Wiesz co ,z rodzicami to jest zupelnie tak,jak z dyrektorem w pracy.Szef ma zawsze racje,chocbny jej nawet nie mial,ale jest szansa,ze kiedys ci ja przyzna.To samo z rodzicami,wiadomo,ze oni chca jak najlepiej dla swojego dziecka,dbaja o nie,martwia sie,kiedy jest chore i kiedy ma jakies klopoty.Ale to,ze nieraz ty masz racje,to raczej trudno jest rodzicom ci ja przyznac,chociaz w duchu sadza inaczej.Ale jesli rzeczywiscie miewasz racje,to nie wykrzykuj jej w nerwach,tylko sprobuj porozmawiac z rodzicami spokojnie,rowniez sa ludzmi jak i ty i chetnie porozmawiaja z toba (chyba),z pewnoscia masz madrych rodzicow,a co najwazniejsze nowoczesnych,wiadomo XXI wiek i takie tam,Wejdz z nimi w jakis uklad (oni cie zawsze wysluchaja,ty zawsze bedziesz grzeczna).Trzymaj sie,dasz rade,bo rodzice,to przeciez nie glazy,zrozumieja i przytula jak trzeba.Powodzenia i glowa do gory.A to "nie pyskuj",albo "do pokoju uczyc sie"-to stara spiewka jak swiat,ja rowniez takie slyszalam jak bylam piekna i mloda,no bo teraz to jestem tylko piekna.W sumie nic by mi nie dalo odpyskowanie,bo jeszcze bym dostala w leb i to podwojnie,tak,ze dasz rade.Chociaz gdzies slyszalam,ze rodzicow tez trzeba sobie wychowac.:),:) No nie??.Baj.
_________________
Patrz w przyszłość z nadzieją,a nie w przeszłość z żalem.