Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj si!

Zapomniae hasa?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo

Lady Virgin  

Moderator



Wiek: 28

Doczya: 19 Cze 2012

   

Wysany: 2015-07-08, 19:18   

Ja pierdziele jeszcze kilkadziesiąt lat temu jak dziecko dostało wpier*** od ojca było powodem skruchy. Teraz jak się odłączy internet to jest powód do zgłaszania rodzica na policję - litości. Nie popieram przemocy w rodzinie, ale odróżniajmy to od skarcenia. Rośnie później taka gówniarzeria, która myśli, że jej wszystko wolno, że z każdej sytuacji nie można się wycwaniaczyć.

Damn czy Ty przeczytałaś sama to co napisałaś czy masz jakiś włam na konto i ktoś Cię troluje? Dzieciakom grozi o wiele większa krzywda niż surowi rodzice. Dziewczyna zamiast poprawić swoje zachowanie spamuje forum oczekując słów: tak masz strasznych rodziców, dzieje Ci się wielka krzywda, powinnaś uciec z tego patologicznego domu - daj przykleję plaster.

Teraz mamy erę wszechobecnej tolerancji tylko dla ludzi, którzy mają takie same poglądy jak my, łapówki, kradzieże, gwałty wszechobecne narkotyki, degeneracja, zboczenia w rządzie... bo ludzie myślą, że są lepsi od innych, że wszystko ujdzie im płazem, że są najważniejsi, a każdy kto ośmieli się ich skrzywdzić zasługuje na karę - nawet jeśli jest to własny rodzic. A wszystko zaczyna się przez brak pokory jak u dziewczyny wyżej, zamiast porozmawiać z matką oczernia ją w internecie. Moim zdaniem nie tędy droga.
_________________
There are no unlockable doors
There are no unwinnable wars
There are no unrightable wrongs
Or unsingable songs
 

usiek  

Stały User

The Grandmaster



Imię: Łukasz

Wiek: 31

Doczy: 17 Lip 2014

   

Wysany: 2015-07-08, 20:01   

Damn, nie mam argumentów? A współczesna młodzież nie jest argumentem? To jest właśnie era, kiedy szlaban na komputer czy zabranie telefonu jest "najdotkliwszą" karą, która zawsze przynosi efekt odwrotny do oczekiwanego, o czym napisała Lady Virgin. Nie będę dublować jej myśli, ale pozwolę sobie powtórzyć jedną rzecz - pokora, której żadnymi sztucznymi karami się nie wzbudzi. Dziecku czującemu pokorę i szacunek względem rodziców nigdy przez myśl nie przejdzie zachowanie, którym mogłoby ich zawieść.

Ja dostałem parę razy klapsa za młodu (często byłem ostrzegany czerwonym paskiem z szafy, którym notabene ani razu nie dostałem), a żadne szlabany, czy stawianie w kącie nie przynosiły efektów. Nie piję, nie palę, jestem osobą względnie szanowaną i lubianą.
_________________
Let’s play this democracy game, shall we?
 

doomka

User


Doczy: 08 Lip 2015

   

Wysany: 2015-07-09, 00:00   

Ktos pytal jak to wygladalo - matka ciagnela mnie za wlosy, bila po glowie i po dupie. Nie wiem ile to trwalo bo przychodzila do pokoju mnie bic, potem wychodzila i glosno klela i za jakis czas znowu wracala i to samo. Wyzywala mnie od szmat, rozpapranych niewdziecznych gowniar, idiotek i suk. O moim chlopaku (wiedziala, ze z nim palilam) tez mowila obrazliwe rzeczy. To trwalo caly wczorajszy wieczor. To chyba jest ponizajace wedlug was?
Szlabanu nie mam. Telefonu mi nie zabrala,na dwor tez moge wychodzic ale boje sie bo bedzie mnie obwachiwac przy kazdym powrocie a moi znajomi pala i bedzie czuc ode mnie, a nie chce znowu zostac skatowana.
Ktos pytal, czy to sie zdarzalo wczesniej: nie ,za dzieciaka dostawalam, ale od jakis 3 lat nie.
 

Hawwa  

Wymiatacz


Wiek: 32

Doczya: 12 Pa 2010

   

Wysany: 2015-07-09, 12:50   

Nie chcesz dostawać lania za palenie? Przestań palić.
Rozumiem, że Twój chłopak i Twoi znajomi palą - ale Ty nie musisz nawet gdy z nimi przebywasz. Jeżeli się boisz, że dostaniesz lanie za to, że będzie od Ciebie śmierdziało palonymi przez nich papierosami - porozmawiaj z mamą. Przeproś ją za palenie, obiecaj że już więcej nie będziesz paliła. Masz swój rozum i nie musisz palić tylko dlatego, że chłopak i znajomi palą. Mama pewnie uważa, że mają na Ciebie zły wpływ. Spokojnie jej powiedz, że zależy ci na nich i nie chcesz kończyć znajomości z nimi. Paląc zawiodłaś zaufanie mamy, postaraj się je teraz odzyskać. Zaproponuj na przykład, żeby chłopak przychodził do Was do domu - wtedy mama będzie czuła, że nie palicie.
Dostałaś lanie i zostałaś upokorzona - rozumiem Twój ból, ale zamiast się użalać nad sobą i obrażać się na mamę znieś to z pokorą i wyciągnij wnioski. Rzuć palenie przede wszystkim.
 

