Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

x136

User


Do³±czy³: 24 Pa¼ 2018

   

Wys³any: 2018-10-24, 23:03   Czy zakoÅ„czyć znajomość?

Wiem, że dużo czytania, ale gdyby ktoś się pochylił nad problemem, byłoby fajnie ;)

Cześć wszystkim!

Mam ostatnio dość spory problem, który nie wiem jak rozwiązać. Chodzi o przyjaciela. Znam go dwa lata. Przez pierwszy rok znajomości było naprawdę super- zawsze znajdowaliśmy dla siebie czas- pomimo pracy, obowiązków, dziewczyn. Jednak od jakiegoś pół roku coś jest nie tak.
Właściwie chodzi o czas. Przyjaciel niestety go dla mnie nie znajduje. Kiedyś to, że przez pół miesiąca nikt się nie odezwie nawet słowem było nie do pomyślenia. Teraz- to jest normalne. Najbardziej chyba boli mnie to, że kumpel znajduje czas tylko i wyłącznie wtedy, kiedy jego dziewczyna akurat jest zajęta. Jak nie było jej przez pt, sb, nd- widzieliśmy się codziennie. Jak dziewczyna nic nie robi- nigdy nie znajdzie czasu, choćby 30 min, nie mówiąc o jakimś wyjściu wieczorem na dłużej. Zawsze wychodzimy tylko i wyłącznie wtedy, kiedy on akurat ma czas. Całkiem poważnie, chyba nigdy nie znalazł od jakiegoś pół roku czasu, kiedy go o to poprosiłem. Czasami napiszę z wyprzedzeniem nawet tygodniowym. Za każdym razem kończy się to słowami "zobaczymy". I okazuję się, że jednak nie. Nie można z nim zaplanować, bo każde plany kończą się fiaskiem. Tak jak ostatnia niedziela, którą planowaliśmy dwa tygodnie wcześniej.

Chciałbym żeby chociaż raz było tak, że wyjdziemy w jakiś normalny dzień, że przyjdzie weekend i jak kumple na spokojnie będziemy mogli wyjść. Bez tego, że za 15 min przyjedzie jego dziewczyna i będzie koniec spotkania- tak zazwyczaj to wygląda. Najlepiej jak najbliżej bramy, przy której mieszka, bo jak dziewczyna napisze to musi być w ciągu 5 minut.
Niestety o ile na początku przymykałem oko na to, jak się ze mną umówił i mnie olał, bo rozumiem że związek jest ważniejszy (czego ja np. nie zrobiłem nigdy w życiu, pomimo związku), tak teraz zaczęło mnie to bardzo denerwować. Niestety kończy się to na tym, że ostatnio dość często są między nami sprzeczki. Rozmowa z nim nic nie da- mówiłem mu o tym, o czym tutaj chyba z 5 razy. Za każdym razem słyszę tylko że to się zmieni. No i zmienia się... Na pierwsze 5 dni. Potem wracamy do tego co było.
Nie wiem, moim zdaniem to chyba nie jest normalne że dostosowałem się całkowicie do niego. Wychodzimy wtedy kiedy jemu pasuje, ja potrafię odwołać wszystkie plany jak napisze i z nim wyjść. On nie potrafi znaleźć jednego dnia. I zaczynam się zastanawiać czy to ja jestem nienormalny bo za dużo wymagam? Mam kumpli z którymi widuje się raz na miesiąc. Ale od przyjaciela można chyba wymagać czegoś więcej? Tym bardziej, kiedy mieszka niecałe 2 minuty drogi od ciebie...
Powoli zaczyna męczyć mnie ta znajomość. Mam wrażenie, że on wszystko robi na siłę. Jest super kiedy wyjdziemy nawet na te 30 min. Ale trzeba by też zacząć wychodzić w ogóle.
Jest jeszcze jedna kwestia. Kiedyś razem z jego dziewczyną była z nas naprawdę zgrana ekipa. Ostatnio każde wyjście razem z nimi kończy się jakimiś głupimi przytyczkami z jego strony co do mnie, takie wbijanie szpileczek, czego ja nienawidzę. Jest zupełnie inną osobą kiedy jesteśmy sami, i zupełnie inną kiedy jest przy dziewczynie.


Moje pytanie brzmi- co mam zrobić? Zakończyć tą znajomość? Bo z jednej strony wiem że to wyszłoby mi na dobre, mniej bym się wkurzał. Ale z drugiej strony nie umiem. Już raz próbowaliśmy- jednak jakoś te drogi znowu się zeszły. A rozmowa z nim o tym- tak jak pisałem, próbowałem chyba z 5 razy już. Naprawdę słabo mi z tym, że ktoś mówi jedno, robi drugie. Rozumiem raz, drugi popełnić ten sam błąd. Ale wszystko ma chyba swoje granice...
 

Lady Virgin  

Moderator



Wiek: 28

Do³±czy³a: 19 Cze 2012

   

Wys³any: 2018-10-25, 15:17   

A próbowałeś się spotkać we troje? Jakieś wspólne wyjście czy coś. Ewidentnie widać, że Twojemu przyjacielowi najbardziej zależy teraz na dziewczynie i zaczyna powoli wchodzić pod jej pantofel, przez co Ty idziesz na boczny tor. Ja z moją najlepszą przyjaciółka też widuje się raz w miesiącu, czasem częściej czasem rzadziej (a też mamy do siebie 50 metrów), odwołane spotkania to norma, bo każdy ma jakieś własne życie i ciężko się zgrać, ale czas, który mamy razem zawsze jest super.

Mam też drugą przyjaciółkę, z którą widuje się w podobnej częstotliwości jak Ty ze swoim przyjacielem i która jest bardzo pretensjonalna i połowa czasu w trakcie naszych spotkań mija na tym, że ja muszę się tłumaczyć z mojego prywatnego życia, czemu nie mogę/ nie chce spotkać się z nią wtedy kiedy ona tego chce. Przez co mimo szczerej sympatii mam coraz mniej ochoty na kolejne spotkania.

Moja rada: znajdź dziewczynę, albo inne zajęcie. Nie zmusisz nikogo do tworzenia relacji z Tobą. Cisze się tym czasem, który przyjaciel dla Ciebie znajduje i tyle.
_________________
There are no unlockable doors
There are no unwinnable wars
There are no unrightable wrongs
Or unsingable songs
 

x136

User


Do³±czy³: 24 Pa¼ 2018

   

Wys³any: 2018-10-25, 19:44   

Próbowałem wychodzić z nimi we trójkę, ale to się mija z celem. Tak jak pisałem, za każdym razem kończy się to jakimś dogryzaniem z jego strony, przez co ja na dobrą sprawę nie mam się nawet ochoty odzywać przez całe spotkanie. Co śmieszne nawet potwierdziła to jego dziewczyna- sama widzi że czasami po prostu próbuje bezsensownie dowalić mi.

Ale to ciężko chyba nazwać przyjaźnią spędzanie czasu tylko wtedy kiedy on akurat ma czas. A też słabo wydaje mi się, jeżeli dwa tygodnie wcześniej umawiamy się na wyjście i do tego wyjścia nie dochodzi. Nie był super zajęty, bo robił to co przez cały tydzień, czyli siedział z dziewczyną. Naprawdę raz w miesiącu nie można odpuścić... To chyba faktycznie ze mną jest coś nie tak ;/
 

misia_pysia  

Wymiatacz

co tu wpiszesz?



ImiÄ™: Ola

Wiek: 26

Do³±czy³a: 05 Kwi 2018

   

Wys³any: 2018-10-26, 10:06   

No Twój kumple ewidentnie wlazł pod pantofel. Ja swego czasu miałam tak, że większość czasu poświęcałam chłopakowi, a przyjaciółki zeszły na boczny or na tyle, że również odwoływałam spotkania, bo facet. Nie jest to dobre i ja otrzeźwiałam dopiero po rozstaniu. Teraz już nie popełniam takich błędów. Musi być umiar, a Twój kumpel Cię nie szanuje, skoro notorycznie odwołuje spotkania czy wciąż stawia dziewczynę na pierwszym miejscu. Oczywiście związek jest ważny, ale nie oznacza, że trzeba zaniedbywać znajomych.

