prawdopodobnie nigdy więcej nie uwierzę w Jezusa, nie będę wyznawcą chrześcijaństwa nawet jeśli objawiłoby mi się całe stado świętych naraz.


Nikt na siłę Cię nie ciągnie :-)



Pomijając całą dyskusję - to jest właśnie sedno sprawy.

Abotage, nikt Ci nie każe być katolikiem i wcale nie musisz uzasadniać, dlaczego nim nie jesteś. Nie jesteś i już, masz wolną wolę (którą Bóg szanuje, więc i ludzie powinni). Twój wywód zabrzmiał - przynajmniej ja tak to odbieram intuicyjnie - jakbyś się usprawiedliwiał, a chyba nie o to Ci chodziło? Bo jeśli miałeś zamiar kogoś przekonać, że nie warto być katolikiem, to sorry, ale ani jeden z Twoich argumentów nie jest przekonujący.
_________________
Mądrość nie zawsze przychodzi z wiekiem. Czasami wiek przychodzi sam.
 

Szej-Hulud  

Pogromca postów

Éminence grise



Imię: Łukasz

Wiek: 29

Doczy: 07 Sty 2010

   

Wysany: 2019-04-08, 17:23   

kasia_demańska napisa/a:

Lady Virgin napisa/a:


Abotage napisa/a:

To jest moje 9 powodów dla których nie jestem katolikiem i prawdopodobnie nigdy więcej nie uwierzę w Jezusa, nie będę wyznawcą chrześcijaństwa nawet jeśli objawiłoby mi się całe stado świętych naraz.


Nikt na siłę Cię nie ciągnie :-)



Pomijając całą dyskusję - to jest właśnie sedno sprawy.

Abotage, nikt Ci nie każe być katolikiem i wcale nie musisz uzasadniać, dlaczego nim nie jesteś. Nie jesteś i już, masz wolną wolę (którą Bóg szanuje, więc i ludzie powinni). Twój wywód zabrzmiał - przynajmniej ja tak to odbieram intuicyjnie - jakbyś się usprawiedliwiał, a chyba nie o to Ci chodziło? Bo jeśli miałeś zamiar kogoś przekonać, że nie warto być katolikiem, to sorry, ale ani jeden z Twoich argumentów nie jest przekonujący.



Wybacz, ale nie zgadzam się z Tobą. Być może w krajach zachodnich bycie katolikiem jest całkowicie dobrowolne i wynika z wyboru, ale w Polsce rzeczywistość jest zupełnie inna. Religią karmi się dzieci od najmłodszych lat. Jeśli nawet rodzice nie są wierzący, to dzięki samej telewizji publicznej dziecko co krok będzie widziało papieża wysiadającego z samolotu i prawiącego morały. Zobaczy Piotra Kraśkę i jego łzy, gdy umierał Wojtyła. Zobaczy też Ziemca kiwającego głową w milczeniu podczas rozmowy z ojcem Bashoborą, gdy ten opowiada jak wskrzeszał zmarłych. W końcu zobaczy też Tadeusza Rydzyka podczas kolejnych urodzin "Radia Maryja".

A to dopiero początek. W tej samej telewizji zobaczy komisje sejmowe walczące z ateizacją. Zobaczy posłów i posłanki walczących z sekularyzacją. Zobaczy biskupów, którzy karcącym palcem wskazują politycznych wrogów swoich partyjnych przyjaciół. Zobaczy polityków i księży, którzy razem agitują za poszerzeniem władzy Kościoła.

Dalej to już czysta polityka. Nie dla praw kobiet, nie dla edukacji seksualnej, nie dla jakichkolwiek praw dla mniejszości seksualnych. Zamiast tego propaganda: geje roznoszący choroby weneryczne i molestujący dzieci. Goebbels przebrał się w sutannę!

Propaganda, poza telewizją, ma też miejsce w szkole. Nie kto inny jak małopolska kurator oświaty uważa, że wszystkie uroczystości szkolne powinny rozpoczynać się mszą świętą. Kuria krakowska walczy z decyzją radnych, którzy uznali, że lekcje religii powinny mieć miejsce na pierwszej lub ostatniej lekcji, tak by osoby nie uczęszczające na nie mogli przyjść do szkoły później lub skończyć lekcje wcześniej. Dodatkowo, mówiąc dalej o szkole, zgodnie z przepisami prawa to rodzice powinni zapisywać dzieci na religię. Formalnie jednak, na tę chwilę, muszą oni dziecko z religii wypisać. Z lekcjami religii jest różnie, ale nawet te najlepiej prowadzone sprowadzają się w praktyce do delikatnej indoktrynacji. Te gorzej prowadzone to już jawna propaganda.

W zeszycie mojego brata znalazłem na przykład informacje o tym, że Halloween to święto satanistów, o czym przestrzegają choćby egzorcyści. Jest to swoją drogą ciekawe: polscy katecheci bez zająknienia uznają wypowiedzi demonów za wartościowe źródło wiedzy teologicznej. W tym samym zeszycie znalazłem też notatki propagandowe na temat aborcji, eutanazji i homoseksualizmu (pada tam słowo "zboczenie"). Brat usłyszał raz nawet, że gry komputerowe to grzech. Zaczął szukać informacji w internecie i trafił na portal, którego naczelnym przez wiele lat był Tomasz Terlikowski. Dorosły potrafi rozpoznać w tym bełkot ujadającego konserwatywnego pożal się Boże redaktorka, ale nastolatek widzi w tym wszystkim autorytet Kościoła. To groźne narzędzie, za które odpowiedzialności w praktyce nie bierze nikt.

