A ja napiszę... zależy. Nie lubię narwańców którzy nic tylko z łapami lecą. Strasznie ograniczone myślenie. Prymitywne to to i głupie. Ale są sytuacje, w których danie komuś w twarz uważam za uzasadnione. Nie będę się dokładnie rozpisywać, ale do niektórych nic innego naprawdę nie dochodzi.
Nie uważam osób nie bijących się za cioty. Za cioty uważam osoby, które nie są w stanie bronić swojego dobrego imienia, bądź dobrego imienia bliskiej im osoby.
Komiczna wydaje mi się sytuacja, kiedy w obecności chłopaka ktoś ubliża dziewczynie i dziewczyna owa musi z plaskacza dać oprawcy, zamiast chłopak za fraki i wypad. Nie koniecznie dawać od razu po twarzyczce, ale dać dosadnie do zrozumienia. A jak nie dojdzie, no to sam się prosił.