Pewnie...
Tyle tylko, że mój obecny pokój w domu rodzinnym, bo mam też jeden u ojca, a trzeci jeszcze znalazłby się u mojej babuszki, jest absolutną koncepcją mojej mamy.
Pozwoliła mi jedynie wybrać kapę na lóżko i zasłony. Po fakcie jednym słowem.
Chcę burdelowy, czerwony kolor ścian. I czerwone światło. Już wyobrażam sobie, jak w wakacje, w zrobionej z gazety czapce maluję ścianę na czerwono, a na niej szare motywy, psychodeliczne.
Wszystko sama, bo mam odziedziczone zdolności po przodkach.
Tu, mam tylko zdjęcia z moją przyjaciółką, ona mi podarowała taką ramkę specjalną, na urodziny.
Dużo pluszaków jest. Na łóżku zwłaszcza i poduszek mniejszych.
Jednak większość to książki. I kwiaty.
Co jeszcze, w rodzinnym, mam głośniki na podłodze, plus bas.
To tworzy atmosferę. Książki. Chyba tyle.
Ciuchy mam u brata trochę w jego pokoju, trochę u rodziców. Wszędzie trochę. Wiecie, jak to jest w nocy, kiedy śpią , budzić ich w poszukiwaniu majtek albo stanika. Tak, to cała ja.
Nie mogę zaśmiecać pokoju ciuchami.
_________________
W miękkim futrze kota