Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj si!

Zapomniae hasa?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo

babula

Stały User



Doczy: 10 Kwi 2011

   

Wysany: 2011-05-29, 17:20   Grube powieści czy cienkie?

Jakie preferujecie książki, cieniutkie, 100-200 stronicowe, czy te grubsze, które mają 500 stron? Pytam, bo przeczytałam właśnie doskonałą książkę Kristin Cashore pt. "Wybrańcy" i choć liczy ona sobie prawie 500 stron połknęłam ją przez jeden dzień i teraz żałuję, że już się skończyła. Czy to syndrom odstawienia? Czy Wam też się to zdarza?
 

matiz55  

Hiper wymiatacz



Doczy: 12 Lip 2010

   

Wysany: 2011-05-29, 17:24   

¯al to czułem po skończeniu sagi o wiedźminie, dwa dni chodziłem struty. Ogólnie to nie czuję różnicy. Jeśli książka jest dobrze napisana to może mieć i 1000 stron. Chodź ostatnio mam mało czasu na czytanie i preferuję zbiory opowiadań.
 

babula

Stały User



Doczy: 10 Kwi 2011

   

Wysany: 2011-05-29, 17:28   

No tak, po Sapkowskim też miałam syndrom odstawienia :/
 

battje  

Mega wymiatacz

Aussie



Wiek: 33

Doczy: 12 Sie 2009

Skd: Gold Coast

   

Wysany: 2011-05-29, 17:36   

ja tam preferuje cos w stylu Janko Muzykant czy cos takiego... okolo 10 stron.
_________________
Life's a bitch, so if it's easy, you're doing it wrong
 

Szej-Hulud  

Pogromca postów

Éminence grise



Imię: Łukasz

Wiek: 29

Doczy: 07 Sty 2010

   

Wysany: 2011-05-29, 18:23   

Nie widzę różnicy, o ile książka jest naprawdę ciekawa i wciągająca. O ile w przypadku ¦wiata Dysku często odczuwam niedosyt, o tyle u np. Herberta czuje się, że temat został wyczerpany.
Przeczytałem dość dawno temu Sagę o Ludziach Lodu i muszę przyznać, że ciężko było mi to znieść. Te ciągnące się na blisko dziewięciu tysiącach stron wątki dość nagle skończyły się- deus ex machina.
_________________
"Polskie życie polityczne nie może być dżunglą afrykańską, w której buszuje kilkunastu hultai klasowych. Wasz faszyzm albo zginie w Polsce, rozbije głowę o demokrację, albo Polska zapłonie wojną domową." - Ignacy Daszyński
 

Dy3sk3j  

User


Doczy: 29 Maj 2011

   

Wysany: 2011-05-29, 18:26   Re: Grube powieści czy cienkie?

babula napisa/a:

choć liczy ona sobie prawie 500 stron połknęłam ją przez jeden dzień


Wow, przeczytałaś taką książkę w jeden dzień? :-o Szacun :-P
 

babula

Stały User



Doczy: 10 Kwi 2011

   

Wysany: 2011-05-29, 20:04   

Bo jest niezwykle wciagająca ;) . Dziękuję:)
 

Everthus  

Pogromca postów



Wiek: 33

Doczy: 18 Gru 2010

   

Wysany: 2011-05-29, 20:11   

matiz55 napisa/a:

Wow, przeczytałaś taką książkę w jeden dzień? :-o Szacun :-P


Da się, potwierdzam :)
Od siebie czytam wieluset stronicowe nie tylko powieści, ale i różne książki typowo naukowe. Np taki Norman Davies i Europa ^^
Wiedźmin... tak, to potrafiło wciągnąć. Chociaż np u Tolkiena nużyły mnie opisy przyrody czy przydługawe wątki.
_________________
lol
 

TheLadyKarola  

User

:D


Imię: Karolina

Wiek: 31

Doczya: 22 Maj 2011

Skd: Ostrowiec ¦w....

