Chorwacja , z narzeczonym.
Tygodniowy wyjazd, motocyklem.
To było bardzo dobre rozwiązanie, bez problematów, kosmetyków, etc. Same najważniejsze rzeczy, czyli strój kąpielowy w moim przypadku, ponieważ postanowiliśmy się tam wybrać ze względu na wodę. Czyściutką.
Dość gorąco i nieco kamieni, na niektórych plażach. Jednakże ludzi niezbyt dużo tak, jak na przykład na plażach w Barcelonie. I nie było tak brudno, typu liście i niedopalone papierosy w wodzie.
Opalenizna, duże fale, rozgwiazdy, udało mi się jedną złapać, siedzenie przy porcie czekając na zachód słońca, w jego objęciach. Wieczorny zapach gofrów, miłe klubowe towarzystwo i muzyka, poranne powroty do hotelu, spotykając po drodze ulicznych grajków.
Btw, Chorwaci nie znają zupełnie języków obcych, znając ich kilka nie potrafiliśmy się porozumieć w żadnym.
[ Dodano: 2015-08-21, 14:41 ]
Wyjazd nas nie zbliżył, ale i tak było fajnie.
[ Dodano: 2015-08-21, 14:45 ]
Kilka razy się nawet pokłóciliśmy: "więc może ja pójdę, a ty tu zostaniesz".
"Idź, może uda ci się przelecieć jakaś naiwną dziewczynę".
Podróże męczą, nic nadzwyczajnego. Kiedy już dojechaliśmy, czułam się potwornie, obrzydzenie. Nie wiem jak to określić. WODA ukoiła mnie całe szczęście. Nie ma to jak unoszenie się na falach.
_________________
W miękkim futrze kota