Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

Kareklo  

User

Inspirator



ImiÄ™: Oskar

Wiek: 28

Do³±czy³: 20 Sty 2013

Sk±d: E³k

   

Wys³any: 2013-11-22, 18:10   Autostopem przez EuropÄ™!

Cześć!

Być może na tym, lub na innym forum, kiedyś pisałem jak to planuję pojechać autostopem w Europę i spotkałem się z negatywnymi reakcjami ludzi(tzn. coś Ci się stanie, to trochę nie mądre, nie ryzykowałbym). W każdym razie, zrobiłem to, opisałem, a teraz dzielę się tym z Wami i Was także zachęcam do spełniania swoich marzeń :).

Umówiony już z pewną dziewczyną z grupy "Autostopowicze to my" z facebooka dzień przed podróżą czyli 13.07 o godz. 12 kupuję sobie bilet do Wrocławia na dzień jutrzejszy gdyż stamtąd zamierzam ruszać. O godz. 16 dostaję wiadomość i dowiaduję się, że jednak moja partnerka "nie jedzie :)", bo coś tam coś. Wlepiam gały w monitor i myślę sobie "co robić?".



Dzień przed podróżą - 13.07

Jakiś głos w mojej głowie mówi mi żebym znalazł sobie kolejnego kompana i poczekał jeszcze trochę czasu, z kolei drugi głos mówi mi "chłopie, marzyłeś o tym tripie cały rok szkolny, jedź nie zważaj na nic, masz już kupiony bilet i jesteś spakowany, przygoda to przygoda" - nie pozostaje mi nic innego jak posłuchać tego drugiego głosu.

Tak też zrobiłem, lecz wcześniej idąc za rozsądkiem napisałem jeszcze na forum autostopik.pl że jutro będę o tej i o tej we Wrocławiu i jak ktoś chce to może się zabrać ze mną.


Tak wygląda moja autostopowa podróż na mapie Europy :)

Dzień I - 14.07

Następnego dnia po godz. 5 rano siedziałem już w pociągu relacji Ełk-Olsztyn, aby później przesiąść się na Wrocław. Stało się, ruszyłem z dreszczykiem emocji i niezbyt ciekawym samopoczuciem.

Ok. godz. 16:30 z 20 minutowym opóźnieniem byłem we Wrocławiu. Jak na dżentelmena przystało umówiony przed dworcem głównym od razu po wyjściu z pociągu zjawiłem się na miejscu. Po 5 minutach ktoś do mnie zagaduje:

-Oskar?

-Tak.

-Cześć...tak w ogóle to ile Ty masz lat?

To pytanie mnie rozwaliło, no ale nic, pierwsze lody przełamane.

Miałem szczęście, że moja kompanka była rodowitą wrocławianką, gdyż najpierw musieliśmy dostać się autobusem na Bielany, w celu późniejszego łapania okazji na jakże znanej dla autostopowiczów stacji Orlen. Tak też zrobiliśmy.

Jak się okazało znalezienie ów stacji też nie było tak oczywiste jak mogłoby się to wydawać, ale po jednym zapytaniu pracownika myjni o drogę i przemierzeniu nielegalnie pieszo wjazdu na stacje znajdujemy się na miejscu :D. Krążymy nie za bardzo wiedząc kogo zagadać, aż tu nagle podchodzi do nas pewien młody facet(student), który wygląda jakby był trochę pijany co z początku mnie przeraża, ale później się uspokoiłem, gdyż kierowcą okazał się nie on, a jego spokojniej wyglądający i trzeźwy kolega. Ów student zapytał się nas czy jesteśmy autostopowiczami, okazało się że on brał udział w paru Autostop Race a teraz chce nam pomóc i proponuje nam podwózkę od razu do Drezna, gdyż jedzie tam jego kolega na praktyki. Wsiadamy!

Podróż mija nam przyjemnie, ok. 20 wysiadamy z samochodu w Dreznie na wjeździe na autostradę w kierunku Chemnitz i taką też nazwę miasta piszemy na naszej pierwszej tabliczce.

Po ok. 30 minutach stania i pierwszym ujawnieniu się kryzysu kompanki ("What the fuck, z kim ja pojechałem?") łapiemy Białorusina, który wiezie nas w lepsze i dalsze miejsce niż Chemnitz, Hof, który wziął nas tylko dlatego gdyż widać że swoi(Słowianie, Słowianie, a w Portugalii myśleli że ja Niemiec...).

