Wiesz, że kiedy przeczytałam trzy pierwsze linijki, już wiedziałam, że pewnie coś się w tej przyjaźni zawaliło przez kobietę? Tylko musiałam doczytać, kto komu ją zabrał, odbił itp. Serio - to bardzo typowa sytuacja. Wiesz, ile damskich przyjaźni (i to nawet takich od kołyski) rozsypuje się z powodu faceta? W drugą stronę to też działa.
Kiedy się zawiedzie czyjeś zaufanie, i to w takiej delikatnej sprawie, to jest to bardzo trudne do naprawienia. Tak, jak piszesz, to, co zrobiłeś, to był rzeczywiście nóż w plecy. Widać, że to rozumiesz, że zdajesz sobie z tego sprawę. To dobrze. Od razu Ci powiem, że sprawa nie jest stracona, może nie odkręcisz tego do końca i nigdy nie będzie jak dawniej - będzie inaczej, ale da się rzecz naprawić, choć to trudne i trzeba na to dużo czasu. Jeśli porozmawiacie o tym szczerze i bez urazy, to może nawet wzmocnić Twoją relację z przyjacielem.
Moje rady:
1. Spróbuj napisać list do przyjaciela. Nie wysyłaj go, tylko napisz na brudno, przelej na papier to, co chciałbyś mu powiedzieć i w jakich słowach chciałbyś to zrobić. To Ci pomoże uporządkować myśli.
2. Poproś go o spotkanie - jeśli Cię oleje, napisz, że czekasz, ale nie naciskaj, niech wie, że ma czas, żeby to przemyśleć. Jeśli się zgodzi, powiedz mu mniej więcej to, co napisałeś w liście.
3. Podkreśl własne błędy i to, że działałeś w zaślepieniu, a nie z premedytacją.
4. Pod żadnym pozorem nie mów mu tego, co napisałeś o "Waszej" dziewczynie, czyli
Skryty24 napisa³/a:
że to suka bez litości
itp. Nie mów tak o niej, obaj ją kochaliście w swoim czasie, a nie wiesz, czy jemu już przeszło - może nie. Uszanuj to i mów tylko o sobie i o swoich błędach, bez oceniania jej. Relacja Ty-on to zupełnie inna rzecz niż relacja Ty-ona czy on-ona. Nie mieszaj tego, nawet jeśli to ona odegrała kluczową rolę w tym, że coś się zawaliło.
5. Jeśli pomimo Twoich prób nawiązania kontaktu, nadal będzie pokazywał, że nie chce Cię znać, uszanuj to, daj mu czas. Jednak nie zaszkodzi od czasu do czasu okazać mu jakiś miły gest, może jakiś drobny (niezobowiązujący) prezent na urodziny? Taki od serca, żeby wiedział, że o nim myślisz i nadal zależy Ci na kontakcie z nim.
Powiem Ci, że gdybym ja była na jego miejscu (choć jestem kobietą, ale facetów też trochę znam i rozumiem :)), to potrzebowałabym dużo czasu, żeby Ci wybaczyć. Myślę, że wybaczyłabym, ale dopiero, kiedy rany się zagoją. Bez rozmowy na pewno się nie obędzie, bo pomyśl - nie bałbyś się na jego miejscu, że kiedy znowu zwiążesz się z dziewczyną, kumpel z nią "pogada" i skończy się taką samą akcją? Zaufanie bardzo łatwo stracić, odbudować cholernie trudno - do tego trzeba czasu i ogromnej cierpliwości. Ale jeśli warto walczyć (a z tego, co piszesz, wynika, że warto), to walcz. Tylko nie nastawiaj się na szybkie efekty, bo takie w Waszej sytuacji nie są, moim zdaniem, możliwe.