Podsumowując: młodzi (a także starsi) Polacy nie mają pełni wolności, jeśli chodzi o katolicyzm. Muszą się spod tej - parafrazując Boya-Żeleńskiego - okupacji wyrywać, często stając w opozycji do nierozumiejących ich najbliższych.
_________________
"Polskie życie polityczne nie może być dżunglą afrykańską, w której buszuje kilkunastu hultai klasowych. Wasz faszyzm albo zginie w Polsce, rozbije głowę o demokrację, albo Polska zapłonie wojną domową." - Ignacy Daszyński
 

kasia_demańska  

Wymiatacz



Imię: kasia_demańska

Doczya: 22 Lut 2019

   

Wysany: 2019-04-08, 18:17   

Szej-Hulud napisa/a:


Podsumowując: młodzi (a także starsi) Polacy nie mają pełni wolności, jeśli chodzi o katolicyzm. Muszą się spod tej - parafrazując Boya-Żeleńskiego - okupacji wyrywać, często stając w opozycji do nierozumiejących ich najbliższych.



No dobrze, ale co to wszystko ma do rzeczy? Mam wrażenie, że nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi.

Facet wymienił w tym wątku 9 powodów, dla których nie jest katolikiem. Nie jest, to nie jest, okej, takie oświadczenie to już przecież walka z "okupacją" :cool: Po co je uzasadniać? To przecież osobisty wybór. Katolicy też są niejednokrotnie wyśmiewani z powodu swojego katolicyzmu i wyznawanych zasad, a wizja, którą rysujesz powyżej, jest bardzo jednostronna.

Ja osobiście inicjalny post tego wątku odebrałam jako albo
1. próbę usprawiedliwiania swojego wyboru (podejrzewam, że to błędna interpretacja, bo nie sądzę, żeby autor chciał się usprawiedliwiać przed innymi, dlaczego nie jest katolikiem);
albo
2. próbę przekonania innych, niezdecydowanych, w ramach "bojówki antykatolickiej". W tym ostatnim przypadku, jak napisałam wyżej, wymienione argumenty są - w moim odczuciu (podkreślam - w moim!) - słabe, a zawsze zakładałam, że jeśli ma się w ręku słabe maczugi, to nie ma sensu nimi machać.

Pozdrawiam :-)
_________________
Mądrość nie zawsze przychodzi z wiekiem. Czasami wiek przychodzi sam.
 

Szej-Hulud  

Pogromca postów

Éminence grise



Imię: Łukasz

Wiek: 29

Doczy: 07 Sty 2010

   

Wysany: 2019-04-08, 20:42   

kasia_demańska napisa/a:

Facet wymienił w tym wątku 9 powodów, dla których nie jest katolikiem. Nie jest, to nie jest, okej, takie oświadczenie to już przecież walka z "okupacją" :cool: Po co je uzasadniać? To przecież osobisty wybór. Katolicy też są niejednokrotnie wyśmiewani z powodu swojego katolicyzmu i wyznawanych zasad, a wizja, którą rysujesz powyżej, jest bardzo jednostronna.


A dlaczego miałby nie uzasadniać swojego wyboru? Skoro katolikowi wolno publikować ckliwe wypociny zwane "świadectwami", to "świadectwa" oparte o merytoryczną argumentację osób niewierzących powinny mieć co najmniej takie samo prawo, by pojawiać się w internecie.

Natomiast co do wyśmiewania katolicyzmu: przykro mi z powodu prymitywnych ataków na katolików. Systemowo jednak, w Polsce prześladowani nie są. Wręcz przeciwnie, ich przedstawiciele w świecie polityki (politycy, biskupi, działacze np. Ordo Iuris czy Kaja Godek z towarzystwem) narzucają innym katolicki światopogląd, jednocześnie ograniczając (lub próbując ograniczyć) prawa osób, które tego światopoglądu nie podzielają.

kasia_demańska napisa/a:

2. próbę przekonania innych, niezdecydowanych, w ramach "bojówki antykatolickiej". W tym ostatnim przypadku, jak napisałam wyżej, wymienione argumenty są - w moim odczuciu (podkreślam - w moim!) - słabe, a zawsze zakładałam, że jeśli ma się w ręku słabe maczugi, to nie ma sensu nimi machać.


Naprawdę uważasz, że współczesne cierpienie osób LGBT+ wynikające z antagonizującego działania Kościoła to słaby argument? Gdzie Twoja empatia?
_________________
"Polskie życie polityczne nie może być dżunglą afrykańską, w której buszuje kilkunastu hultai klasowych. Wasz faszyzm albo zginie w Polsce, rozbije głowę o demokrację, albo Polska zapłonie wojną domową." - Ignacy Daszyński
 

kasia_demańska  

Wymiatacz



Imię: kasia_demańska

Doczya: 22 Lut 2019

   

Wysany: 2019-04-08, 22:00   

Szej-Hulud napisa/a:


A dlaczego miałby nie uzasadniać swojego wyboru? Skoro katolikowi wolno publikować ckliwe wypociny zwane "świadectwami", to "świadectwa" oparte o merytoryczną argumentację osób niewierzących powinny mieć co najmniej takie samo prawo, by pojawiać się w internecie.



