Jak słyszę, że ktoś gardzi disco polo, zapewnia, że nie słucha, nie zna, nienawidzi, dziwi się jak można lubić, ba - bawić się przy takiej muzyce, jak można jej w ogóle słuchać, to od razu maluje mi się w głowie obraz gbura, ponurego człowieka, dla którego czytanie kryminału w ciasnych czterech ścianach to szczyt rozrywki, no i który nie potrafi szaleć, bawić się. Rozumiem, można nie lubić disco polo, ale bez przesady żeby nie tolerować tej muzyki i pogardzać tymi, którzy jej słuchają.
Lubię deep, progressive, electro house, trance i rap, ale od disco polo też nie stronię. Nawet mogę powiedzieć, że lubię tę muzykę, bo choć teksty tych piosenek są bardzo proste i mają banalną, praktycznie jedną i tę samą tematykę, to przywodzą na myśl dzieciństwo, no i beztroskę.
Nie mówię tu o Nieciku i innych g****. Są zespoły naprawdę fajne, na wyższym poziomie.
_________________
.
"victoria concordia crescit"
trochę szaleństwa. sen. trochę rozsądku.