Cześć wszystkim!
Mam problem z którym już sobie totalnie nie mogę poradzić. Kilka tygodni temu poklocilam się z chłopakiem, dość poważnie. Padły słowa o rozstaniu. Totalnie sobie tego nie wyobrażam.. No i w końcu porozmawialismy i stwierdziliśmy że potrzeba nam czasu. Mielismy kilka nawarstwionych problemów. Problem w tym że ja, jako ta zakochana, chce walczyć. I tak co jakiś czas się widujemy ale to nie to samo co było. Jakbyśmy nie było para ale nie do końca.
Skoro zgadza się ze mną spotkać, to chyba dlatego że chce żebyśmy wszystko poukładali razem? Coś naprawili, zrozumieli...co nie?
Najgorzej że strasznie za nim tęsknię, za nami. Czuję się bardzo samotna. Mam znajomych, przyjaciół ale każde z nich m swoje życie. Chodzi o to że czuję się fatalnie bo im zazdroszczę. Najzwyczajniej w świecie tego, że im się układa a mi znowu nie. Czuję się odrzucona i sama. Boję się że sobie nie poradzę z tym wszystkim. Najgorzej że ten czas.. Ile to może trwać? Jak widzimy się to nie rozmawiamy o nas, co dalej. Jka zaczynam temst to cały nastrój dobry i miły siada. Co robić?
_________________
Kiedy nie masz czasu myśleć, życie staje się proste.