¦więta się zbliżają, a rodzice pytają co chciałabym dostać na Wigilię. Oczywiście wiem, że w świętach nie o to chodzi, ale jest to okazja w roku kiedy rodzice mogą sobie pozwolić na sprawienie mi czegoś, co w ciągu roku uznają za bezsensowną zachciankę. Mam budżet do 400zł, ale sama wolałabym się wyrobić do 300. Problem w tym, że sama już nie wiem o co poprosić... Lubię próbować nowych rzeczy i uczyć się - nawet tych nietypowych. M.in. nauczyłam jeździć się na monocyklu, zrobiłam kurs nurkowania P1, zajmowałam się grafiką komputerową z pomocą tableta graficznego. Poza tym uwielbiam czytać, ale książki to coś czego mam pod dostatkiem cały rok. Od razu mówię, że z góry odpadają instrumenty muzyczne bo kompletnie nie mam do nich ręki
Myślałam o koncercie Bocelliego, ale jak zobaczyłam cenę 750zł to mnie zamurowało, chciałam się uczyć języka migowego, ale w okolicy nie ma kursów, ani nikogo kto dałby korepetycje i na tym się skończył
pomysły.