Hella  

Pogromca postów



Doczya: 03 Sie 2014

Skd: Warszawa

   

Wysany: 2015-07-09, 13:16   

Nie powinna bić Cię po głowie, od tego mogłaś dostać jakiegoś urazu. Nie pochwalam zachowania Twojej mamy, aczkolwiek nie myśl, że możesz czuć się przez to usprawiedliwiona. Ponieważ w normalnych sytuacjach przemoc nie jest stosowana wobec Ciebie, wystarczy, że już nigdy więcej nie zapalisz i problem będziesz miała z głowy. Niestety pewnych rzeczy musisz się nauczyć, są rzeczy nieprzeznaczone dla niepełnoletnich i Twoja mama ma wręcz obowiązek wymagać od Ciebie, żebyś np. trzymała się z daleka od papierosów.
 

cappuccino  

VIP



Imię: Mama Madzia

Wiek: 36

Doczya: 04 Pa 2009

   

Wysany: 2015-07-09, 15:55   

doomka, Twoja mama w bardzo nieudolny sposób starała się wpłynąć na Twoje – niewątpliwie – naganne zachowanie. Nie powinna Cię bić ani wyzywać – to raczej akt desperacji z jej strony. Być może nie ma w ogóle pomysłu jak wychowywać nastolatkę. Może sama jest zagubiona i dlatego popełnia takie błędy – to nie usprawiedliwia jej, ale jakoś tłumaczy jej zachowanie. Czasem tak jest, że rodzic, który super radził sobie z wychowywaniem dziecka baranieje podczas wychowywania nastolatka – bo nastolatek w przeciwieństwie do dziecka jest już bardziej roszczeniowy, ma już swoje zdanie na wiele tematów, jakiś swój światopogląd. O ile dziecku wystarczy czasem powiedzieć „nie i już” o tyle nastolatkowi już tak się nie da odpowiedzieć. Czasem rodzice kapitulują i zamiast coś wytłumaczyć, wyjaśnić swoje stanowisko – np. biją. Albo poniżają – bo czują, że w tej dziedzinie jeszcze mają nad dzieckiem władzę. Nie jest to dobre, nie popieram tego w najmniejszym stopniu, ale staram się jakoś Twoją mamę zrozumieć.

Może Ty też spróbuj? Może przyjdź do niej, przytul ją, pogadajcie? Może jest jej z tym źle, że zamiast być mamą, jaką zawsze chciała być podnosi na Ciebie rękę?

Ty też nie jesteś bez winy, pamiętaj. Palisz papierosy a dobrze wiesz, że Ci nie wolno, że nie powinnaś. Nie jest argumentem fakt, że Twoi znajomi tak robią. Widać, że relacje między Tobą a mamą są opłakane, zastanów się, czy to tylko wina mamy? Czy nie jest czasem tak, że Ty też ją terroryzujesz psychicznie – np. swoim zachowaniem? Jak pisałam, to nie usprawiedliwia jej bicia Ciebie, ale zastanów się, gdzie leży źródło konfliktu, bo zazwyczaj prawda jest gdzieś pośrodku.

Cytat:

Ktos pytal jak to wygladalo - matka ciagnela mnie za wlosy, bila po glowie i po dupie. Nie wiem ile to trwalo bo przychodzila do pokoju mnie bic, potem wychodzila i glosno klela i za jakis czas znowu wracala i to samo. Wyzywala mnie od szmat, rozpapranych niewdziecznych gowniar, idiotek i suk. O moim chlopaku (wiedziala, ze z nim palilam) tez mowila obrazliwe rzeczy. To trwalo caly wczorajszy wieczor. To chyba jest ponizajace wedlug was?
Szlabanu nie mam. Telefonu mi nie zabrala,na dwor tez moge wychodzic ale boje sie bo bedzie mnie obwachiwac przy kazdym powrocie a moi znajomi pala i bedzie czuc ode mnie, a nie chce znowu zostac skatowana.
Ktos pytal, czy to sie zdarzalo wczesniej: nie ,za dzieciaka dostawalam, ale od jakis 3 lat nie.



Oczywiście, że jest poniżające, jak pisałam, Twoja mama potrzebuje pomocy, bo sobie nie radzi – zakładając, że wszystko, co piszesz to prawda.

Co do tego, co pisali inni:

Cytat:

Oczywiście, że jasno powiem, że nie wolno absolutnie czegoś takiego robić, podniosę głos, a przede wszystkim zabezpieczę kontakty i będę pilnować moje dziecko, bo jestem za nie odpowiedzialna! Co to w ogóle za analogia zresztą? Nastolatka porównujesz do kilkulatka? Co za nonsens.



Otóż to. £atwo jest ponieść rękę, trudniej przyznać się samemu do błędu – kurcze, a wystarczyło kupić za grosze zaślepki do kontaktów. Ja takie w domu mam. Moja 21 miesięczna córka pcha paluchy do tych śmiesznych dziurek. Ma 21 miesięcy, powtarzam jej za każdym razem, że nie wolno i jeszcze długo będę to powtarzać, samo moje gadanie nie wystarczy, to ja jestem tu dorosła (!) i muszę mieć świadomość, że dom trzeba zabezpieczać, bo jeszcze lata upłyną, zanim moje gadanie przyniesie owoc.

