Moim największym, niegroźnym uzależnieniem są książki. Potem owocowa herbata, laptop, wiśniowy Carmex... ogółem - całkiem tego sporo. No i najlepsze - wiem, to tanie i banalne, ale zapach mojego faceta. Niezależnie, czy to woń perfum, czy zwykły zapach jego skóry. Lubię go czuć, gdy zasypiam lub gdy budzę się w nocy, i bardzo mi nieswojo, kiedy czasem nie ma go obok mnie nocą. Swoją drogą, jego skóra pachnie jak ciało niemowlaka, nie wiem, czy kojarzycie jaki to zapach.
_________________
Później luki w pamięci, zapatrzenia w okno -
tam mała dziewczynka w bloku naprzeciwko
uśmiecha się z żyletką pomiędzy zębami.
Myślę o jej chłodnych pocałunkach.
fire, walk with me...