Kiedyś też miałam podobnie, zwłaszcza gdy jeszcze chodziłam do kościoła, w trakcie kazania często wyobrażałam sobie że wybiegam pod ambonę, krzyczę itp. Albo w kłótniach z rodzicami, w myślach widziałam siebie krzyczącą im w twarz to, co wtedy o nich myślałam. Czy to jest normalne? Dopóki nie przechodzimy do czynów, raczej nie ma w tym nic złego.