Zacznę od tego, że nie rozdzielam rzeczywistości od wirtualnej, czy tej realnej (misz masz). W sieci nadal jestem sobą, choć staram się oczywiście filtrować rzeczy, jakie prezentuję. Co do samego facebooka, to używam go cholernie często, ale pod egidą muzyki. Promocja zespołów, prezentowanie twórczości - facebook w tym naprawdę pomaga. Kontakty, dojścia do ludzi z branży - oczywiście. W końcu, spotkania ze znajomymi, czy utrzymywanie kontaktów z ludźmi z dalszych rejonów. Fakt, odpisuję na wiele wiadomości, więc staram się być na bieżąco, choć nie boję się wylogować i pójść przed siebie, choćby na spacer. Facebook to tylko portal, choć to smutne, kiedy ludzie swoje życie towarzyskie układają pod niego i z nim.