Większość ludzi muzyki słucha, ale jej nie słyszą. Chwytliwa melodyjka, głupawy tekścik, tupiemy nogą, jest fajnie. I tacy ludzie nigdy nie zrozumieją, że muzyka może znaczyć coś więcej. Szczerze? Kogoś to może bawić, a ja naprawdę nie wyobrażam sobie teraz mojego życia bez muzyki. Towarzyszy mi zawsze. Z ciekawości założyłam lasta i po roku przeliczyłam, ile muzyki słucham dziennie. Wyszło mi 7h, czyli dokładnie cały czas, kiedy jestem w domu i nie śpię.. A co z telefonem i słuchawkami? Muzyka jest moją największą pasją, moim hobby, moim zainteresowaniem, pochłania większość mojego czasu i myśli, szczerze ją kocham. Czy zatem stwierdzenie "muzyka jest dla mnie tlenem" naprawdę jest takie błędne?...