Założyłem już taki temat, ale że nie można dwóch postów pod rząd napisać, to tu zakładam kontynuację. Tak, żeby było wiadomo co i jak, wstawiam wcześniejszy temat:
http://www.e-mlodzi.com/g...jum-vt34336.htm
Od czasu założenia tamtego tematu dużo myślałem o tym, gdzie się znajdę we wrześniu, i, możecie wierzyć lub nie, ale - mam średnią w granicach 4,5-5.0 i... zastanawiam się nad pójściem do zawodówki.
Pewne jesteście mocno zdziwieni, ale nie powiem, też bym był w lekkim szoku, gdyby ktoś z moją średnią zadeklarował takie coś. Ale do rzeczy. Dajmy na to, że idę do liceum na profil językowy/historyczny/human. Nauka w liceum trwa 3 lata, potem dorzucamy 5 lat studiów i wychodzi na to, że w wieku 25 lat staję się magistrem czegoś tam. Ale biorąc pod uwagę to, co można studiować po liceum o profilu humanistycznym, to może być ciężko, by znaleźć jakąś pracę. A z zawodówką jest tak - 2 lata i ma się już zawód, można pracować. W tamtejszym temacie napisałem, że raczej słabo mi idzie z różnych praktycznych rzeczy, których uczą w technikach. Więc też można zadać pytanie - po co pcham się do zawodówki? Sprawa wygląda tak, jeżeli chodzi o rzeczy typu elektryk, elektronika, mechanika to już wolę iść na studia filozofii niż na to, bo zwyczajnie rzygam takimi rzeczami. Ale takie rzeczy jak murarz, czy coś w ten deseń, do tego jestem zupełnie neutralny.
Gdybym miał wybrać coś, co chciałbym robić po humanie, to naprawdę ciężko by było z decyzją - nie wiem po prostu. Jestem dobry z pisania, piszę różne opowiadania, tego typu rzeczy, więc pasowałoby zostać pisarzem. Ok, może bujam w obłokach, ale gdybym wrócił np. za 12 lat z pracy w jakimś supermarkecie, czy czymś takim i pomyślał, że jestem udupiony do 67. roku życia, to może byłaby motywacja, by coś fajnego napisać i poszukać wydawcy - to nie jest tak jak z piłkarstwem, gdzie trzeba trenować od dzieciaka, by coś osiągnąć, przecież taki Stephen King, czy J.K.Rowling mieli około trzydziestki, gdy stali się znani. Ale... jak pójdę do ZSZ, to co, już nie będę umiał niczego napisać?
Wiem, że bardziej opłaca się iść do technikum niż do zawodówki, można się domyśleć, że w moim przypadku rzeczy związane z elektroniką i mechaniką odpadają, ale właśnie coś z budownictwem, to zupełnie nie wiem co i jak, kompletna neutralność.
Jak widać, mam duży dylemat, gdzie iść po gimnazjum. Piszcie, co byście mi doradzali, dzięki i pozdrówki :)