Narodowcami z dzisiejszej perspektywy można nazwać wszystkich działających dla Polski w tamtych latach ( choć wtedy typowymi narodowcami byli ci z obozu Dmowskiego ), spór tutaj jednak był o fronty polityki wewnętrznej.
https://thewondrous.com/wp-content/uploads/2010/03/Japan.jpg
Wszyscy oni toczyli wojnę polityczną i każdy uważał się za tego "właściwego" - tak jak dzisiaj jedni jadą po Piłsudskim, inni go wielbią - on robił to samo w stosunku do powstańców styczniowych - wynosił pod niebiosa warchoła Miłosławskiego, a przy każdej okazji nazywał pajacem Mariana Langiewicza ( który jako jeden z nielicznych przywódców, miał gdzieś polityczne pier*ololo między białymi, a czerwonymi i dbał głownie o aspekt militarny powstania ), jednak gdyby Langiewicz posłusznie odmówił bycia dyktatorem i podporządkował się Miłosławskiemu to już byłby w porządku facet...
Dlatego zabawy w polityczne to kto był "dobry", a kto "zły" w przypadku polskich przywódców sensu nie mają, bo zawsze gdzie 2 Polaków, tam trzy opinie.