Ok. godz. 22 jesteśmy na miejscu, stacji benzynowej gdzie Tiry rozjeżdżają się na parę kierunków. Z początkowym zamiarem dotarcia do Monako przez Szwajcarię i Włochy próbujemy złapać coś na Stuttgard, później od kierowców dowiadujemy się że lepiej nam jechać na Monachium i potem przez Austrię do Włoch, gdyż przez Szwajcarię 'nic nie jeździ'. Gdybym był sam to ze swoją determinacją pojechałbym tak jak chciałem pojechać, ale z wątpliwościami mojej koleżanki "przekonałem się" do tego żebyśmy od razu pojechali do Hiszpanii. Właściwie to jej sposób na podróżowanie to łapanie byle jakiej okazji i co chwila zmiana celów podróży. Nie powiem, byłem zły, ale dobra, niech jej będzie. Do Stuttgartu nic nie złapaliśmy, więc po rozłożeniu namiotu poszliśmy w kimono.

Dzień II - 15.07

Pierwszy nocleg na dziko zaliczony, na początku chowaliśmy się przed policją, ale jak się później okazało po którymś tam razie jak przejechali koło nas, że na prawdę nie ma się o co obawiać :P.

O 5 rano po złożeniu namiotu czyhaliśmy już na stacji w celu złapania kierowcy. Wziął nas niemiec, który jechał do Erlangen ni w ząb mówiący po angielsku. Na nasze nieszczęście wysadził nas przed Erlangen, ale na stacji w kierunku przeciwnym do zamierzonego. Cóż nam pozostało zrobić? Po 2h pytania się kierowców o podwózkę napisaliśmy tabliczkę Stuttgart, położyliśmy się na trawce i delektowaliśmy się słońcem.

W międzyczasie spotkała mnie rzecz straszna...a mianowicie opuściłem na ziemię mojego smartfona i było po telefonie...i jak tu teraz kontaktować się z rodziną?

Ok. godz. 12 czyli po 5h od przybycia na ów stację podszedł do nas młody AUSTRALIJCZYK, który zaproponował nam podwózkę prosto do Stuttgartu(i to jest dowód na to że stopując możesz wyjść nawet z najgorszego miejsca do łapania). Nasz kierowca z odległej krainy właśnie podróżował sobie wynajętym samochodem przez 3 tygodnie po Niemczech i jego podróż właśnie dobiegała końca, nazajutrz miał lot powrotny do Melbourne.

Jadąc z nim spotkała nas też pierwsza ciekawsza przygoda. Po tym jak po 4h korku na niemieckiej autostradzie mogliśmy ruszyć dalej, zorientowaliśmy się że od dawna jedziemy już na rezerwie i za chwilę tu staniemy. Co robić? Zjechaliśmy w pierwszy zjazd aby...wpakować się na kolejną autostradę na której był KOREK(przez cały czas nie mieliśmy nawigacji)! Ja z bezradności tej sytuacji zacząłem się śmiać, a nasz kolega kierowca co chwilę wyrażał swoje emocje jednym słowem..."fuck". Po paru chwilach od uwolnienia się z kolejnego korka szczęśliwie znaleźliśmy się na zjeździe prowadzącym do jakiś małych niemieckich miasteczek. Trafiliśmy na rozjazd.

-Which dirrection should I choose? - pyta nasz kierowca

-Right - odpowiada sobie za chwilÄ™ sam

Do najbliższej miejscowości na prawo są 2 km...damy radę.

Zajeżdżamy do wioski, rozglądamy się i nic, ani śladu po stacji benzynowej. Pytamy jakiś niemców czy wiedzą gdzie jej tutaj stacji benzynowa...w odpowiedzi słyszymy że stacji benzynowej tutaj nie ma. Musimy cofnąć się do rozjazdu a następnie pojechać prosto(czyli na początku mogliśmy skręcić w lewo). Paliwa nam zostało na 10 km; zdążymy?

Zajeżdżając na stacje benzynową mieliśmy paliwa na 5 km, daliśmy radę. Australijczyk naładował bak do pełna i zaczęliśmy się razem śmiać z całej sytuacji, którą przed chwilą śmiertelnie przeżywaliśmy.

Chwilę później wyjeżdżamy na autostradę i suniemy aż za Stuttgart - nie po drodze dla naszego kierowcy, ale korzystamy z jego uprzejmości, dla nas lepiej ;) . Ok. godz. 18-19 wysiadamy na przydrożnej stacji benzynowej z zamiarem łapania stopa na Lyon. Pytamy się i nic...aż tu nagle zajeżdża TIR na polskich blachach. Koleżanka idzie się pytać, za chwilę wraca.

-I co, gdzie jedzie?

-Do Hiszpanii

-(tryskam energią) gdzie dokładnie?

-Bilbao czy jakoÅ› tak

-(fuck, planowałem obczaić południe, andalzuja od zawsze mi się marzy, po za tym chciałem jechać przez Barcę) jedziemy na Lyon

-Co? Jak to? Mamy podwózkę prosto do Hiszpanii, ja się stąd nie ruszam, wstajemy jutro o 4, o 5 z nim wyjeżdżamy.