   

Wysany: 2011-05-29, 21:37   

Macie racje, jeśli książka jest ciekawie napisana to może mieć dużo stron i czytelnikowi nie sprawi to różnicy czasem zdarzają się książki w których wieje nuda od samego początku i czasem nie da sie nic innego zrobić jak tylko ją odstawić.
_________________
Jak ja lubię się śmiać, to takie ciekawe doświadczenie.
 

merimi

User



Doczy: 08 Kwi 2011

   

Wysany: 2011-05-30, 08:19   Re: Grube powieści czy cienkie?

babula napisa/a:

Jakie preferujecie książki, cieniutkie, 100-200 stronicowe, czy te grubsze, które mają 500 stron? Pytam, bo przeczytałam właśnie doskonałą książkę Kristin Cashore pt. "Wybrańcy" i choć liczy ona sobie prawie 500 stron połknęłam ją przez jeden dzień i teraz żałuję, że już się skończyła. Czy to syndrom odstawienia? Czy Wam też się to zdarza?



Zdecydowanie grube:) Najlepiej serie albo przynajmniej trylogie. A i tak mam później problem z odnalezieniem się w rzeczywistości.
Z tego, co pamiętam, to taki problem miałam z:
Trylogią Skrytobójcy i Trylogią Złotoskóry (łączni 8 tomów, a każdy ok. 400 stron), Harrym Potterem, Władcą pierścieni i po serialu True Blood.
Myślę, że to trochę jest zespół odstawienia - ja za każdym razem czułam się jak pisklak wyrzucony z gniazda:)

A o Wybrańcach nie słyszałam - co to takiego?
_________________

 

Isair  

VIP

Arcykapłan



Wiek: 35

Doczy: 12 Maj 2010

   

Wysany: 2011-05-30, 08:41   

Nie ważna jest grubość, a treść książki. Choć wydaje mi się, że najlepsze są w przedziale między 300 - 600. Nie czuję wtedy niedosytu, ani wrażenia, że autor przeciąga.
_________________
O upadku tego kraju świadczy fakt, że najpoczytniejsza książką jest Komentarz do ustawy o podatku VAT
Mój blog
 

L.  

Pogromca postów

ultradoskonała



Wiek: 31

Doczya: 24 Wrz 2008

   

Wysany: 2011-05-30, 09:56   

Jak powyżej - grubość nie ma znaczenia przy jakości. Znaczy jeśli książka jest dobra, to może być gruba jak trzy słowniki języka polskiego.
Ale jak gdzieś wyjeżdżam, to wolę cieńsze książki, wygodniej je wcisnąć w torbę/torebkę.
_________________
Dreaming of screaming
Someone kick me out of my mind
I hate these thoughts I can`t deny


A thousand lies have made me colder
 

Bleblepsik  

User


Doczy: 30 Maj 2011

   

Wysany: 2011-05-30, 14:30   

Wszystko zależy od książki. Czasami po 500 stronach historia jest dalej ciekawa i nie pozwala odłożyć książki, a czasami po 200 stronach da się odczuć, że autor przeciąga pisanie, żeby wyrobić normę.

Syndrom odstawienia miałem po Władcy Pierścieni. Przy Wiedźminie czułem raczej ulgę, że się skończyło :P. A znam osobę, która w połowie ostatniego tomu sagi stwierdziła, że historia zrobiła się nudna i nie skończyła czytać.
 

Darcia  

Pogromca postów



Imię: Daria

Wiek: 29

Doczya: 10 Sie 2009

Skd: Gdañsk

   

Wysany: 2011-05-30, 15:46   

Generalnie to ja sięgam po prawie wszystko, co mi wpadnie w ręce, ale nie oszukujmy się - wolę te grube książki, od 300 stron w górę.
_________________
Hey, believe me: our dreams really can come true!
 

Ched  

Stały User

Ciasteczkowa Potwora



Wiek: 35

Doczya: 04 Maj 2011

   

Wysany: 2011-05-30, 15:56   

Wolę grube, ale tylko wtedy, kiedy autor nie przeciaga, jak to było w Wiedźminie (nie, Tolkien nie przeciagał, każdy element był na swoim miejscu. To samo z Reymontem, szalenie mi się "Chłopi" podobali), którego po prostu nie trawię.

Plus rzecz musi być dobrze napisana, bo radosna grafomania, aktualnie bardzo popularna na rynku fantasy zagranicznej, średnio mnie pociaga, wolę coś, w czym nadal działa realizm i prawa fizyki.
_________________
TIGER, tiger, burning bright
In the forests of the night,
What immortal hand or eye
Could frame thy fearful symmetry?
 

Forum modzieowe e-Mlodzi.com