Obchodzę Halloween jednak bez dorabianych do tego ideologii - tego dnia jest maaasa świetnych imprez w wielu knajpach, a przebranie w części z nich jest gwarantem dostania alkoholu za friko.
Planuje spędzić Halloween z przyjaciółkami, jedna przebiera się za Czerwonego Kapturka zombi, ja myślę o krwiożerczej Marylin Monroe... Do tego kilka godzin wcześniej spotykamy się na rzeźbienie w dyniach
Każda z nas będzie miała swoją, małą dynię, którą zabieramy w miasto. Liczę na dobrą zabawę, zresztą - rzadko kiedy takie imprezy okazują się niewypałami.
Może to i prymitywny, amerykański zwyczaj, ale jeżeli jest okazja do zabawy, to czemu z niej nie skorzystać?
_________________
Później luki w pamięci, zapatrzenia w okno -
tam mała dziewczynka w bloku naprzeciwko
uśmiecha się z żyletką pomiędzy zębami.
Myślę o jej chłodnych pocałunkach.
fire, walk with me...