Mogę opowiedzieć, czemu nie.
Osobiście tego nie pamiętam, bo nie mogłam pamiętać jako roczne dziecko.
No więc tak... Któregoś razu moja matka poszła ze mną do koleżanki, która mieszkała z rodzicami. I jak to zazwyczaj bywa, ta jej matka zaczęła się zachwycać mną, że jakie śliczne dziecko, same komplementy itd.
Póki co, wszystko było ok, ale od razu kiedy wróciłyśmy do domu podobno dostałam gorączki, płakałam i darłam się jakbym zobaczyła co najmniej diabła, mama nie wiedziała jak ma mnie uspokoić, aż przyszła babcia, spytała co mi jest i gdzie byłyśmy, kazała wyjść mojej mamie z pokoju, wzięła mnie na ręce, podeszła do okna, zaczęła coś mówić, mruczeć po cichu i w jednej chwili wszystko mi przeszło. Do tej pory nie wiem co babcia zrobiła, że wszystko ustąpiło.
Może wyda się głupie i nieprawdopodobne to co piszę, ale są ludzie, którzy mają tzw. 'złe oko', tak jak ta kobieta, która mnie zachwalała, robiła to nieszczerze, być może zauroczyła mnie nieświadomie. Wiele się słyszy o śmierci małych dzieci, i nie można znaleźć tego przyczyną, a często tą przyczyną jest urok.
Podobnie było z moim kuzynem, w sumie prawie identycznie i babcia znów stanęła na wysokości zadania.
Dziwne to jest, trudne do pojęcia, ale tak jest, moja mama sama powtarza, że nigdy by w coś takiego nie uwierzyła, gdyby sama tego na własne oczy nie widziała i nie doświadczyła.
_________________
Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest dowodem, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa.