nie mam..
niestety ale od września nie mam nikogo, chociaż naprawdę przez ten czas dużo chłopaków się przewinęło przez moje życie, wraz nie to samo co było z ostatnim chłopakiem..
do żadnego z nich nie ciągnęło mnie, spotykałam się na zasadzie kolega koleżanka, myślałam że po jakimś czasie coś zaiskrzy, no ale niestety dziwna sprawa ale do tej pory nie mogę znaleźć tego który zastąpi mi P.
Może dlatego że nie zapomniałam o tym co było z byłym, wracam często do tamtych chwil z nadzieją że one jeszcze wrócą..
W sumie to on też nie daję mi zapomnieć o sobie, a ja jemu o mnie..
już jakoś zaczęłam sobie ogarniać to wszystko, ale on napisał do mnie, spotkaliśmy się.. było naprawdę cudownie, tego mi brakowało.. na następny dzień odprowadził mnie do domu, w końcu wypełniła się ta pustka.. ale niestety na te dwa dni tylko, bo później pisaliśmy tylko czasem, krótkie rozmowy które zabierały nadzieje..
i nie wiem dlaczego tak się stało, żałuję że zgodziłam się na to spotkanie, bo już dobrze mi szło układnie sobie życia bez niego.. on mi napisał że czuje coś dalej do mnie, że jest na mnie zły ale też mnie potrzebuję. A ja uległam, bo mam do niego słabość..
Sprawił że znów wszystko powróciło i ciężko mi, bo czekam że może napiszę wyjaśni o co mu chodziło i będzie git.. ale chyba już nic z tego nie będzie..
dlatego albo niech da mi zapomnieć o sobie, albo niech da nam szanse..