No a poza tym – wychowywanie dziecka a nastolatka to dwie różne sprawy. Jedna wynika z drugiej, ale trzeba innego podejścia.

Cytat:

Szacunek do dziecka a karcenie go to dwie różne rzeczy.


Cytat:

Karcenie a bicie, to dwie różne rzeczy!



Drugie otóż to. Karcić można na miliony sposobów, rodzic powinien znać swoje dziecko i wybrać odpowiednią karę. Ale nie bicie, to akt desperacji, niemocy i braku pomysłu.

Cytat:

Nie pobić, nie zwyzywać, ale parę klapsów mu nie zaszkodzi i na przyszłość będzie wiedziało, że się tego nie robi.



Bzdura. Pobite dziecko nie zrozumie tego przekazu. Ale zrozumie, że ten, kto bije jest silniejszy i że nie trzeba wszystkiego tłumaczyć, jak nie wiesz, co powiedzieć zbij.

Wiadomo, nerwy robią swoje i gdy dziecko wybiega na ulicę czasem automatycznie idzie klaps. Ale z autopsji wiem, że sam ton mamy, która karci robi swoje – oczywiście, jeżeli na co dzień mama zwraca się do dziecka w sposób miły i spokojny. Widzę to po mojej 21 miesięcznej córce! Podnoszę głos na nią tylko, gdy robi coś nieodpowiedniego i to działa. Bo to jest coś „nowego”, mama tak nie mówi zawsze. To wzbudza rodzaj zainteresowania i zmianę zachowania (wszystko adekwatne do wieku dziecka). Gdybyśmy jednak codziennie z mężem tylko na siebie krzyczeli wątpię, aby mój podniesiony ton robił na dziecku wrażenie – takie dziecko pewnie myśli, że dorośli tylko krzyczą. To ujawnia kolejny problem – relacji w domu. Ale to inny temat.

Tak czy siak bicie jako ostateczność to moim zdaniem wymówka.

Cytat:

Niewykonalnym jest pilnowanie dziecka 24/7



Jak się ma dziecko nagle okazuje się to wykonalne.

Cytat:

Jestem przeciwny wyzywaniu, ale klaps jest czasami niezbędny i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej.



Być może sam dostawałeś klapsy w dzieciństwie i dlatego tak myślisz. Ja nie dostałam nigdy klapsa i dlatego uważam, że można wychować bez klapsów.

Cytat:

Dziecku czującemu pokorę i szacunek względem rodziców nigdy przez myśl nie przejdzie zachowanie, którym mogłoby ich zawieść.



Zgadzam się. Jednak autorytet rodzic powinien budować poprzez swój przykład a nie strach. Bo dziecko – to małe – boi się jak tata ściąga pas. Potem takie dziecko staje się nastolatkiem i ma w pamięci te wspomnienia i mogą w nim rodzić się myśli – po co ja mam tego tatę szanować? Teraz ja jestem silniejszy od niego, więc ja tu rządzę!

Nie musi tak być, ale może tak być.

To jeden przypadek, drugi, gdy osoba młoda nigdy nie była bita a nagle dostanie lanie w wieku młodzieńczym – to może skutkować kryzysem zaufania wobec rodzica. W wieku nastoletnim to bardzo wrażliwa sfera, spójrzmy sami na siebie, w tym wieku, mając 15, 16 lat szukamy przede wszystkim akceptacji. Czy rodzic, który mnie bije, akceptuje mnie? A skoro nawet ON mnie nie akceptuje, to kto będzie tym kimś? I tak dalej.

Ale, uważam, że w rodzinie autorki już dawno coś jest nie halo skoro mama nie ma pomysłu na wychowanie, szarpie, bije i klnie, a dziewczyna w wieku 16 lat pali i myśli o dzwonieniu na policję, aby zakuli mamę w kajdanki.

Cytat:

Ja dostałem parę razy klapsa za młodu (często byłem ostrzegany czerwonym paskiem z szafy, którym notabene ani razu nie dostałem), a żadne szlabany, czy stawianie w kącie nie przynosiły efektów. Nie piję, nie palę, jestem osobą względnie szanowaną i lubianą.



I – było nie było – popierasz argument siły. Ja jestem do Ciebie podobna: nie piję, nie palę, jestem osobą względnie szanowaną i lubianą. Nigdy jednak nie dostałam klapsa, jedynie szlaban, upomnienie, poważną rozmowę, zmrożenie wzrokiem itp. I popieram siłę argumentu.

Nie wiem, kto lepiej z nas wychowa swoje dzieci, nie chodzi mi o to, aby pokazać, że ja lepiej czy gorzej, bo nie dostałam klapsa za młodu (przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo i nic takiego nie pamiętam, pamiętam za to inne kary i karcenia). Ale zauważ, że może być tak, że skoro sam dostałeś klapsa i Twoje dziecko dostanie klapsa to i ono da kiedyś klapsa, swojemu dziecko, które da swojemu klapsa. I tak dalej i tak dalej. To reakcja łańcuchowa. Uczenie, że w chwili słabości można podnieść rękę. A to moim zdaniem nie jest dobry pomysł, bo dziecko jak gąbka chłonie to wszystko i nie daj Boże, jako dorosły podniesie rękę na żonę/ męża bo miało „chwilę słabości”.