Ależ ja mu tego prawa nie odmawiam. Tyle że zazwyczaj świadectwo ma charakter "pozytywny" (w sensie formalnym, nie aksjologicznym) - tzn. "dlaczego jestem katolikiem", "dlaczego jestem ateistą" itd. Świadectwo "negatywne", czyli "dlaczego nie jestem / nie chcę być katolikiem" w moim odczuciu nie ma sensu - to trochę tak, jakbym tłumaczyła "dlaczego nie jestem / nie chcę być wielbłądem (ufoludkiem, przedszkolanką, sprzedawczynią...)". Nie jestem, to nie jestem, i tyle. Dopóki nikt mnie do tego nie zmusza siłą czy prawem (a jeszcze nie słyszałam o prawnym czy siłowym przymuszaniu kogokolwiek do wstąpienia do KK), to co tu uzasadniać? W moim odczuciu uzasadnia się coś, co jest, a nie coś, czego nie ma. Ale spoko, nie przeszkadza mi, jeśli ktoś czuje taką potrzebę :-)

Szej-Hulud napisa/a:


Naprawdę uważasz, że współczesne cierpienie osób LGBT+ wynikające z antagonizującego działania Kościoła to słaby argument? Gdzie Twoja empatia?



Wybacz, ale o cierpieniu osób LGBT pod wpływem działań KK niestety nie wypowiem się, bo nie znam sprawy. Rozumiem, że Ty jesteś na to wyczulony, ale ja po prostu nie znam w swoim otoczeniu nikogo z tym problemem, nie spotkałam nikogo, kto by mi się skarżył, że jako LGBT cierpi z powodu "antagonizującego działania Kościoła". Pewnie jakieś informacje na ten temat można znaleźć w Internecie, jednak musiałabym celowo dokształcić się w tym kierunku. Ponieważ jednak (nie będąc LGBT ani nie interesując się zupełnie tym tematem) nie zgłębiam jakoś szczególnie tej kwestii, ten argument autora wątku do mnie nie trafia (przypominam - mówimy o argumentach przeciwko byciu katolikiem) i nie uważam, by była to kwestia empatii czy braku empatii.
_________________
Mądrość nie zawsze przychodzi z wiekiem. Czasami wiek przychodzi sam.
 

Szej-Hulud  

Pogromca postów

Éminence grise



Imię: Łukasz

Wiek: 29

Doczy: 07 Sty 2010

   

Wysany: 2019-04-09, 17:43   

kasia_demańska napisa/a:

Ależ ja mu tego prawa nie odmawiam. Tyle że zazwyczaj świadectwo ma charakter "pozytywny" (w sensie formalnym, nie aksjologicznym) - tzn. "dlaczego jestem katolikiem", "dlaczego jestem ateistą" itd. Świadectwo "negatywne", czyli "dlaczego nie jestem / nie chcę być katolikiem" w moim odczuciu nie ma sensu - to trochę tak, jakbym tłumaczyła "dlaczego nie jestem / nie chcę być wielbłądem (ufoludkiem, przedszkolanką, sprzedawczynią...)". Nie jestem, to nie jestem, i tyle. Dopóki nikt mnie do tego nie zmusza siłą czy prawem (a jeszcze nie słyszałam o prawnym czy siłowym przymuszaniu kogokolwiek do wstąpienia do KK), to co tu uzasadniać? W moim odczuciu uzasadnia się coś, co jest, a nie coś, czego nie ma. Ale spoko, nie przeszkadza mi, jeśli ktoś czuje taką potrzebę :-)


W matematyce często stosuje się tzw. dowód nie wprost. To nie tyle negacja, co założenie tezy przeciwnej do dowodzonej oraz wykazanie, że teza ta prowadzi do sprzeczności. Myślę, że w społeczeństwie tak silnie jak nasze wciskanym w ramy katolicyzmu, taka forma "dowodzenia" słuszności światopoglądu innego niż "domyślny" jest uzasadniona. Taka argumentacja sama w sobie jest pewnym podsumowaniem drogi, jaką dana osoba musiała przebyć.

kasia_demańska napisa/a:

Wybacz, ale o cierpieniu osób LGBT pod wpływem działań KK niestety nie wypowiem się, bo nie znam sprawy. Rozumiem, że Ty jesteś na to wyczulony, ale ja po prostu nie znam w swoim otoczeniu nikogo z tym problemem, nie spotkałam nikogo, kto by mi się skarżył, że jako LGBT cierpi z powodu "antagonizującego działania Kościoła". Pewnie jakieś informacje na ten temat można znaleźć w Internecie, jednak musiałabym celowo dokształcić się w tym kierunku. Ponieważ jednak (nie będąc LGBT ani nie interesując się zupełnie tym tematem) nie zgłębiam jakoś szczególnie tej kwestii, ten argument autora wątku do mnie nie trafia (przypominam - mówimy o argumentach przeciwko byciu katolikiem) i nie uważam, by była to kwestia empatii czy braku empatii.


W takim razie Twoja wiara, a może raczej akceptacja działań Kościoła, wynika wprost z ignorancji, którą trudno nazwać dobrym powodem.

