Panel logowania

Nie masz jeszcze konta na e-Mlodzi.com?

Zarejestruj siê!

Zapomnia³eœ has³a?

Przypomnij je

Autor

Wiadomo¶æ

Mademoiselle_Julietta  

User

dzieńbry


Wiek: 23

Do³±czy³a: 29 Wrz 2018

   

Wys³any: 2018-09-30, 15:16   Nie mam już nic (?)

Hejka

Ostatnio zdałam sobie sprawę z tego, że właściwie nie mam celu. Nie mam niczego, co by mnie jakkolwiek motywowało do życia. Zaczęłam drugą klasę liceum, w tym wieku oczekują od nas, żebyśmy wiedzieli co chcemy robić w życiu - wiadomo, za rok matura. Problem w tym, że wszyscy mają mniej więcej sprecyzowane, co będą zdawać, na jakie studia będą startować. A ja nie. Wiem, że jest wiele takich osób, ale ja nie mam nawet zarysu. Nie wiem w czym jestem dobra. Jeszcze rok temu idąc do LO wiedziałam, miałam ambicje i marzenia. Sprawa z tym ogólnie wygląda tak:

Zawsze wszyscy żartowali, że ja to będę aktorką, po prostu byłam dzieckiem raczej odważnym, chętnie występowałam na akademiach, jednym z tych, które raz, dwq razy przeczytają i już znają tekst na pamięć. Od podstawówki uwielbiałan recytować wierszyki, nie na zasadzie "kwadratowego" wyjdź-wyklep-odejdź. Potem w gimnazjum polonistka stwierdziła, że mam potencjał, który trzeba rozwijać. Jeden występ, drugi, teatr młodzieżowy w domu kultury, jakieś nagrody za działalność artystyczną, wyjazdy w Polskę na konkursy. I znowu - "Julka, pomyśl o szkole aktorskiej". I myślałam. Niekoniecznie od razu o studiach - kto myśli o studiach mając lat 15/16. Ale o liceum owszem. Znalazłam szkołę z klasą teatralną w dużym mieście, dość daleko ode mnie (mieszkam na wsi -> +20 do kompleksów których i tak miałam sporo), okazało się, że nie ma przy niej internatu, musiałabym mieszkać dalej i dojeżdżać tramwajem. Mama mnie bardzo wspierała, kazała ćwiczyć, nie poddawać się. Poszłam do pierwszej pracy, żeby uzbierać na lekcje tańca i śpiewu, startowałam w konkursach na potęgę, żeby jak najlepiej przygotować się do przesłuchań, prawie codziennie wracałam do domu późno, a potem uczyłam się do szkoły. Co roku miałam czerwony pasek. I nie narzekałam bo miałam w tym cel.
Jakiś miesiąc przed przesłuchaniami trzeba było złożyć podanie. I wtedy usłyszałam, że nie ma pieniędzy na mój internat, utrzymanie i dojazdy. Ciotka (siostra ojca, wychowuje mnie mama i ojczym), mieszkająca w tym mieście się wypięła - nie mogłam u niej zamieszkać nawet za opłatą. Bo nie. A rodzicie kasy "nie mieli". W cudzysłowie, bo potem okazało się, że była, ale na wszystko z wyjątkiem mojej szkoły. Przypomnę, że za wszystkie pozalekcyjne płaciłam sobie sama, weekendy spędzałam na recepcji w spa, robiąc kawkę i całą brudną robotę.
Nagle na gwałt trzeba było zmienić panele w pokojach w domu, chociaż dopiero co był remont (nie, nic się z nimi nie działo), zbudować grilla w ogródku i jakieś inne rzeczy, już nie pamiętan, ale nie było tak, że bez tego nie mielibyśmy gdzie mieszkać/co jeść. Na siostry (lat 9)potrzeby też by wystarczyło. Na rodziców też.
Nie powinnam, ale do tej pory mam do nich żal. Może to dziecinne, ale jest mi cholernie przykro, że nie pozwolili mi nawet spróbować i nie umiem im tego zapomnieć. Poczułam się, jakby ktoś mi dał w twarz. Jakby to wszystko nie miało totalnie sensu i robiłam to na marne. Bezcelowo. I trochę "olałam" to, co tak kochałam. Liceum wybrali mi oni - dobra szkoła, wysoką zdawalność matury, na poziomie, 20 minut autobusem. Protestowałam i kłóciłam się z nimi o tę szkołę bo chciałam iść do nowo otwartego liceum medycznego na ratownictwo medyczne, jak już nie mogłam do teatralnej. Dostałam się do ogólniaka bez problemu.