Ktoś powie, że to głupota, bo jako dorośli będziemy się zachowywać inaczej, no bo…”jesteśmy dorośli”. Ale przed dorosłością trzeba było być nastolatkiem a jeszcze wcześniej dzieckiem. Wszystko ma na siebie wpływ. Czasem udaje się komuś przerwać ten łańcuch, a czasem po prostu żyjemy tak jak nam pokazali rodzice, no bo kto ma nam w sumie pokazywać życie jak nie oni? A skoro tata czy mama mi pokazali, że w niektórych sytuacjach można kogoś uderzyć – dlaczego mam nie uderzyć koleżanki z ławki, skoro mnie zdenerwowała? Dlaczego mam nie uderzyć żony, skoro mnie wkurzyła?

Klaps za młodu nie musi mieć takich skutków, ale MO¯E. A skoro MO¯E to ja bym nie ryzykowała.

Chyba tyle z mojej strony, starałam się wyczerpać temat, bo jadę na tygodniowy urlop i nie będę miała jak pisać.

Podsumowując, jestem przeciwna biciu kogokolwiek za cokolwiek. Dzieci wychowuje się od małego, nie od wieku nastoletniego, bo to bez sensu. Konflikt między mamą a córką moim zdaniem leży gdzieś pośrodku i trwa już od dawna. Mama nie powinna bić i poniżać, ale dziecko w wieku 16 lat nie powinno palić – są jednak moi zdaniem skuteczniejsze metody wyperswadowania młodemu człowiekowi tego typu pomysłów niż bicie.

Pytanie brzmiało: co robić?

Ja bym poważnie pogadała z mamą, bez przekleństw, oskarżeń i krzyków. Nazwałabym swoje emocje, powiedziała o swoich oczekiwaniach ale też wysłuchała mamy i przeprosiła za moje złe zachowanie. Starałabym się odbudować relacje. Nie będzie to łatwe, ale warte zachodu.
_________________


http://mama24na7.blog.pl/
 

motyl  

Moderator

gryzę.



Wiek: 34

Doczya: 13 Cze 2009

Skd: Wielkopolska

   

Wysany: 2015-07-09, 16:50   

Może offtop, ale....Dla mnie to jakaś niestworzona historia fetyszysty :).
_________________
"Nadal wierzę w marzenia z dzieciństwa.
W niewysłane listy, że nadejdą...
Wierzę, że pijąc wódkę za błędy nigdy nie powiem "żałuję" i wciąż nowe popełniać będę...
W numery telefonów, które w słuchawkach nigdy nie zamilkną..."
 

overwatcher  

Stały User

Wyobraźny Królewicz



Imię: Tomasz

Wiek: 14

Doczy: 23 Cze 2015

Skd: Za¶wiaty

   

Wysany: 2015-07-09, 19:11   

@cappuccino

doomka napisa/a:

To chyba jest ponizajace wedlug was?


Dla mnie takie zdarzenie byłoby przykre. Jednakże z tego co widzę, to Twoja mama kompletnie wybuchła i zachowała się bardzo... niewłaściwie, toteż biorąc pod uwagę jej doświadczenie stawia ją w bardzo złym świetle. Powiedziałbym nawet, że dokonała "samo-poniżenia" postępując w taki sposób wobec Ciebie.

Nie mam zamiaru prawić Ci morałów na temat szkód, które przynosi palenie. Rób co chcesz. Twoje życie.
Jednak, czy Ty chcesz palić, czy tylko obawiasz się, że przebywanie wśród palaczy spowoduje, że Twoja mama znowu rzuci się na Ciebie?

Trudno mi powiedzieć jaka jest Twoja mama. Różnie to z rodzicami bywa. Niektórzy odpuszczają po kilku nieudanych próbach zastraszenia, a niektórzy od czasu do czasu wybuchają. Tak czy inaczej potrafię sobie wyobrazić, że postępowanie wbrew woli opiekuna (tym bardziej mamy) musi być bardzo dotkliwe. Chcesz ranić mamę w ten sposób?

Jeśli 'tylko' boisz się "efektu smrodu papierosów", to spróbuj wytłumaczyć mamie (przed wyjściem / po powrocie), że będziesz przebywać (lub przebywałaś) w otoczeniu palaczy, toteż czuć od Ciebie opary. Być może tak samo będzie jej to przeszkadzało, bo z punktu widzenia zdrowia dalej jest to sytuacja niekorzystna...

Mam nadzieje, że pamiętasz, iż Twoja mama była przez większość Twojego życia dla Ciebie bardzo dobra i że jesteś na tyle dojrzała, aby odczuć to, jak może czuć się Twoja mama.
_________________
Nothing is impossible, the word itself says 'I'm possible'!
 

marmi  

Pogromca postów

kamikadze



Wiek: 41

Doczy: 20 Lip 2009

Skd: Katowice

   

Wysany: 2015-07-09, 23:19   

Ludzie czym innym jest karcenie, czy przylanie w tyłek a czym innym bicie, ciągnięcie za włosy i wyzywanie, to wygląda juz na ogólną frustrację i nieradzenie sobie przez dorosłą osobę z problemami...