Żeby jednak nie było, że jestem w tej kwestii gołosłowny:
1. Osobiste przeżycia osób homoseksualnych - tutaj często pojawia się motyw skrzywdzenia przez katolicki światopogląd. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że pogodzenie orientacji homoseksualnej z katolickim wychowaniem było dla mnie niezwykle bolesne, trwało kilka lat i ostatecznie wiązało się z odrzuceniem nauki Kościoła.
2. Język nienawiści biskupów - często słyszę, że jestem zboczony, że nie potrafię kochać albo że moja miłość jest wynikiem niedojrzałości. To poniżające.
3. Ksiądz Dariusz Oko - wyróżniłem go, ponieważ jest szczególnym przypadkiem. Rydzyka daruję ;-)
4. Udział księży (osób w sutannach) w kontrmanifestacjach wobec parad równości w towarzystwie ONR/Wszechpolaków.
5. Wypowiedzi związanych z Kościołem polityków, jak np. Jarosław Kaczyński, Beata Szydło, Beata Kempa, Zbigniew Ziobro czy Krystyna Pawłowicz. To są ludzie będący u władzy, których słowa nierzadko godzą we mnie jako przedstawiciela mniejszości.
6. Działania polityków i agitacja biskupów. Na chwilę obecną nie mogę w żaden sposób zabezpieczyć swojego chłopaka, ponieważ nie istnieje możliwość uznania go w świetle prawa za bliską mi osobę. Formalnie nawet założenie wspólnego konta w banku stanowi problem, bo przepisy skarbowe są różnie interpretowane (korzystna dla mnie interpretacja obowiązuje w tej chwili, o ile nic się nie zmieniło, w Katowicach). Nie mam urlopu na wypadek jego choroby lub wypadku ani nie jestem w stanie objąć go swoim ubezpieczeniem zdrowotnym wynikającym z umowy o pracę.
7. Brak działań ze strony biskupów. Pomijając kwestie prawne, biskupi mają niewątpliwą świadomość trudności w życiu mniejszości seksualnych, zwłaszcza tych związanych z nienawiścią ze strony innych osób. Mimo to, nie robią niczego, by nienawiść tę zwalczyć.
8. Promowanie tzw. terapii konwersyjnych, które rzekomo leczą homoseksualizm, a według badań, wielu świadectw i reportaży wyłącznie wpędzają ludzi w poczucie winy i szkodzą zdrowiu psychicznemu.
_________________
"Polskie życie polityczne nie może być dżunglą afrykańską, w której buszuje kilkunastu hultai klasowych. Wasz faszyzm albo zginie w Polsce, rozbije głowę o demokrację, albo Polska zapłonie wojną domową." - Ignacy Daszyński
 

kasia_demańska  

Wymiatacz



Imię: kasia_demańska

Doczya: 22 Lut 2019

   

Wysany: 2019-04-09, 18:33   

Szej-Hulud napisa/a:


W matematyce często stosuje się tzw. dowód nie wprost. To nie tyle negacja, co założenie tezy przeciwnej do dowodzonej oraz wykazanie, że teza ta prowadzi do sprzeczności. Myślę, że w społeczeństwie tak silnie jak nasze wciskanym w ramy katolicyzmu, taka forma "dowodzenia" słuszności światopoglądu innego niż "domyślny" jest uzasadniona. Taka argumentacja sama w sobie jest pewnym podsumowaniem drogi, jaką dana osoba musiała przebyć.



Czyli po prostu osobiste świadectwo. No to okej, każdy ma prawo takowe opublikować, jeśli sobie tego życzy. Ja wyszłam tylko od twierdzenia, że nikt nikogo nie zmusza do bycia katolikiem, ale być może nie jest to w tym najistotniejsze. Może to miało być takie zwierzenie, podzielenie się swoim światopoglądem - w porządku.

Nie uważam jednak, żeby pogląd katolicki był w naszym społeczeństwie "domyślny", tu chyba trochę naciągasz, co? Zauważ, jak nauka KK na temat seksualności (np. czystość przedmałżeńska) jest obecnie wyśmiewana i uważana za zaściankową "dewocję", jak agresywnie promowana jest (w mediach i kulturze) wczesna inicjacja seksualna, przygodny seks itd. Młody człowiek, który chce w tym względzie przestrzegać nauki Kościoła, jest uważany za "dziwnego" i niejednokrotnie alienowany ze środowiska rówieśniczego. W tym przypadku akurat wiem, co mówię, bo znam temat.

Szej-Hulud napisa/a:

W takim razie Twoja wiara, a może raczej akceptacja działań Kościoła, wynika wprost z ignorancji, którą trudno nazwać dobrym powodem.



Dobrym powodem do czego?
_________________
Mądrość nie zawsze przychodzi z wiekiem. Czasami wiek przychodzi sam.
 

Szej-Hulud  

Pogromca postów

Éminence grise



Imię: Łukasz

Wiek: 29

Doczy: 07 Sty 2010

   

Wysany: 2019-04-09, 19:09   

kasia_demańska napisa/a:


Czyli po prostu osobiste świadectwo. No to okej, każdy ma prawo takowe opublikować, jeśli sobie tego życzy. Ja wyszłam tylko od twierdzenia, że nikt nikogo nie zmusza do bycia katolikiem, ale być może nie jest to w tym najistotniejsze. Może to miało być takie zwierzenie, podzielenie się swoim światopoglądem - w porządku.

Nie uważam jednak, żeby pogląd katolicki był w naszym społeczeństwie "domyślny", tu chyba trochę naciągasz, co? Zauważ, jak nauka KK na temat seksualności (np. czystość przedmałżeńska) jest obecnie wyśmiewana i uważana za zaściankową "dewocję", jak agresywnie promowana jest (w mediach i kulturze) wczesna inicjacja seksualna, przygodny seks itd. Młody człowiek, który chce w tym względzie przestrzegać nauki Kościoła, jest uważany za "dziwnego" i niejednokrotnie alienowany ze środowiska rówieśniczego. W tym przypadku akurat wiem, co mówię, bo znam temat.


To nie jest tak, że ktoś kogoś zmusza do wyznawania wiary.

