Ja w lipcu spędziłam kilka cudownych dni..a raczej godzin, codziennie po godzinie z wspaniałymi osobami, za którymi teraz bardzo tęsknie i żałuję, że nie bylam z nimi od początku..czyli od kwietnia..chciałabym cofnąć czas i wykorzystać go troche inaczej, na częstsze przebywanie w ich towarzystwie, bo teraz jest trochę na to za późno, no ale czasem mam okazję się spotkać. Planowałam kilka wyjazdów, do ktoych niestety nie doszło, ale jakby cofnąć czas i nie myśleć tak "nieracjonalnie"-sama nie myślałam że tak potrafie
to by się udało. Mam ochotę jeszcze odpocząć, bo ostatnio spotkało mnie trochę osobistych problemów. niby już wychodzę na prostą, ale jednak jeszcze 3 tygodnie bym chciala posiedzieć w domu lub też na wczasach. Jutro miałam jechać do Gdańska z rodziną, ale ze wzgledu na to że chcą jechać jeszcze jakiegoś wujka na jakimś zadupiu odwiedzić to stweirdziłam że nie jade, a samej boję sie troche jechać te 297 km, bo nigdy nie wiadomo czy coś z autem się nie stanie czy coś.
Planuję się wziać za naukę, która mi szybko i łatwo nigdy nie przychodziła...Zawsze uczyłam się na 3,4 czy 5. Zawsze mówię sobie że "ten rok będzie lepszy", ale zazwyczaj nic z tego nie wychodzi..no kurcze..ale teraz? maturalna klasa...coś z tym trzeba zrobic. Na szczęście odeszły mi te przedmioty, z którymi miałam trochę kłopotów, albo też zredukowała się liczba godzin. Dziś moze plan lekcji skombinuję i zobaczę co mnie czeka. Muszę sobie jeszcze korki z matmy ustawić jakoś i angielski by się przydało. Miałam chodzić do znajomej, ale nie odzywa się do mnie nie wiem dlaczego, chyba nie chce mnie
a zawsze sie bawiłam z jej synkiem
No cóż...obawiam się szkoły...a tym bardziej tego, ze nie wiem co dokładnie chcę robić w przyszłosci, a już mi nie zostało dużo czasu do zastanowienia. Myślałam o turystyce...zobaczymy czy mi się nie odmieni