A mnie koleżanka nauczyła ostatnio robić fakes - bodajże grecką, gęstą, sycącą zupę z soczewicy, pomidorów, czosnku i marchewki. O ile nie przepadałam nigdy za zupami, to teraz tę gotuję sobie co dwa dni, i zdecydowanie wybija się ponad całą resztę pomidorówek, rosołków i innych takich. Pyszne.
_________________
Później luki w pamięci, zapatrzenia w okno -
tam mała dziewczynka w bloku naprzeciwko
uśmiecha się z żyletką pomiędzy zębami.
Myślę o jej chłodnych pocałunkach.
fire, walk with me...