Problem w tym, że wiara jest nam (osobom zamieszkującym Polskę) wciskana z każdej strony. Tu przyjedzie papież, tam minister uklęknie przed biskupem, jeszcze gdzieś indziej posłanka złoży życzenia Rydzykowi, a w innym miejscu premier stwierdzi, że słuchacze rydzykowego radia kochają swoją ojczyznę bardziej niż inni. A wszystko to bez cienia zażenowania pokaże Telewizja Polska.

W innym miejscu małopolska kurator oświaty stwierdzi, że uroczystości szkolne powinny rozpoczynać się od mszy świętej.

Minister zdrowia z kolei zakaże pigułki "dzień po", zasłaniając się niejasnymi wynikami badań, a w praktyce kierując się światopoglądem.

Jeszcze inny minister, nie kryjąc motywacji światopoglądowej, wypowie wojnę metodzie in vitro. Wtórowała mu będzie posłanka promująca naprotechnologię.

Pewien poseł, z kolei, nazwie projekt ustawy liberalizującej dostęp do aborcji "szatańskim".

Inny poseł, podczas czytania ustawy o związkach partnerskich, przywoła imię Jana Pawła II i w ramach miłości bliźniego nazwie homoseksualistów zboczeńcami, których należy leczyć.

A w międzyczasie Kościół dostanie od państwa i samorządów kolejne pieniądze i kolejne stawiające go ponad prawem przywileje.

W jednym masz rację: większość społeczeństwa wcale nie przejmuje się aż tak nauką Kościoła. Nie dostrzegasz natomiast, że trudno byłoby wyśmiewać ową "naukę" nie znając jej. Polacy są nią bombardowani z każdej strony. Rząd (PiS, PO, SLD) trzyma się z Kościołem, a Kościół z rządem. To połączenie autorytetu Kościoła z faktyczną władzą. Rządy bliskie Kościołowi to [w Polsce] nic innego jak dyktatura mniejszości, której celem na tę chwilę wydaje się być ograniczenie praw większości społeczeństwa. Śpiewał o tym Kaczmarski: Ci zapomnieli marząc o kokosach, Że ich królestwo - dopiero w niebiosach.

kasia_demańska napisa/a:

Dobrym powodem do czego?


Do czegokolwiek poza uzupełnianiem braków w wiedzy.
_________________
"Polskie życie polityczne nie może być dżunglą afrykańską, w której buszuje kilkunastu hultai klasowych. Wasz faszyzm albo zginie w Polsce, rozbije głowę o demokrację, albo Polska zapłonie wojną domową." - Ignacy Daszyński
 

kasia_demańska  

Wymiatacz



Imię: kasia_demańska

Doczya: 22 Lut 2019

   

Wysany: 2019-04-09, 20:22   

Szej-Hulud napisa/a:



Problem w tym, że wiara jest nam (osobom zamieszkującym Polskę) wciskana z każdej strony. Tu przyjedzie papież, tam minister uklęknie przed biskupem, jeszcze gdzieś indziej posłanka złoży życzenia Rydzykowi, a w innym miejscu premier stwierdzi, że słuchacze rydzykowego radia kochają swoją ojczyznę bardziej niż inni. A wszystko to bez cienia zażenowania pokaże Telewizja Polska.

W innym miejscu małopolska kurator oświaty stwierdzi, że uroczystości szkolne powinny rozpoczynać się od mszy świętej.

Minister zdrowia z kolei zakaże pigułki "dzień po", zasłaniając się niejasnymi wynikami badań, a w praktyce kierując się światopoglądem.

Jeszcze inny minister, nie kryjąc motywacji światopoglądowej, wypowie wojnę metodzie in vitro. Wtórowała mu będzie posłanka promująca naprotechnologię.

Pewien poseł, z kolei, nazwie projekt ustawy liberalizującej dostęp do aborcji "szatańskim".

Inny poseł, podczas czytania ustawy o związkach partnerskich, przywoła imię Jana Pawła II i w ramach miłości bliźniego nazwie homoseksualistów zboczeńcami, których należy leczyć.

A w międzyczasie Kościół dostanie od państwa i samorządów kolejne pieniądze i kolejne stawiające go ponad prawem przywileje.

W jednym masz rację: większość społeczeństwa wcale nie przejmuje się aż tak nauką Kościoła. Nie dostrzegasz natomiast, że trudno byłoby wyśmiewać ową "naukę" nie znając jej. Polacy są nią bombardowani z każdej strony. Rząd (PiS, PO, SLD) trzyma się z Kościołem, a Kościół z rządem. To połączenie autorytetu Kościoła z faktyczną władzą. Rządy bliskie Kościołowi to [w Polsce] nic innego jak dyktatura mniejszości, której celem na tę chwilę wydaje się być ograniczenie praw większości społeczeństwa. Śpiewał o tym Kaczmarski: Ci zapomnieli marząc o kokosach, Że ich królestwo - dopiero w niebiosach.