Lanie w wieku 16-stu lat? to zakrawa na paranoję...
_________________
Twój uśmiech...to już nie wróci...
 

metalmummy  

Junior Admin

MATKA



Imię: Karolina Magdalena

Wiek: 31

Doczya: 28 Gru 2010

   

Wysany: 2015-07-10, 10:30   

Może Twoja matka przechodzi menopauzę i jest psychicznie niestabilna, co jest spowodowane burzą hormonalną jaka zachodzi w tym okresie? I tak jak pisał wcześniej overwatcher, to jest zdarzenie przykre. Jesteśmy tylko ludźmi. Myślisz, że wku*wiałaby się tak, jakby nie chodziło jej o Twoje dobro?
Moim zdaniem powinnaś iść do niej skruszona i porozmawiać.
_________________
przestrzegaj regulaminu młody człowieku.
 

Hawwa  

Wymiatacz


Wiek: 32

Doczya: 12 Pa 2010

   

Wysany: 2015-07-10, 12:28   

Zgadzam się z przedmówczynią: powinnaś iść skruszona i porozmawiać. Albo napisać list - ja tak nieraz robiłam. Gdy była w domu nerwowa atmosfera (często po laniu) pisałam pokornie list do mamy, w którym przepraszałam za swoje zachowanie, wyrażałam skruchę i pisałam, że rozumiem jej złość. Zostawiałam list w widocznym miejscu w domu, mama go czytała i przeważnie sama po przeczytaniu listu przychodziła porozmawiać.
 

doomka

User


Doczy: 08 Lip 2015

   

Wysany: 2015-07-10, 18:59   

Powiedziala, ze po takim numerze juz mi nie uwierzy, ze nie pale jezeli bede cuchnela papierosami. I powiedziala, ze jak chlopakowi zalezy na mnie, to nie bedzie palil przy mnie.
 

Damn  

Pogromca postów

Queen Dude



Wiek: 28

Doczya: 10 Kwi 2010

   

Wysany: 2015-07-11, 00:15   

Nie byłam wzorowym dzieckiem. Bywałam niegrzeczna. Nie byłam aniołkiem, kimś nadzwyczajnym. Moi rodzice potrafili mnie wychować bez przemocy. Tak, to jest przemoc. Klaps w dupę, to uderzenie, czyli przemoc. A ten przypadek jest jeszcze 100 razy gorszy bo mamy do czynienia ze zwyczajnym pobiciem. Lady Virgin i wiele innych, jak zwykle popisujecie się swoją nędzą. Jakie macie argumenty na to, że przemoc jest niezbędna, skoro fakty mówią same za siebie: NIE JEST, jest potencjalnie szkodliwa! Skuteczna, ale szkodliwa! Bo na was działała, bo wasi rodzice nie mieli na tyle fantazji ani szacunku do was aby spróbować wam coś przekazać innym narzędziem niż siłą? Są dzieci łatwiejsze i trudniejsze, ale zaczynając odpowiednio wcześnie Z KA¯DYM można sobie bez problemu poradzić BEZ bicia. Dzieci bite w dzieciństwie w dorosłości radzą sobie, bo muszą, większość łatwo zapomina a wręcz kultywuje niechlubną tradycję, a inne zdziwicie się, ale nie. Wiecie ile psychologowie mają roboty z takimi którzy kiedyś dostawali tzw. lanie? £atwo manipulować dzieckiem za pomocą strachu, o jakiej skrusze mówicie? To był zwykły strach, nie będę tego robił bo tata mnie zbije, a nie nie będę tego robił, bo mama mówi że to złe. Naprawdę nie trzeba wielkiego mózgu żeby pojąć na jakim kruchym fundamencie jest osadzona metoda lania i na czym polega jej skuteczność - na krzywdzie, której dziecko w sposób naturalny chce uniknąć, dlatego nie kontynuuje negatywnego zachowania. Wolałabym nie ryzykować złym stanem psychicznym mojego dziecka, mimo że większość wychodzi z tego bez szwanku.
A wasz argument o tym jaka dzisiejsza młodzież jest spaczona bo ich nikt nie bije no jak to tak NIE BIÆ ale patola lols:
jest uwaga - BEZZASADNY! Dlaczego? Ano dlatego że odsetek osób akceptujących klapsy zaliczył znaczący spadek dopiero w 2013 roku, jeszcze w 2012 roku aż 73% Polaków uważało, że czasem trzeba przylać - MIA¯D¯¡CA WIÊKSZO¦Æ. Teraz uważa tak 60% czyli nadal większość. ¦mieszne, że uważacie wyzwiska za przesadę ale napierdalanie po dupie już nie. ¦mieszy mnie w ogóle wyznaczanie takich granic, klapa w pupę dać możesz, pasem to już gorzej, w twarz to już lepiej nie. Niezależnie od tego gdzie uderzysz, między tym jest taka różnica jak dostać pałę ze sprawdzianu uzyskawszy 0 punktów na 20, a uzyskawszy 5 punktów na 20 - niby lepiej ale i tak gównianie. Porównanie z jakiegoś bloga, zaje.biście trafne.
I nadal niezaprzeczalnym jest, że klapsy a nawet mocniejsze bicie wcale nie gwarantują powodzenia w wychowaniu, a przykład nawet macie tu na forum, kto zainteresowany znajdzie. Ja nigdy nie byłam bita, cappuccino też nie, no chyba jesteśmy dobre dziołchy. I znam masę osób które są cudowne a na które nikt nie podniósł nigdy ręki. Masę dzieci które są grzeczniejsze przy osobach które nie biją niż przy własnych, lejących rodzicach - agresja często rodzi agresję, nie bez powodu dzieci bite albo te z patologicznych domów znacznie częściej same przemocy używają. W necie przykładów na pęczki. To nie przemoc jest kluczem do sukcesu. Kiedyś lanie od ojca było normą, ale lanie od męża również! Chcecie tak ochoczo wracać do przeszłości, szczególnie Ty Lady Virgin jako dziewczyna? Naprawdę kiedyś to była norma że żona miała być posłuszna i każda się kajała. Teraz mówicie: Polecam poczytać mój temat o przemocy w tym dziale, w skrócie naświetlam tam na czym polega błąd w stosowaniu kar cielesnych.
I mimo że kolega przyznał mi rację, nadal uporczywie myli wychowanie bez przemocy z wychowaniem bezstresowym, bez granic, bez konsekwencji, bez zaangażowania. Ależ ja wam współczuję emocjonalnej biedy skoro wy naprawdę uważacie, że istnieją tylko te dwie skrajności i że tylko bicie skutkuje!

