Od dwóch miesięcy jestem na diecie i codziennie ćwiczę.
Zmotywowała mnie pin-upowa sesja zdjęciowa i wyjazd na wakacje, kiedy to obnażanie się okazuje się być koniecznością.
Obecnie dochodzę do wniosku, że dieta i ćwiczenia, to wspólne naczynie.
Owszem, można schudnąć na samej diecie i dobrze prezentować się w ubraniu, nago jednakże już niekoniecznie.
Pracowałam głównie nad powiększeniem pośladków, udało się, zauważają inni , zauważyłam ja.
Półprzysiad, powinien być przyjacielem każdej kobiety.
Oczywiście co kto lubi, ale nie uważam, żeby płaskie, sflaczałe tyłki były pociągające.
http://3.bp.blogspot.com/...s+no+squats.jpg
http://bibsy.pl/o5pdQoQQ/...do-momentu-az-w
_________________
W miękkim futrze kota