Dyktatura mniejszości? Przecież premier, prezydent czy minister reprezentuje swoich wyborców, którzy go wybrali (większością głosów) i oczekują, że będzie promował swój+ich światopogląd. Posłowie też działają jako reprezentanci swoich wyborców - ich prawem (a nawet obowiązkiem wobec wyborców) jest realizować postulaty wyborcze. Jeśli ktoś miał w swoim programie walkę z in vitro i został wybrany, to jego obowiązkiem jest walczyć o zakaz in vitro. Jeżeli ktoś jest przeciwko aborcji - ma prawo i obowiązek walczyć przeciwko aborcji. Jeśli ktoś jest za aborcją - będzie walczył o nieograniczone prawo do aborcji. To jest demokracja, wygrywa ten, kto ma większe poparcie. Jeśli polski KK ma poparcie u władzy wybranej demokratycznie, to pretensje o to należy mieć nie do Kościoła, a do wyborców, którzy tę władzę ustanowili. We Francji, która dawniej była nazywana "pierwszą córą Kościoła", jest wręcz przeciwnie. Społeczeństwo zostało zlaicyzowane i Kościół obecnie zupełnie się nie liczy - to też wynik decyzji demokratycznych.
_________________
Mądrość nie zawsze przychodzi z wiekiem. Czasami wiek przychodzi sam.
 

Szej-Hulud  

Pogromca postów

Éminence grise



Imię: Łukasz

Wiek: 29

Doczy: 07 Sty 2010

   

Wysany: 2019-04-09, 20:31   

kasia_demańska napisa/a:

Dyktatura mniejszości? Przecież premier, prezydent czy minister reprezentuje swoich wyborców, którzy go wybrali (większością głosów) i oczekują, że będzie promował swój+ich światopogląd. Posłowie też działają jako reprezentanci swoich wyborców - ich prawem (a nawet obowiązkiem wobec wyborców) jest realizować postulaty wyborcze. Jeśli ktoś miał w swoim programie walkę z in vitro i został wybrany, to jego obowiązkiem jest walczyć o zakaz in vitro. Jeżeli ktoś jest przeciwko aborcji - ma prawo i obowiązek walczyć przeciwko aborcji. Jeśli ktoś jest za aborcją - będzie walczył o nieograniczone prawo do aborcji. To jest demokracja, wygrywa ten, kto ma większe poparcie. Jeśli polski KK ma poparcie u władzy wybranej demokratycznie, to pretensje o to należy mieć nie do Kościoła, a do wyborców, którzy tę władzę ustanowili. We Francji, która dawniej była nazywana "pierwszą córą Kościoła", jest wręcz przeciwnie. Społeczeństwo zostało zlaicyzowane i Kościół obecnie zupełnie się nie liczy - to też wynik decyzji demokratycznych.


kasia_demańska napisa/a:

Nie uważam jednak, żeby pogląd katolicki był w naszym społeczeństwie "domyślny", tu chyba trochę naciągasz, co? Zauważ, jak nauka KK na temat seksualności (np. czystość przedmałżeńska) jest obecnie wyśmiewana i uważana za zaściankową "dewocję", jak agresywnie promowana jest (w mediach i kulturze) wczesna inicjacja seksualna, przygodny seks itd.


To jak w końcu jest? Wiarę katolicką wyznaje i czyni domyślnymi większość, czy jednak mamy do czynienia z dyktaturą mniejszości? Twoje oceny polskiego społeczeństwa stoją w sprzeczności ze sobą.
_________________
"Polskie życie polityczne nie może być dżunglą afrykańską, w której buszuje kilkunastu hultai klasowych. Wasz faszyzm albo zginie w Polsce, rozbije głowę o demokrację, albo Polska zapłonie wojną domową." - Ignacy Daszyński
 

kasia_demańska  

Wymiatacz



Imię: kasia_demańska

Doczya: 22 Lut 2019

   

Wysany: 2019-04-09, 21:05   

Nie rozumiem, co jest sprzecznego w moich wypowiedziach, które zacytowałeś.

W pierwszej z nich piszę o demokracji, bo zarzucasz posłom/ministrom, że z powodów światopoglądowych zwalczają in vitro albo deklarują się przeciw aborcji. Władza to reprezentacja większości wyborców, posłowie, ministrowie, premier, prezydent itd. mają moralny obowiązek realizować program, dla którego zostali wybrani.
Ta wypowiedź dotyczy płaszczyzny politycznej - w nawiązaniu do Twoich argumentów politycznych (poseł powiedział to, minister tamto...).

W drugiej zacytowanej wypowiedzi piszę o reakcjach społecznych, mediach i promocji kultury stojącej w całkowitej sprzeczności z nauką KK. Ten czynnik ma duży wpływ na życie młodych ludzi, którzy w wielu przypadkach jeszcze nawet nie mają prawa głosu. Wypowiedź dotyczy więc płaszczyzny społeczno-kulturowej i miała za zadanie pokazać, że sprawa prześladowania czy nietolerancji wcale nie jest taka zero-jedynkowa, jak ją przedstawiasz (tzn. że katolicy to kaci i tyrani, którzy wyżywają się na słabszych, bezbronnych biedactwach).

Naprawdę nie widzisz, że to są dwie zupełnie inne kwestie? Gdzie widzisz sprzeczność?
_________________
Mądrość nie zawsze przychodzi z wiekiem. Czasami wiek przychodzi sam.
 

Szej-Hulud  

Pogromca postów

Éminence grise



Imię: Łukasz

Wiek: 29

Doczy: 07 Sty 2010

   

Wysany: 2019-04-10, 09:22   

kasia_demańska napisa/a:

Nie rozumiem, co jest sprzecznego w moich wypowiedziach, które zacytowałeś.

W pierwszej z nich piszę o demokracji, bo zarzucasz posłom/ministrom, że z powodów światopoglądowych zwalczają in vitro albo deklarują się przeciw aborcji. Władza to reprezentacja większości wyborców, posłowie, ministrowie, premier, prezydent itd. mają moralny obowiązek realizować program, dla którego zostali wybrani.
Ta wypowiedź dotyczy płaszczyzny politycznej - w nawiązaniu do Twoich argumentów politycznych (poseł powiedział to, minister tamto...).

