W końcu nie zawsze da się wytrzymać, a nieraz lepiej tańczyć na bosaka. Nawet całą studniówkę, ważne, żeby było wygodnie. Raz po tej szkole chodziłam bez butów, bo mi buty w szatni na basenie zginęły, dobrze, że miałam chociaż rajstopy. Ale reakcja WF-isty boska, mówię, że zostałam się bez butów, a no, że dziś nic nie zrobią już i mam iść do domu i poszłam, 3 kolejne lekcje i powrót na bosaka.