Jestem ciekawa, co jego dziewczyna na to. Może ona powinna z nim pogadać i przekonać go, że spotkania z kumplami są ważne. Może jakby sama częściej umawiała się ze swoimi przyjaciółkami, on trochę by zszedł na ziemię? Jeśli masz spoko kontakt z tą dziewczyną, może spróbuj z nią delikatnie pogadać.

I nie, to nie z Tobą coś jest nie tak. Nie powinno się olewać znajomych na rzecz partnera.
 

x136

User


Do³±czy³: 24 Pa¼ 2018

   

Wys³any: 2018-10-26, 13:58   

Jego dziewczyna to też jest niezłe ziółko. Ona nie ma zbytnio znajomych, powiedziałbym że w ogóle ich nie ma. Kiedy raz na ruski rok zdarzy się, że z kimś wyjdzie, to kumpla kopnie i tyle, wychodzi. A on wtedy przychodzi do mnie i mówi że "postanowili więcej czasu spędzać ze znajomymi". Aż mi się śmiesznie tego słucha, bo gdyby akurat nic nie robiła to byśmy nigdy nie wyszli.

Gadać z nią raczej nie ma sensu, bardzo dobrze wie, jaka jest sytuacja.

I też niestety jak on wyjdzie ze mną, to ona potrafi zadzwonić w środku spotkania i gadać głupoty z nim, pisze to wtedy najwięcej do niego podczas całego dnia. A i nie raz była sytuacja w której jak tylko się dowiedziała że jesteśmy gdzieś razem to wymyślała różne rzeczy, aby zakończyć nasze spotkanie- raz mu awanturę zrobiła bo kanapek nie chciał jej do pracy przywieźć, czego nigdy w życiu od niego nie chciała. Wziął rower i przez całe miasto jechał jej zawieść te kanapki, nawet go nie podrzuciłem choć jechaliśmy razem. Bo jak zapytałem czy tylko podrzucamy i jedziemy dalej to nawet odpowiedzieć nie potrafił, no bo przecież może będzie z nim chciała posiedzieć... Normalnie dom wariatów.
 

misia_pysia  

Wymiatacz

co tu wpiszesz?



ImiÄ™: Ola

Wiek: 26

Do³±czy³a: 05 Kwi 2018

   

Wys³any: 2018-10-29, 08:11   

O rany. No to nieźle. Nie jest to w żadnym stopniu zdrowa relacja - ona go najzwyczajniej w świecie nie tylko bierze pod pantofel, ale ustawia tak, żeby był na każde jej zawołanie. Trudno będzie mu przemówić do rozsądku, żeby się ogarnął. W zdrowym związku jest czas i na znajomych, i na partnera, ja swojego chłopaka sama czasem namawiam, żeby gdzieś z kumplami wyszedł.

Miałam kiedyś taką sytuację, że jedna moja kumpela wszędzie musiała ciągać swojego faceta, a już bez niego się spotkać z nami to nie mogła. Po jednej probie zrobienia imprezy, na którą bez niego przyjść nie chciała, ostro się pokłóciłyśmy. Kontakt nam się urwał na jakiś rok, a jak się rozstali, to się ogarnęła w końcu. Wiele rzeczy się widzi dopiero jak się nabierze dystansu.

Nie wiem co więcej mogę tu poradzić. Jeśli on sam nie widzi, że coś jest nie tak, a dodatkowo nie bierze pod uwagę tego, co mu mówisz, może być trudno do niego dotrzeć. Może jeszcze ewentualnie niech ktoś inny spróbuje z nim pogadać albo ktoś właśnie, kto jest w związku - niech mu pokaże, że nie trzeba całego swojego życia podporządkowywać drugiej połówce.
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com