W drugiej zacytowanej wypowiedzi piszę o reakcjach społecznych, mediach i promocji kultury stojącej w całkowitej sprzeczności z nauką KK. Ten czynnik ma duży wpływ na życie młodych ludzi, którzy w wielu przypadkach jeszcze nawet nie mają prawa głosu. Wypowiedź dotyczy więc płaszczyzny społeczno-kulturowej i miała za zadanie pokazać, że sprawa prześladowania czy nietolerancji wcale nie jest taka zero-jedynkowa, jak ją przedstawiasz (tzn. że katolicy to kaci i tyrani, którzy wyżywają się na słabszych, bezbronnych biedactwach).

Naprawdę nie widzisz, że to są dwie zupełnie inne kwestie? Gdzie widzisz sprzeczność?


Pozwól, że wyjaśnię.

Z jednej strony twierdzisz, że społeczeństwo stoi w sprzeczności z nauką KK. Piszesz wręcz, że uważa się poglądy Kościoła dotyczące seksualności za zacofane, a ludzi żyjących z nimi w zgodzie za zdewociałych. W obrębie tych twierdzeń stawiasz katolików w roli mniejszości, która zdominowana jest przez resztę społeczeństwa.

Z drugiej strony twierdzisz, że rząd reprezentuje wyborców, w tym ich światopogląd. Większości wyborców, jak skłonna byłaś zauważyć. Innymi słowy, wnioskując na podstawie tych dwóch zdań, większość wyborców zgadza się z konserwatywnym skrzydłem Kościoła w kwestiach seksualności.

W mojej ocenie te dwie oceny są sprzeczne. Fakt, że jedna wypowiedź ma wymiar społeczno-kulturowy a druga polityczny niczego nie zmienia, ponieważ wymiary te nie istnieją w rzeczywistości jeden bez drugiego. Nie rozmawiajmy o doskonale sferycznym społeczeństwie zawieszonym w próżni, tylko o faktach, proszę.
_________________
"Polskie życie polityczne nie może być dżunglą afrykańską, w której buszuje kilkunastu hultai klasowych. Wasz faszyzm albo zginie w Polsce, rozbije głowę o demokrację, albo Polska zapłonie wojną domową." - Ignacy Daszyński
 

acoo123  

Mega wymiatacz



Imię: acoo123

Doczy: 13 Pa 2017

   

Wysany: 2019-04-10, 09:23   

Według mnie Biblia jest tak napisana mimo niektórym może wydawać się dziwne że woda zamieniało się wodę itd itd jest dosyć logiczna.Tak jak ja powtarzam Biblia jest Bestsellerem od 2 tysięcy lat w zaokrągleniu.

Cytat:

Być może w krajach zachodnich bycie katolikiem jest całkowicie dobrowolne i wynika z wyboru, ale w Polsce rzeczywistość jest zupełnie inna. Religią karmi się dzieci od najmłodszych lat. Jeśli nawet rodzice nie są wierzący, to dzięki samej telewizji publicznej dziecko co krok będzie widziało papieża wysiadającego z samolotu i prawiącego morały. Zobaczy Piotra Kraśkę i jego łzy, gdy umierał Wojtyła.



Coś w tym złego bo nie rozumiem teraz? Każdy ma prawo do wierzenia i oglądania tego co chce nieważne czy to jest Jahwe Ahmed czy Zaczarowany ołówek.

Cytat:

Podsumowując: młodzi (a także starsi) Polacy nie mają pełni wolności, jeśli chodzi o katolicyzm. Muszą się spod tej - parafrazując Boya-Żeleńskiego - okupacji wyrywać, często stając w opozycji do nierozumiejących ich najbliższych.



Dla twojej wiadomości.Nikt nikogo nie zmusza do wierzenia w boga.Katecheci mają za zadanie tak mówić ponieważ to zdanie kościoła.TO NIE JEST ŻADNA PROPAGANDA!!! Dlatego dostałeś mózg żeby myśleć za siebie i dedukować co jest dobre a co złe proste.Nie chcesz nie wierz ale nie mów też że inni to idioci bo wierzą w boga bo to chore.Tak jak powiedziałem wyżej każdy ma prawo wierzyć w to co chce.

kasia_demańska napisa/a:

To przecież osobisty wybór. Katolicy też są niejednokrotnie wyśmiewani z powodu swojego katolicyzmu i wyznawanych zasad, a wizja, którą rysujesz powyżej, jest bardzo jednostronna.



Bycie katolikiem w obecnych czasach to jak ujma bym powiedział.Dla wielu ludzi ofc

kasia_demańska napisa/a:

1. próbę usprawiedliwiania swojego wyboru (podejrzewam, że to błędna interpretacja, bo nie sądzę, żeby autor chciał się usprawiedliwiać przed innymi, dlaczego nie jest katolikiem);
albo
2. próbę przekonania innych, niezdecydowanych, w ramach "bojówki antykatolickiej". W tym ostatnim przypadku, jak napisałam wyżej, wymienione argumenty są - w moim odczuciu (podkreślam - w moim!) - słabe, a zawsze zakładałam, że jeśli ma się w ręku słabe maczugi, to nie ma sensu nimi machać.



Nie wierzysz w boga bo masz swoje powody okej ale żeby oświadczać to innym...no właśnie po co to komu potrzebne? xD
Mimo wszystko nie będę snuł czarnego scenariusza dla tego użytkownika bo og nie znam nie wiem co ma w głowie dlatego uważam że 1 jest bardziej realna.

