Leczy tylko farmakologicznie, nie próbuje z nim rozmawiać ani nic? To bardzo dziwne.
A tak to cóż wypadałoby poszukać sedno problemu, od czego to się zaczęło, na jakim tle jest wrażliwy. Zastanów się dobrze czy tak naprawdę nie zaczyna histeryzować na jakimś konkretnym tle, poszukaj co łączy te wszystkie dotychczasowe sytuacje i jeśli uda się znaleźć to spróbuj mu to powoli wyjaśnić, przetłumaczyć, uspokoić, a dalej najlepiej unikać jeśli to możliwe, ale jeśli nie to za każdym razem trzeba wykazać się cierpliwością i bycia tym murem, mówić spokojnie, opanowanie, jeśli jesteś blisko z nim to i przytulić, warto też zwrócić mu uwagę że Ciebie to boli co mówi, zrobić z nim wdech i wydech i powiedzenie mu że się myli, ale wszystko spokojnie. Po prostu takie rzeczy wymagają pracy i czasu. Ale nie powiem Ci recepty, bo wiem mój były bardzo ale to bardzo przesadzał z wieloma rzeczami, nie wiem czy był chory, ja osobiście miałam stany lękowe i to jest to coś co trzeba sobie powiedzieć.. Nauka zatrzymania się i przede wszystkim uzmysłowienia że tak własnie zaczynam histeryzować, muszę się uspokoić. Bo tak nie wiem czy nie lepiej by było zapytać na forum psychologicznym, a trochę ich jest, jak sobie poradzić w takiej sytuacji.
Aha i może właśnie w chwili histeryzowania po prostu potrzebuje byś mu zaprzeczyła i mówiła że nie ma racji.