Ja kończę, mam wtedy takie coś, że się denerwuję, iż nie skończyłam. Wiecie, nieprzyjemne uczucie, nie moge wtedy o niczym myśleć, tylko o tym, że tej ksiązki nie skończyłam. więc wisi nade mną wciąż, nie moge jej tak zwyczajnie wywalić.
Dlatego ostrożnie sięgam po każdą ksiązkę.
Drażni mnie to, nie potrafie tego wytłumaczyć, to tak jakby stał kubek z niedobitą herbatą zieloną, zwykle musze ich wypić dwie dziennie. Jezeli nie wypiję dwóch, tylko jedną i pół, to też mam kłopot z tym, ta świadomość.
_________________
W miękkim futrze kota