Cytat:

bo ludzie myślą, że są lepsi od innych, że wszystko ujdzie im płazem, że są najważniejsi, a każdy kto ośmieli się ich skrzywdzić zasługuje na karę



Dokładnie tak myśli rodzic, używa swojej władzy! Czyż to nie paradoks? Chce nauczyć dziecko aby radziło sobie w życiu, miało własne zdanie, nie krzywdziło innych, a sam kara swoje dziecko przemocą za każdy przejaw nieposłuszeństwa. Jaka lekcja z tego wypływa? Jestem starszy, silniejszy, wyżej w hierarchii od ciebie, więc mam prawo cię krzywdzić, mogę się sprzeciwiać zasadom których sam od Ciebie wymagam. Jak potem dziecku wytłumaczyć, aby nie tolerowało przemocy ze strony innych i umiało bronić się przed nadużyciami, szczególnie ze strony zwierzchnika w pracy? Wytwarza się tak oczywisty konflikt, że szkoda mi palców żeby to dokładniej opisywać, każdy idiota powinien to zrozumieć.

Cytat:

Dziecku czującemu pokorę i szacunek względem rodziców nigdy przez myśl nie przejdzie zachowanie, którym mogłoby ich zawieść.



Hah, że niby klaps jest gwarantem tego, you kiddin right? Otóż mylisz się. Dziwne jest, że w Tobie szacunek do rodzica wzbudziła dopiero przemoc wobec Ciebie. Po raz kolejny zaprzeczeniem tego argumentu jest choćby historia jednej z użytkowniczek która prana co chwilę po mordzie kajała się posłusznie a robiła coraz to większe głupoty i opisywała je tu na forum. Wiecie, kiedyś toczyły się takie rozmowy na temat kobiet, niewolników itp... Teraz jest: "Dostanie dzieciak lanie, to się nauczy pokory i szacunku, przez myśl mu nie przejdzie nieposłuszeństwo, to moje dziecko i mogę je wychowywać jak chcę. Nie wolno bić dzieci? ¦wiat stoi na głowie!" Kiedyś w ten sposób wypowiadano się w kontekście kobiet - moja baba, to ją mogę bić, no przecież jej nie zaszkodzi, a przynajmniej posłuszna będzie, wyjdzie jej to na dobre. Czemu to pierwsze jest normalne, a to drugie nie (mimo że było przez całe lata!!!)? Może dlatego że ludzie zmądrzeli? I nadal mądrzeją. A że młodzież kiedyś była gorsza to śmiech na sali, pomijam to co wyżej pisałam - kiedyś to były czasy! Dzieci kwiaty, narkotyki, papierosy, gnębienie w szkole, było dokładnie wszystko to co jest dzisiaj, wiem to chociażby z opowieści mamy, tylko dzisiaj więcej o tym wiadomo globalnie, bo mamy Internet. Ale tym razem Skarbówka ma rację - za Ramzesa II było lepiej!

