Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com

Jak w temacie, moja koleżanka zastanawia się jaki wybrać profil w liceum. Chciałabym jej jakoś pomóc więc pytanie do was czy ktoś z was jest na biol-geo albo już ukończył liceum? Są po tym jakieś dobre kierunki na studiach? Wiem wybrać to co się lubi ale ona lubi wszystkie z tych przedmiotów. Z góry dziękuję za pomoc :)

Zależy od zainteresowań; skoro lubi biologię, geografię i angielski, to niech tam idzie. Perspektywy chyba nieco szersze, choć każdy przedmiot nieco z innej beczki.

Biologia z geografią to dość nietypowe połączenie. Lepiej byłoby iść na jakiś klasyczny profil (biol-chem, mat-geo lub społeczny, czyli WOS i geografia, i ewentualnie matematyka) i dobrać do tego dodatkowe rozszerzenie w ramach zainteresowań. Po biol-geo będą bardzo ograniczone możliwości co do wyboru studiów. Natomiast po humanie wybór studiów na pewno będzie szerszy, z tym że jeśli koleżanka nie jest wybitną humanistką, to po studiach z pracą może być ciężko.

ja nie wybrałbym żadnego z powyższych. Dziś najbardziej liczą się kierunki techniczne - projektowanie, programowanie, elektronika. Po biol geo chyba można chyba tylko jeździć po świecie i szukać robali... tylko jakie są szanse na taką pracę?

biol-geo-ang faktycznie dziwny profil, jedno z nich trzeba wywalić na rzecz innego przedmiotu.

Przykładowo: Jeśli chciałabyś być biologiem bądź geografem, biologia z geografią będzie dobrym pomysłem, bo są to takie w miarę pokrewne przedmioty, mają ze sobą trochę wspólnego. Aczkolwiek biologia z chemią to taka standardowa "para" i więcej można znaleźć kierunków studiów, na które te przedmioty się liczą.
Geografia z angielskim to fajne połączenie, nadaje się np. na turystykę. W ogóle angielski jest uniwersalny, można to połączyć z czymkolwiek i zawsze się przyda. Do tego lepiej by pasował wos niż biologia.
Ogólnie to niech się koleżanka zastanowi, kim chce w życiu być, a potem niech się zastanowi jakie studia by jej to umożliwiły. I dopiero myśli nad rozszerzeniami. Jeśli tego jeszcze nie wie, to bezpieczniej wziąć "oklepane" grupy przedmiotów, nie ma ryzyka że potem trzeba będzie zmieniać rozszerzenie albo zapieprzać z dodatkową maturą, bo po tych na pewno coś znajdzie.

Połączenie z matmą lub chemią odpada w jej przypadku, a WOS to akurat dość prosty przedmiot więc mogłaby dobrać do tamtych. Angielski będzie rozszerzać bez względu na profil, bo jest w dwujęzycznej klasie. Pytałam się co myśli, że może po humanie robić to mówiła o byciu prawnikiem czy notariuszem, chyba w takim kierunku chce iść. Ale wspominała też że to nudne zawody więc nie jest pewna czy chciałaby to robić.

Co za laska... Po pierwsze - wos to niekoniecznie łatwy przedmiot. Jeśli chodzi o bycie prawnikiem - pominę kwestię dostania się na studia i tych wszystkich lat ciężkiej pracy by dojść do jakiejś kasy, na co i tak nie ma żadnej gwarancji przy obecnej sytuacji na rynku - bez rozszerzonej historii czy matmy zdanych naprawdę bardzo dobrze może sobie pomarzyć o chociażby dostaniu się na te studia. Sama musi czuć czy bardziej odnajduje się w kierunkach ścisłych, czy stricte humanistycznych.

_________________
Kruki i wrony was rozdzióbią.

studia humanistyczne niedługo będą wymagane w McDonaldzie :)

¦wiat na Polsce się nie kończy.

_________________
Kruki i wrony was rozdzióbią.

wiem, że nie. Tylko na świecie nie jest inaczej pod tym względem.