Poznałam tam super chłopaka, tak samo wkręconego w teatr jak ja. Ruszyło koło teatralne, zagrałam główną rolę. Między nami się układało, z tym, że nie umiałam mu pokazać co czuję, bałam się odrzucenia i w końcu zaczęłam się od niego odsuwać, mimo to zawsze był blisko, zawsze mogłam na niego liczyć. Razem chodziliśmy na warsztaty w domu kutluru, na spektakle.
Potem zmarł mój dziadek, ojciec ojca. Był jedyną osobą z tamtej strony która mnie chciała i mogłam na niego liczyć. Przed nim umarła babka, a on załamał się do tego stopnia, że organizm całkiem się poddał. Ze starszą (przyrodnią) siostrą i kuzynką opiekowałam się nim, nie chciałyśmy, żeby trafił do domu opieki, zmieniałyśmy pieluchy, podawałyśmy leki Itp.Po jego odejściu usłyszałam od ww ciotki, że dla niej i babki nigdy nie należałam do rodziny, jestem materialistką i opiekowałam się dziadkiem tylko dla pieniędzy (nie nie brałam od niego pieniędzy, jedyne co, to alimenty, które zasadzono gdy byłam mała) i zerwano ze mną i siostrą kontakt. To też mnie podłamało. Długo nie mogłam się pozbierać i bardzo się w sobie zamknęłam. Odpuściłam sobie warsztaty na długi czas, zaczęłam unikać Kacpra. Wróciłam w kwietniu. I tu kolejny cios - znalazł dziewczynę. Ona maluje, rzeźbi, gra na paru instrumentach, zagrać na scenie też umie. Nie musi nic oprócz nauki i rozwijania swoich pasji. Już na poczatku poqiedziała, że raczej się nie zaprzyjaźnimy. To taki typ - bluszcz. Kacper nie mógł ze mną rozmawiać, wiać się jak kiedyś np przytuleniem. Później się postawił, ktoś z naszej starej paczki powiedział mu, że mi przez to źle.

Sęk w tym, że ja nie widzę teraz tego celu który miałam. Siostra, która koordynuje teatr szkolny od dawna nie dała mi żadnej dobrej roli, same drobne, poboczne wręcz. Ma kilka ulubionych osób, a kiedy one nie mogą, na siłę szuka w szkole kogoś kto zagra daną rolę, byle nie obsadzić kogoś z pierwszej obsady, od której zaczęło się całe granie, w tym mnie. To też mnie nie buduje. Mam wrażenie że wszystko straciłam. Szalenie tesknie za naszą dawną relacją, chciałabym go odzyskać, ale wiem że nie mogę. Poprawiło się między nami, jest powiedzmy po straremu. Ale kiedy pojawia się ona, jest całym światem. Nie ma swoich przyjaciół, więc na każdą rozmowę Kacpra z kimś innym reaguje wyrzutami i skrzywdzoną miną. A mi jest przykro, że nie mogę nawet luźno z nim rozmawiać, tylko muszę czekać aż jej nie będzie w pobliżu.

Straciłam przyjemność z tego, co kochałam robić. Teraz zostały mi tylko książki a i na to coraz ciężej mi znaleźć chęć. Czuję się pusta w środku, jakby ktoś spuścił ze mnie powietrze. Nie wiem co robię, nie wiem gdzie jestem.

Jest na to jakiś sposób? :-/
_________________
When live gives u lemons call them 'yellow oranges' and sell double-prize.
 

acoo123  

Mega wymiatacz



ImiÄ™: acoo123

Do³±czy³: 13 Pa¼ 2017

   

Wys³any: 2018-09-30, 17:27   

Hejoo

Mademoiselle_Julietta napisa³/a:

Jest na to jakiś sposób?