Karanie dzieci biciem za wsadzanie paluchów do kontaktu w imię zapewnienia im bezpieczeństwa, jest tak durne, że brak słów. Dziecko ma naturalną chęć eksploracji i jeśli dostanie w dupę to nie będzie tego robić przy rodzicu, ale bez niego już owszem - dopóki się nie dowie dlaczego i dopóki nie będzie pilnowane. Nie da się zabezpieczyć mieszkania? Co za bullshit, mnóstwo jest urządzonek stworzonych specjalnie w tym celu, na pralki, na kuchenki, na schody, na balkon, na kontakty... A rodzic czy da klapsa czy nie i tak musi pilnować 24/7 i to tylko kolejny durny argument, że nie, trzeba nie mieć styczności z dziećmi żeby twierdzić, że to daje jakąkolwiek gwarancję. A już szczególnie nie daje podwalin pod wychowanie nastolatka, którego pranie po tyłku jest już tak wielkim nonsensem że aż śmiech się ciśnie przez łzy, tak jak i w tym przypadku? Kobieta jest najzwyczajniej w świecie niezrównoważona, a wy jej bronicie. Zachowała się jak w amoku... Faktycznie był to powód do takiej furii? Nie sądzę, zresztą żadna okoliczność takiego czegoś by nie usprawiedliwiła, chyba tylko jakby się dowiedziała, że laska kogoś zabiła.
Zresztą absolutnie najcenniejszą cechą RODZICA a nie dziecka, jest właśnie POKORA, umiejętność pokazania, że może jestem większy, dojrzalszy, mam nad Tobą kontrolę synku/córko ale też czasem popełniam błąd! I błędem są moje słabości. Kocham moją mamę m.in. za to, że potrafi najpierw na mnie nawrzeszczeć za byle co, a potem powiedzieć "ej, nie obrażaj się, ja już niestety tak mam. Zgoda?".
Polecam do poczytania dla sceptyków
http://stopklapsom.pl/
http://www.blogojciec.pl/...ie-bije-dzieci/
http://oczamirodzinki.str...zamiast-klapsa/ - masa naprawdę ciekawych pomysłów, naprawdę bardzo polecam! Kolejni którzy nie biją, a dzieciaki mają przefajne.
Wasze argumenty są naprawdę tak nędzne, że się aż na was zawiodłam. Ludzie, KARY CIELESNE OD 2010r S¡ NIELEGALNE CZY WAM SIÊ TO PODOBA CZY NIE. Mało tego, od zawsze budziły wątpliwości z uwagi na zapisy konstytucyjne. Poszaleliście... Ale jasne, to ja trolluję. Bo osoba sprzeciwiająca się tresurze dzieci i promująca wychowanie w zrozumieniu oraz obopólnym szacunku musi trollować albo być popieprzona. No to w takim razie ja was bardzo przepraszam, ale wobec powyższego to ja was uważam za popieprzonych.

Cappuccino ma absolutnie stuprocentową rację. Nie będzie biła swoich dzieci i jestem przekonana, że będzie wspaniałą matką.

____________________________________

A autorce z całego serca współczuję i powtórzę - przemyśl swoje zachowanie, popraw się - dla własnego zdrowia, DLA SIEBIE, nie dla mamy. Ale nie ukrywaj przed nią, że czujesz się skrzywdzona. Spróbuj z nią porozmawiać, powiedz, że wiesz, że popełniłaś duży błąd i zawiodłaś jej zaufanie, przeproś, ALE oczekuj przeprosin także od niej, bo ona tak samo zawiodła Twoje zaufanie. Przekonaj ją, że nie musi się na Tobie wyżywać aby Cię dobrze wychować, że wystarczy zwykła rozmowa aby do Ciebie dotrzeć. Dodaj, że chciałabyś mieć z nią jak najlepszy kontakt i móc jej powiedzieć o wszystkim, ale po tym co z jej strony doświadczyłaś boisz się i czujesz się zawiedziona. Jeśli to nie poskutkuje to sorry, ale jest naprawdę źle i wtedy tym bardziej Ci współczuję, zwróć się do zaufanego członka rodziny.
http://www.e-mlodzi.com/przemoc-vt44925.htm#799421
_________________

If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye

Temporarily online
 

overwatcher  

Stały User

Wyobraźny Królewicz



Imię: Tomasz

Wiek: 14

Doczy: 23 Cze 2015

Skd: Za¶wiaty

   

Wysany: 2015-07-11, 02:04   

@Damn,
Szczerze doceniam merytoryczną wartość, jaką wniosłaś do dyskusji w tym temacie, jak i ogólnie wobec różnego rodzaju przemocy. Bardzo podoba mi się transparentność argumentów, jaką prezentujesz.
Jednakże, sposób w jaki zaczęłaś odnosić się wobec pozostałych uczetstników dyskusji jest co najmniej nieuprzejmy.
Dodatkowo bardzo proszę, abyś przestała odnosić się do mamy autorki tematu z bezwzględną pogardą i potępieniem.

Konkrety na PW.

