Jest taki niż demograficzny, że nawet do dobrego liceum ciołek jest w stanie się dostać. Oczywiście pewne legendarne, ociekające zajebistością szkoły średnie nadal mają dosyć wysokie progi, ale uczyć można się wszędzie. Wybór szkoły średniej jednak nie jest aż tak trudny jak wybór szkoły wyższej, który to może bardziej zaważyć na późniejszej karierze. Może dla większości nie, ale dla mnie na przykład "pocieszające" poniekąd jest to, że jednak najważniejsze to mieć WIEDZÊ. Egzaminy bądź co bądź bardziej wymagają szczęścia i jasnowidzenia (z powodu obecności czegoś takiego jak KLUCZ) niż realnej wiedzy. Mówię to nie tyle o gimnazjalnych co o maturach. Pociesza to o tyle, że nie będę miała sobie nic do zarzucenia, kiedy powiem sobie "wiedziałam to". To nie żart, nawet nauczyciele mówią "nie piszcie tego, co wiecie, tylko to, co widzicie"... Porażka.
Ja egzaminy gimnazjalne zupełnie olałam, nie uczyłam się do nich ani przez chwilę, zdałam dosyć przyzwoicie, mogło być lepiej, ale i tak zostałam przyjęta z pocałowaniem ręki, jak również dziesiątki gorszych ode mnie gimnazjalistów. A progi punktowe systematycznie spadają.
_________________
If you don't wanna see that sunset,
stop looking in a demon's eye
Temporarily online