-Grr...ok.


Mój namiot na stacji za Stuttgartem :)

Nie wiem czy mnie rozumiecie ale miałem podrukowane ok.12 stron z wylotówkami, z różnymi miejscami i radami właśnie jak łapać zaczynając od Monako w kierunku Andaluzji a potem na górę przez Faro do Lizbony i potem do San Sebastian....a nie na odwrót. Poczułem się że cała moja organizacja podróży poszła na marne. Byłem zdenerwowany i już od tego momentu wiem, że będę podróżował sam, lub z zaufanym znajomym, położyłem się wcześnie spać i od razu zasnąłem.

Dzień III i IV - 16 i 17.07

Trzeciego dnia nie ma co za bardzo opisywać gdyż była to żmudna droga przez Francję, poza faktem że pierwszy raz spałem w naczepie TIRa <3




17.07 kierowca ok. godz. 11 miał nas wysadzić w samym San Sebastian, ale jak to z przygodami bywa zajechaliśmy przed samą granicę hiszpańsko-francuską w Irunie, gdyż nasz kierowca musiał zjechać i poczekać na kolegę; a że musiał trochę poczekać to musieliśmy sobie poradzić sami i złapać coś do naszego celu podróży.

Po 2h stania na parkingu przed granicą złapliśmy TIRowca, rumuna, pracującego i żyjącego we Włoszech, niezbyt gadatliwego, ale dowiózł nas 3km przed San Sebastian. Wysiadamy z TIRA i buuuuch...fala gorącego powietrza, za chwilę zachodzę do sklepu i krzyczę jak najentuzjastyczniej potrafię: Hola! - witamy w Hiszpanii, kraj, który od zawsze marzyłem odwiedzić :). Po wyjściu ze sklepu chwila stania i zaraz Marokańczyk podwiózł nas do centrum San Sebastian...stało się, jestem w mieście z pięknego szlaku Camino del Norte. A po 15 minutach spacerku moim oczom ukazuję się...


...Ocean Atlantycki i plaża w San Sebastian w całej okazałości

Kontynuacja - czyli część II na moim blogu!
_________________
Potykając się można zajść daleko, nie wolno tylko upaść i nie podnieść się
________________________________
A mój prywatny blog w profilu :)
Zapraszam.
 

Jaro95  

User


Wiek: 28

Do³±czy³: 03 Pa¼ 2013

   

Wys³any: 2013-11-22, 22:50   

Przeczytałem na razie pierwszą część twojego dziennika. Co tu dużo mówić: gratuluję i podziwiam. Sam z chęcią bym się wybrał w podobną podróż, ale z moją znajomością języków obcych to daleko bym nie zajechał :kwasny:
 

psychickid  

Hiper wymiatacz

w rękach widnokręgi



Wiek: 29

Do³±czy³a: 18 Lis 2013

Sk±d: Jelenia Góra

   

Wys³any: 2013-11-23, 03:20   

Powiem tak: zawsze chciałam to zrobić, ale po prostu nie miałam zielonego pojęcia jak się za to zabrać, nie powiem: cholernie mnie zmotywowałeś : d
_________________

nie ma boga, nie ma polityki, nie ma spokoju,
nie ma miłości, nie ma władzy, nie ma planu
trzymaj się z dala od boga, zostań niepokorny
staczaj siÄ™.
 

Kareklo  

User

Inspirator



ImiÄ™: Oskar

Wiek: 28

Do³±czy³: 20 Sty 2013

Sk±d: E³k

   

Wys³any: 2013-11-23, 09:38   

psychickid, jak się za to zabrać? Wziąć plecak i ruszyć przed siebie ;)
_________________
Potykając się można zajść daleko, nie wolno tylko upaść i nie podnieść się
________________________________
A mój prywatny blog w profilu :)
Zapraszam.
 

xFanatiC  

Stały User

sarmata



Wiek: 26

Do³±czy³: 01 Sty 2013

Sk±d: ¿e znowu?

   

Wys³any: 2013-11-23, 14:14   

Bardzo fajnie siÄ™ czyta :)
Gratulacje ;)
_________________
Whatever you do, don't be another brick in the wall.
 

psychickid  

Hiper wymiatacz

w rękach widnokręgi



Wiek: 29

Do³±czy³a: 18 Lis 2013

Sk±d: Jelenia Góra

   

Wys³any: 2013-11-23, 15:40   

Kareklo, ciężko to wytłumaczyć, zawsze wydawało mi się, że po prostu mi się nie uda, chociażby dlatego, że na stopa podróżowałam w swoim życiu zaledwie 2 razy, jednak po przeczytaniu Twojej historii uważam, że impossible is nothing : d
_________________

nie ma boga, nie ma polityki, nie ma spokoju,
nie ma miłości, nie ma władzy, nie ma planu
trzymaj się z dala od boga, zostań niepokorny
staczaj siÄ™.
 

