Przede wszystkim przyjemnością, wspaniałym relaksem, możliwością oderwania się od rzeczywistości i wkroczenia w zupełnie inną. Niektóre czytam także ze względu na styl jakim są napisane. No i w każdej staram się odkryć coś ciekawego, coś, co sprawi, że czasem przypomnę sobie o jej treści.
Z "przymusu" czytam rzadko, bo większość lektur nie jest taka zła, jaka się wydaje, aczkolwiek natrafiałam na powieści, które mnie męczyły i dręczyły i czytałam systemem : "jeszcze jedna kartka do końca rozdziału", pomijając przy tym przydługawe opisy. Ewentualnie tylko prześlizgując się po nich wzrokiem w poszukiwaniu bardziej sensownej akcji. Sama zresztą nie zmuszam się do czytania, jeśli nie jest to koniecznością ( patrz: szkoła lub konkurs) i jeśli lektura nie przypadnie mi do gustu po prostu ją przerywam.
Najbardziej lubię czytać wieczorem, jeśli akcja mnie wciągnie, kończę nad ranem i zasypiam tylko z myślą, że zaraz po przebudzeniu znowu wrócę do lektury.
No i nie wyobrażam sobie NIE czytać. Czuję się wtedy... tak jakbym zgubiła kawałek siebie. Przy czym mówię o czytaniu klasycznych książek, bo szelest kartek i zapach papieru mają swoją niewytłumaczalną magię, którą bezdusznie zabijają ebooki.
No i czasem zdarza się, że wyszukuję na kartach książek jakichś cytatów, ale tak już mam, że często skupiam się na szczegółach, a nie całości.
_________________
+++ Błąd Dzielenia Przez Ogórek. Zainstaluj Wszechświat Ponownie I Rebutuj +++