Ja się niezupełnie orientuję, ponieważ nie posiadam znajomych-miłośników-piłki, ani nie mam telewizora.
Więc, co wiem- to jedynie okrzyki radości, pijących obok i oglądających mecze biesiadników, które słyszę z okna mojego pokoju, w godzinach mniej więcej wieczornych. Nie pozwalają mi spać, bo wówczas mam zwyczaj- odsypiać. Musze ich maskować głośną muzyką.
Wczoraj idąc do bankomatu w piżamie i szlafroku (bo zmieniłam miejsce zamieszkania, tak swoją drogą), więc zastałam o drugiej w nocy wracających- pijanych kibiców, w czapkach na głowach, a dodatkowo pozostawiali po sobie potłuczone butelki. Bogowie, dobrze, że miałam trampki, bowiem w kapciach pokaleczyłabym sobie nogi.
Gorzka do przełknięcia cena, którą musimy płacić.
Nie wiedziałabym z kim gramy, lecz ostatnio, przysypiając na przystanku autobusowym zaczepił mnie jakiś starszy pan, który zaczepił mnie rok temu mniej więcej o tej samej porze (sic), i na końcu swojego biadolenia o ulicznych korkach, rzekł, że mu się spieszy na mecz, i że Polska wygra z Niemcami, bowiem wygrała już wcześniej.
DodajÄ…c - I to z Niemcami!!!
Cholernie poruszył mnie jego entuzjazm, zwłaszcza, że zamiast autobusem postanowił pójść pieszo, spiesząc na mecz.