DeSade  

Pogromca postów



Do³±czy³a: 20 Lip 2011

   

Wys³any: 2013-12-04, 16:18   

Zainspirowałeś mnie.
Ile trzeba się natrudzić, żeby przekonać kogoś do takiej podróży. Niewyobrażalne, że w końcu mi się udało znaleźć takiego chłopaka.
Mam zamiar to zrobić po zakończeniu roku.
_________________
W miękkim futrze kota
 

Kareklo  

User

Inspirator



ImiÄ™: Oskar

Wiek: 28

Do³±czy³: 20 Sty 2013

Sk±d: E³k

   

Wys³any: 2013-12-06, 18:28   

Wow, dzięki bardzo! W takim razie powodzenia i udanej podróży życzę! Jak będziesz miała jakieś pytania to śmiało pisz, z chęcią pomogę :)
_________________
Potykając się można zajść daleko, nie wolno tylko upaść i nie podnieść się
________________________________
A mój prywatny blog w profilu :)
Zapraszam.
 

adpel

User


Do³±czy³: 23 Lip 2012

   

Wys³any: 2014-01-30, 15:12   

fajna trasa. najchetniej sam spakowalbym sie i pojechal przed siebie. moze latem ;)
 

Hank90  

User



Wiek: 34

Do³±czy³: 27 Lut 2013

   

Wys³any: 2014-02-19, 20:27   

Fajnie opisana wyprawa, ja tez jeżdżę trochę stopem, ale ze względu na słabą znajomość języków obcych nie wybierałem się nigdzie w Europę ;P W czasie tegorocznej autostopowej wyprawy przejeżdżałem przez Szczecin w ten sam dzień co Ty ;P
_________________
"Tak się w życiu już układa, że wygrywa ten kto głupio gada i tak zwany image ma."
 

krul umiÅ‚owany  

Hiper wymiatacz



Imię: Rafał

Wiek: 32

Do³±czy³: 22 Lut 2014

   

Wys³any: 2014-02-24, 02:35   

17latek sam po europie :-o no nieźle.. chętnie bym się wybrał w taką podróż, może z kimś z forumowiczów?
_________________
"Chooy w dupe wszystkim modom i adminom"
~Steve Jobs

"Każdy powinien radzić sobie z problemami na tyle na ile potrafi. Mi w dzieciństwie stary wchodził do wanny, a po forach nie płakałem."
~$karbówka
 

Marcineq  

Stały User

Marcineq


ImiÄ™: Marcin

Wiek: 27

Do³±czy³: 10 Lut 2014

Sk±d: Koszalin

   

Wys³any: 2014-02-24, 11:34   

Bardzo, ale to bardzo ciekawie opisana historia... Faktycznie ma w sobie coś, hmm... Zachęcającego do podobnych wyczynów:D
Mimo, że nigdy nie jechałem stopem, poruszyłeś we mnie chęci właśnie na podobnego rodzaju wyprawę:D


I co?? Można energicznie, tanio i ciekawie spędzić urlop?? Można! xD
 

LwieSerces  

User

marina



ImiÄ™: Aleksandra

Wiek: 25

Do³±czy³a: 26 Lut 2014

Sk±d: Szczecin

   

Wys³any: 2014-02-27, 21:52   

Ulalala... Pomysł naprawdę godzien podziwu :)
Sama z chęcią wybrałabym się w dalekie strony, w taki oto sposób. Gratuluję!

Marcineq napisa³/a:

I co?? Można energicznie, tanio i ciekawie spędzić urlop?? Można! xD



Oczywiście! :D
_________________
Do życia trzeba podchodzić, jak do ciasteczek- z sercem :)
 

Jenny2

User


Do³±czy³: 04 Kwi 2014

   

Wys³any: 2014-04-04, 10:25   

będzie kolejna edycja ?
_________________
REGuLAMIN
 

Claudiaa  

User



ImiÄ™: Klaudia

Do³±czy³a: 22 Kwi 2014

   

Wys³any: 2014-04-24, 20:13   

Kurcze! To jest dopiero przygoda. Moje marzenie. Próbuję zmotywować znajomych, ale nie chcą się porwać na "takie ryzyko" :zalamany:

a sama jednak nie odważyłabym się ;)
ale jak znajdę jakąś szaloną głowę, która na ten pomysł przystanie to od razu się pakuję :-D
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com