Ja na szczęście nie, ale mogłem być świadkiem jednej...
Szedłem z kilkoma kumplami i jeden zagadał się przez telefon, nie popatrzył i wlazł na ulicę gdzie auta śmigały z 70 a jedno obło z 7m od nas. Jak najszybciej szarpnąłem go do tyłu i na szczęście nic się nie stało.
Za drugim razem to samo inny kumpel, tylko że to było za zakrętem 90* na osiedlu i tam co najwyżej miałby siniaka