To nie chodzi o to, czy jest inaczej, czy tak samo. Jeśli ktoś jest bystry, obrotny i dobry w swojej dziedzinie to sobie poradzi i to jest pewne. Fakt jest taki, że humanistów z krwi i kości faktycznie nadających się na takie studia, idących tam z pasji, a nie z braku umiejętności w stosunku do przedmiotów technicznych, ścisłych jest niewielu. Bo łatwo jest powiedzieć "nie umiem matmy - idę na coś humanistycznego". I to jest problem

_________________
Kruki i wrony was rozdzióbią.

Jedyna przewaga ścisłych nad humanistami jest taka, że inżynierowie mają już jakiś zawód i nie muszą mieć jakiegoś specjalnego pomysłu na siebie, aby coś osiągnąć. Coś się dla nich zawsze znajdzie, są po prostu specjalistami. Natomiast w przypadku studiów humanistycznych sprawa już nie jest taka prosta, nie ma się żadnego szczególnego tytułu czy konkretnych umiejętności, ma się jednak wiedzę którą można wykorzystać, tylko trzeba wiedzieć JAK. A to jest bolączka tych "humanistów", którzy tak się zwą, bo matmy nie umieją, którzy tak naprawdę nie mają pasji, na studia poszli bo "tak trzeba" i byle gdzie itd. Takich ludzi jest bardzo dużo i stąd też jest ta zła sława studiów humanistycznych. Niektórzy to już zauważyli i teraz cisną wszyscy na inżynierskie, nie wszyscy niestety się nadają, i znów myślą, że tytuł będzie przepustką do kariery. Myślę, że za 10 lat i inżynierowie zaczną narzekać na brak zajęcia. Ludzie, pasja i pomysł się liczy. Fakt faktem są kierunki, po których skrótowo mówiąc "kiepsko z pracą", a ściślej praca jest, ale trzeba się dużo bardziej postarać o nią, i w połączeniu z takimi a nie innymi realiami na rynku pracy można zaryzykować stwierdzenie, że w większości przypadków (!) studiować tych kierunków się "nie opłaca". Niemniej jednak studia to tylko środek do celu i jeśli ktoś naprawdę ma jasno sprecyzowany plan, jest ambitny, kreatywny i odważny, znalazł jakąś swoją oryginalną niszę a przy tym wyzbył się roszczeniowej postawy, to niech spełnia swoje marzenia i idzie tam gdzie mu serce podpowiada. Mimo wszystko tacy ludzie to nadal mniejszość, spora rzesza chodzi na łatwiznę i jest nijaka, stąd później lamenty w sieci, że nie ma pracy. Bierzcie życie w swoje ręce, pasja i pieniądze liczą się tak samo a chyba nawet pasja bardziej, tylko trzeba ją mieć a nie wmawiać sobie, że się ją ma, nie należy ignorować całkowicie ostrzeżeń, że ciężko o zatrudnienie po jakimś kierunku. Niech to będzie tylko bodziec do zastanowienia się nad sobą. Sama poszłam na specjalistyczne studia z myślą, że będę miała fajny zawód, ale okazało się to błędem. Przesada w żadną stronę nie jest dobra, prawdą jest, że SAM¡ pasją rodziny nie wykarmisz, ale pieniądze też szczęścia nie dają! Trzeba znaleźć złoty środek i tyle.

z jednym się nie zgodzę, że dla inżynierów nie będzie pracy w przyszłości. Imho będzie jej coraz więcej, gdyż technologia pruje do przodu i są zwyczajnie potrzebni. Pasja i pomysł to jedno... gorzej, jednak jeśli nie będzie komu ich zrealizować. Ja zawsze miałem pomysł sprzedawać samochody, które się teleportują.. jeszcze nic z tego nie wyszło :/

Ku*wa, no nie przewidziałam, że będę musiała dodać, że pomysł ma być oryginalny ale i realny... :D
A pracy dla inżynierów szybko zabraknie, jeśli nadal będą się mnożyć jak króliki i będą na pół gwizdka. Pani inżynier która nie umie wykręcić żarówki, mało takich jest? Może Cię zaskoczę, ale... dużo :P. Poza tym studia kształcą tylko "na teraz", sam zauważyłeś, że nauka pruje do przodu, potrzebni są ludzie kreatywni, z wyobraźnią i mający łeb jak sklep żeby nieustannie się dokształcać - a takich nieustannie brakuje. Moim zdaniem niedługo rynek IT może się właśnie przesycić, co może jeszcze nie grozi np. elektronikom. No ale analitykiem rynku nie jestem.

powiedz, że teleportujący się samochód nie jest oryginalny... nad realnością ciągle pracują inżynierowie :)
Widzę, że mamy różne zdania i ciężko będzie nam się przekonywać, czas pokaże.