Nie powiedziałabym, że ten projekt pokazuje "smutną prawdę o kobietach". Raczej o części kobiet - użytkowniczkach Tindera. Żeby postawioną tezę przez autora eksperymentu można było obronić, należałoby przeprowadzić badanie na całym przekroju populacji kobiet, a nie wyłącznie na specyficznym jej wycinku jakim są użytkowniczki portalu randkowo-erotycznego. Śmiem zaryzykować stwierdzenie, że większość polskich kobiet w wieku reprodukcyjnym, a zatem takich, które potencjalnie mogą szukać partnera, nie posiada konta na Tinderze, dlatego ten eksperyment jest zupełnie niemiarodajny
Teza, którą można by tu postawić (i obronić), mogłaby brzmieć "użytkowniczki portalów randkowych to kobiety płytkie, którym zależy wyłącznie na seksie", a nie "(ogólnie) kobiety są płytkie i zależy im wyłącznie na seksie". Tyle słowem wstępu. Przechodząc dalej, warto zwrócić uwagę na jedno istotne zdanie, które pada między wierszami w tym artykule: "(...) prawdopodobnie, gdyby za akcją stała kobieta, która stworzyłaby fałszywe konto ze zdjęciami przypadkowej, atrakcyjnej dziewczyny, efekt byłby taki sam.". Wniosek? To nie kobiety sięgnęły dna (ani też nie mężczyźni - coby uciszyć tu głosy zarzucające mi feminizm), problemem jest specyfika portali randkowych, na których większość rejestrujących się użytkowników rzeczywiście patrzy wyłącznie na wygląd i szuka partnera/partnerki na jedną noc. Dlatego najlepiej jest szukać drugiej połówki w inny sposób - rejestracja na portalach randkowych może się skończyć wyłącznie frustracją z powodu odrzucenia za wygląd lub ogromem propozycji seksualnych, gdy jest się urodziwą osobą.
A tak na marginesie, to mi ten rzeczony Klaudiusz kompletnie się nie podoba. Widać w nim jakąś sztuczność.