@doomka Jak masz zamiar postąpić?
_________________
Nothing is impossible, the word itself says 'I'm possible'!
 

usiek  

Stały User

The Grandmaster



Imię: Łukasz

Wiek: 31

Doczy: 17 Lip 2014

   

Wysany: 2015-07-11, 02:14   

Damn, wszystko fajnie, ale mam kilka uwag:
1) dlaczego nie chcesz i/lub nie potrafisz odróżnić dawania klapsów od napierdalania po dupie, bicia i znęcania fizycznego? To naprawdę dla Ciebie to samo? Nędza!
2) na jakiej podstawie twierdzisz, że moi rodzice nie mieli na tyle fantazji ani szacunku do mnie aby spróbować mi coś przekazać innym narzędziem niż siłą? Czy gdziekolwiek napisałem, że moje wychowanie polegało tylko i wyłącznie na karach cielesnych? Wskazałem jedynie, że są sytuacje, kiedy taka reakcja jest niezbędna i pomaga w zakodowaniu w głowie dziecka co mu wolno, a czego nie. Jako ciekawostkę dodam, że będąc 6-letnim kajtkiem, śmiałem się, że "dupa nie szklanka i się nie potłucze". Strasznie mnie maltretowali najwyraźniej...
3) manipulowanie dzieckiem za pomocą strachu? Bardzo nie lubię, gdy ktoś tworzy złą ideologię przy oczywistych argumentach. Proponuję zapoznanie się wpierw z pojęciem "manipulacja" przed stosowaniem go. Manipulacja jest wpływaniem na postępowanie innych osób dla osiągnięcia własnych korzyści i nie ma absolutnie nic wspólnego z wychowaniem. Coś Ci tu najwyraźniej nie wyszło.
4) porównanie dania klapsa w tyłek, uderzenia twarz i urażenia dziecka psychicznie wyzwiskami z dostaniem 1 ze sprawdzianu bez względu na liczbę punktów? Serio? Patrz: punkt 1.
5) i kolejne co najmniej dziwne porównanie: co ma karcenie dziecka klapsem do bicia żony = damskiego boksu? No coś tu nie gra, delikatnie mówiąc. Patologia w rodzinie rzeczywiście bardzo silnie wpływa na psychikę dziecka i jego zachowanie w codziennym życiu, choćby w relacjach z rówieśnikami (agresja i nie tylko). Ale jak definiujemy tę patologię? Moim zdaniem to sytuacja, kiedy dziecko dzień w dzień (nierzadko też w nocy) jest świadkiem wszechobecnego alkoholu, awantur, przemocy (kolejne kłopotliwe pojęcie, klapsowi naprawdę daleko do przemocy!), znęcania fizycznego i psychicznego... TO jest patologia, a nie to, że niesforne dziecko od czasu do czasu dostanie klapsa dla własnego dobra.
6) jaki paradoks, jaki konflikt? Znów porównanie z kosmosu - co ma wspólnego kwestia wychowania dziecka z późniejszym układaniem sobie życia, relacjami osobistymi, czy pracą? Co tu jest do tłumaczenia dziecku - naprawdę nie widzisz ewidentnej różnicy, którą nawet przytaczany przez Ciebie idiota powinien zauważyć?
7) twierdzisz, że kara cielesna za zachowanie stanowiące bezpośrednie zagrożenie dla życia jest durna, świetnie. Jeszcze durniejsze jest pozorne zapobieganie takim sytuacjom za pomocą zabezpieczenia mieszkania (ukrycia realiów). Dziecko niczego się przez to nie nauczy, a przy (nie)sprzyjającej okazji obudzi się w nim wrodzona chęć eksploracji i dojdzie do tragedii.
8) małolata zataja przed matką nałóg palenia (który nie wiadomo ile trwa) i nagle wychodzi to na jaw, co ta matka może sobie pomyśleć? Zapewne coś w stylu "co ona jeszcze przede mną ukrywa? Gdzie popełniłam błąd? Co robić?"... Reakcja zbyt emocjonalna i przesadzona, to fakt, ale bynajmniej nie świadczy o wspomnianym przez Ciebie niezrównoważeniu! Wina tu leży po obu stronach (córka - palenie i ukrywanie tego, matka - wcześniejsze błędy wychowawcze), ale w przeciwieństwie do braków w wychowaniu, których nie da się cofnąć, można próbować wybić dziewczynie z głowy takie postępowanie. Matka wybrała niekoniecznie dobrą metodę (za późno) i trochę przesadziła, ale przynajmniej próbowała coś z tym zrobić - nie udawała, że nic się nie stało. Ale co to ma za znaczenie, to przecież wariatka!
9) gdyby moje nastoletnie dziecko kogoś zabiło (oczywiście zależy od sytuacji, zakładam najprostszy scenariusz - świadome, okrutne morderstwo), to za uszy zaciągnąłbym je na komisariat i postarałbym się, aby poniosło surową karę. Wcześniej jednak, poprzez właściwe wychowanie, nie dopuściłbym do takiej sytuacji.
10) w polskim prawie istnieje tak wiele sprzeczności i nieścisłości (przepis o którym mówisz jest niezgodny choćby z art. 48 Konstytucji), że nie ma sensu się na nie powoływać, szczególnie w tak delikatnych kwestiach, jak wychowywanie dzieci. Nie neguję przy tym oczywiście istoty prawa, bo jest ono niezbędne, ale trzeba zachować umiar i zdrowy rozsądek. Nie wspomnę już o tym, że przytaczając prawny zakaz stosowania kar cielesnych, przyzwalasz na to wspomniane grożenie rodzicom policją przez dzieci, jeśli ośmielą się na nie podnieść rękę.

Odnosząc się do powyższych uwag, emocjonalnej biedy mogę jedynie współczuć Tobie.

cappuccino, szanuję Twoje poglądy i argumentację, ale nie przekonałaś mnie.
 

Forum modzieowe e-Mlodzi.com