Mam wrażenie, że egzaminy są z roku na rok coraz prostsze - sam zrobiłem błąd, bo się zapisałem do technikum (słabego dosyć), bo byłem pewny "a, to mi nie wyjdzie, to mi pewnie nie poszło to do mojego liceum się nie dostanę, więc sobie technikum informatyczne wezmę. Na szczęście do zakończenia rekrutacji bym czas jeszcze, więc się przepisałem po otrzymaniu wyników za egzamin w trybie ekspresowym wycofałem podanie z technikum, zaniosłem do mnie do szkoły - i dzisiaj tam chodzę. Się nie martw, byłem w klasie gdzie wszyscy nauczyciele mówili, że się boją że statystyki nasza klasa zaniży i w ogóle, że patrząc po ocenach to że czarno to widzą. Próbny egzamin również nikogo nie napawał optymizmem, w tym mnie - 40% z matematyki miałem, z polskiego chyba 70%, z przyrodniczych chyba 50% - były powtórki, blisko przed egzaminem wziąłem zeszyty, poprzeglądałem co było - czyli nic specjalnie, tylko to co w szkole i co przejrzałem zeszyty tydzień przed i z maty 70%, polski 91%, historia 97%, przyrodnicze 80% - tak więc progres myślę że w porównaniu do tego, co było na próbnych dosyć spory.
Wszystko się da, wystarczy chcieć. Jak chcesz na studia później to do liceum. Teraz tak patrząc to zawodówka też nie jest złym wyborem, tylko znaleźć jakąś, gdzie nie ma szumowin. Stereotypy są, ale co się dziwić, jak się rozglądam kto np. ociepla domy, remontuje dachy, klatkę to w wielu przypadkach niestety no tacy, co sobie nie żałują w pracy napojów alkoholowych, ogólnie po sylwetce widać, że no nikt na wyższym poziomie. Ale są i też fajni fachowcy, którzy profesjonalnie podchodzą do pracy i czysta przyjemność patrzeć na takich - wierzę, że celujesz w tą drugą grupę. I właśnie po zawodówkach też ludzie.