Tak. Głowa do góry i idź dalej. Nie przejmuj się tymi wszystkimi ludźmi. Ja wiem to boli i w ogóle jest ciężko to ogarnąć. Zakochałaś się w chłopaku o podobnych zainteresowaniach który ma teraz inną. Po pierwsze gdyby coś do ciebie czuł to by nie miał teraz drugiej dziewczyny to po pierwsze więc nie był kompletnie ciebie wart. No ale skoro niby przy tobie sam na sam zachowuje się tak jak kiedyś to opcja A albo ma zakazy od niej czyli jest LALUSIEM opcja B jest taka że nadal coś do ciebie czuje ale jest LALUSIEM i ćwokiem bo nie poczekał na ciebie i nie chce powiedzieć ci tego co wiadomo.
Następna sprawa mniej gdzieś te całe środowisko liczysz się ty i tylko ty. Samolubne ? Nie nie samolubne to jest życie i musisz sobie w nim poradzić ty albo oni. Bądź miła dla przyjaciół a dla wrogów chamem i mniej ich gdzieś. Musisz zawsze wierzyć w siebie i kontynuować swoją pasję.
Aktorstwo z takiego czegoś się nie rezygnuje to jest coś niesamowitego. Jedna z najlepszych klas jakie istnieją. Przez chwilę przez tą drobną rolę możesz się wczuć w kompletnie inną osobę żyć nią kreować jej postać być nią. To na prawdę niesamowity zawód.Ja osobiście uwielbiam aktorstwo/teatr/operę kocham na prawdę. Tak samo jak muzykę i pomaganie innym (czasami mnie to załamuje jak słucham niektórych historii i smuci mnie że są takie przypadki takie jak twoje). Pewnie teraz najbardziej ci zależy na tym chłopaku nie na marzeniach. Gdyby Kacper był twój pewnie nie byłoby problemu. Więc podsumowując nie możesz się zadręczać. Facet nie jest ciebie wart albo nie ma tyle jaj by powiedzieć ci co czuje do ciebie. Ale jak dla mnie jest idiotą bo nie czekał na ciebie.
Głowa do góry nie przejmuj się tym wszystkim. Nie zasługują na twoją przyjaźń przynajmniej ja to tak widzę. Skup się na swojej karierze aktorskiej bo to przecudowny zawód jeszcze raz powtórzę :-D .Wiem to boli że chłopak do którego coś czułaś wziął sobie drugą i teraz udaje prze szczęśliwy związek. Żyj dalej wszystko się ułoży zobaczysz ale nie możesz się tym zadręczać żyj dalej i będzie dobrze zobaczysz :-) . Trochę się powtarzałem ale to dlatego że to ważne. :-)
 

Mademoiselle_Julietta  

User

dzieńbry


Wiek: 23

Do³±czy³a: 29 Wrz 2018

   

Wys³any: 2018-09-30, 18:20   

Dziękuję ci bardzo za odpowiedź ^^ niestety, nie jest łatwo przestać kogoś kochać ot tak. Widzimy się codziennie :/ Od przyjaciół usłyszałam "zrób z kolejnej roli rolę życia i show" nie będzie łatwo, ale chyba masz rację - powinnam patrzeć tylko na siebie. Nie wiem jeszcze jak wrócę do tego sprzed mojej wycofki, będę próbować
_________________
When live gives u lemons call them 'yellow oranges' and sell double-prize.
 

Sonmi  

Hiper wymiatacz

Pov


Wiek: 29

Do³±czy³a: 30 Lip 2015

   

Wys³any: 2018-09-30, 19:14   

Mademoiselle_Julietta napisa³/a:

Zaczęłam drugą klasę liceum, w tym wieku oczekują od nas, żebyśmy wiedzieli co chcemy robić w życiu - wiadomo, za rok matura. Problem w tym, że wszyscy mają mniej więcej sprecyzowane, co będą zdawać, na jakie studia będą startować. A ja nie. Wiem, że jest wiele takich osób, ale ja nie mam nawet zarysu. Nie wiem w czym jestem dobra. Jeszcze rok temu idąc do LO wiedziałam, miałam ambicje i marzenia.


LOL, ludzie w trakcie studiów nie wiedzą co chcą robić, mają wątpliwości. Głupotą jest oczekiwanie, żeby w liceum wiązać się z jakąś myślą, bo ona zmieni się jeszcze 20 razy przez kolejne lata. W przyszłym tygodniu zaczynam studia, wymarzony kierunek na wymarzonej uczelni, ale kiedy pomyślę sobie "a co potem?" to też nie wiem jak będzie. Liceum nie potrafi nakierować na pasję, kiedy uczysz się trygonometrii. Dopiero na studiach zobaczysz czy faktycznie coś cię kręci i w czym jesteś niezła.
 

acoo123  

Mega wymiatacz



ImiÄ™: acoo123

Do³±czy³: 13 Pa¼ 2017

   

Wys³any: 2018-09-30, 19:49   

Mademoiselle_Julietta napisa³/a:

Nie wiem jeszcze jak wrócę do tego sprzed mojej wycofki, będę próbować



Trzymam kciuki i wiem że ci się uda ale musisz się wierzyć w siebie a wszystko ci wyjdzie. A jak będziesz miała jakiś problem pisz albo do mnie na priv albo tutaj. Na pewno albo ja albo ktoś inny ci pomoże :)
 

Mademoiselle_Julietta  

User

dzieńbry


Wiek: 23

Do³±czy³a: 29 Wrz 2018

   

Wys³any: 2018-09-30, 20:15   

Cytat:

Dopiero na studiach zobaczysz czy faktycznie coś cię kręci i w czym jesteś niezła.



Ale, żeby pójść na studia muszę mieć maturę więc wiedzieć co na niej zdawać
_________________
When live gives u lemons call them 'yellow oranges' and sell double-prize.
 

Forum m³odzie¿owe e-Mlodzi.com