Cytat:

A dlaczego miałby nie uzasadniać swojego wyboru? Skoro katolikowi wolno publikować ckliwe wypociny zwane "świadectwami", to "świadectwa" oparte o merytoryczną argumentację osób niewierzących powinny mieć co najmniej takie samo prawo, by pojawiać się w internecie.



Przecież jest...

Polska kraj katolicki nie protestancki.

Szej-Hulud napisa/a:

cierpienie osób LGBT+



Jakie cierpienie? :facepalm:
Tolerancja naszym kraju zwiększa się z roku na rok.Obecnie mam w szkole chyba 2 dziewczyny które są lesbijkami i jakoś nie widzę żeby były dyskryminowane i mówią o tym otwarcie.
Obecnie osoby LGBT narzucają to co im pasuje to już jest przesada.
Ja nie spotkałem się z narzucaniem przez kościół swoich idei.Kościół mówi wprost jak nie chcesz nie wierz i tyle.Co tu do gadania? LGBT wręcz przeciwnie.

Szej-Hulud napisa/a:

Problem w tym, że wiara jest nam (osobom zamieszkującym Polskę) wciskana z każdej strony. Tu przyjedzie papież, tam minister uklęknie przed biskupem, jeszcze gdzieś indziej posłanka złoży życzenia Rydzykowi, a w innym miejscu premier stwierdzi, że słuchacze rydzykowego radia kochają swoją ojczyznę bardziej niż inni. A wszystko to bez cienia zażenowania pokaże Telewizja Polska.



Czy ja dobrze rozumiem że teraz czepiasz się tego że ludzie wierzą w boga? XDD :facepalm:
Kraj chrześcijański...

Szej-Hulud napisa/a:

PO, SLD) trzyma się z Kościołem



Nooooo teraz chłopie przesadziłeś...i to grubo jeżeli te 2 partie trzymają się z kościołem to ja już wiem że tak znasz się na polityce co nic.W skrócie informując co do kogo należy.
TVP telewizja publiczna promująca działania PiS
TVN promująca wszystko inne co nie jest związane z obecnym rządem.Zapraszająca do swoich programów (JAKO EKSPERTÓW!!!!) AGENTÓW typu Bolka.
TVN cholernie nie popiera kościoła przynajmniej 2 lub 3 razy na tydzień powie coś złego na temat kościoła w faktach.To już jest tak mocna propaganda że szok.To jest taka propaganda że wycinają 1 zdanie z danej wypowiedzi i wklejają do drugiego zdania by wyszło tak że PiS LUB Kościół zły i niedobry.

kasia_demańska napisa/a:

Przecież premier, prezydent czy minister reprezentuje swoich wyborców, którzy go wybrali (większością głosów) i oczekują, że będzie promował swój+ich światopogląd.



Nic dodać nic ująć + reszta twojej wypowiedzi.
 

kasia_demańska  

Wymiatacz



Imię: kasia_demańska

Doczya: 22 Lut 2019

   

Wysany: 2019-04-10, 09:39   

Szej-Hulud napisa/a:


W mojej ocenie te dwie oceny są sprzeczne



W mojej nie. Cóż - każdy ma prawo do swojego zdania.

Szej-Hulud napisa/a:


wymiary te nie istnieją w rzeczywistości jeden bez drugiego



Doprawdy? Sądzisz, że nastolatkowie, których bombarduje się dziś ze wszystkich stron erotyzmem i zachęca do wczesnej inicjacji seksualnej (zanim zdążą nabrać choć gram rozumu), interesują się polityką i słuchają tego, co posłowie identyfikujący się z KK mówią o in vitro, aborcji i LGBT?

Szej-Hulud napisa/a:


Nie rozmawiajmy o doskonale sferycznym społeczeństwie zawieszonym w próżni, tylko o faktach, proszę.



To znaczy? Wybacz, ale ta część Twojej wypowiedz jest dla mnie za trudna :-)

[ Dodano: 2019-04-10, 10:49 ]

acoo123 napisa/a:


Nooooo teraz chłopie przesadziłeś...i to grubo jeżeli te 2 partie trzymają się z kościołem to ja już wiem że tak znasz się na polityce co nic.W skrócie informując co do kogo należy.
TVP telewizja publiczna promująca działania PiS
TVN promująca wszystko inne co nie jest związane z obecnym rządem.Zapraszająca do swoich programów (JAKO EKSPERTÓW!!!!) AGENTÓW typu Bolka.
TVN cholernie nie popiera kościoła przynajmniej 2 lub 3 razy na tydzień powie coś złego na temat kościoła w faktach.To już jest tak mocna propaganda że szok.To jest taka propaganda że wycinają 1 zdanie z danej wypowiedzi i wklejają do drugiego zdania by wyszło tak że PiS LUB Kościół zły i niedobry.



Acoo123, dziękuję Ci za te przykłady. Nie oglądam telewizji (metodycznie), więc nie łapię tych różnic TVP/TVN, a to, co napisałeś, kolejny raz potwierdza to, o czym wspomniałam wyżej - sprawa propagandy/prześladowania/"cierpienia" itp. nie jest zero-jedynkowa, czyli Kościół (w duecie z władzą) to kat i tyran, a LGBT biedna, skrzywdzona ofiara. Takiej koncepcji - obawiam się - nawet przedszkolak nie łyknie.
_________________
Mądrość nie zawsze przychodzi z wiekiem. Czasami wiek przychodzi sam.
 

Forum modzieowe e-Mlodzi.com