Godzinkę - półtorej spędzam na odrabianiu prac pisemnych, czasami dużo mniej, bo nauczyciele jakoś wolą zrobić nam sprawdzian/kartkówkę, niż zadać coś do domu, zadają tylko anglistka, germanistka, polonistka, chemiczka i czasami biologiczka, fizyczka, matematyk. W przypadku dwóch ostatnich nauczycieli - jak zadadzą, to raczej 20-30 minut i gotowe, gorzej z nauczycielami od języków, oni to dowalają ostro
Jeżeli chodzi o naukę na sprawdziany - zajmuje mi to od godziny do trzech, przy czym uczę się JEDYNIE historii i biologii. Co z resztą przedmiotów? Dużo pamiętam z lekcji, chodzę też z fizyki, matematyki i języka niemieckiego na zajęcia dodatkowe, na których nauczyciele mi pomagają, jeżeli mam jakiś problem, dobre to jest, bo nie dość, że jest bardziej indywidualne podejście nauczyciela do ucznia, to i zawsze jest szansa, że jak Ci będzie wychodzić czwórka, to Ci nauczyciel wstawi piątkę, bo pamięta, że przychodzisz na koło
No i obawiam się, że z chemii dojdą mi korepetycje w drugim semestrze, nie radzę sobie.
_________________
Hey, believe me: our dreams really can come true!