Chodziłam do klasy z pewnym chłopakiem. Kilka pierwszych lat było naszą ciągłą kłótnią i wzajemną niechęcią w sumie niczym nieuzasadnioną. Jednak w połowie drugiej klasy liceum dojrzeliśmy. Zaczęliśmy żyć normalnie bez spin, przedrzeźniając się non stop co było charakterystyczne dla nas. W ciągu ostatniej klasy maturalnej bardzo się ze sobą zaprzyjaźniliśmy. Niejednokrotnie słyszałam od innych osób z klasy insynuacje na nasz temat jednak ciągle powtarzałam " My razem? No chyba nie..." Teraz przyszedł czas rozstania. Już nie widujemy się codziennie, ale on ciągle jest w mojej głowie. Ta rozłąka uświadomiła mi, że serio się zakochałam. Tyle, że to mój przyjaciel i nie chce tego popsuć. Idziemy do innych miast więc nasz kontakt będzie trochę ograniczony. Niby rozmawialiśmy o tym, że to wcale nie tak daleko i będziemy się odwiedzać, ale to jednak nie to samo. No i on nigdy nie był w związku... Nie wiem co mam zrobić bo nie chce zepsuć tego co jest teraz czyli przyjaźni. Nie chcę ryzykować, ale jednocześnie drażni mnie to, że on nie wie. Chociaż nie mówiłam o tym nikomu z klasy to moja przyjaciółka i tak ciągle coś wspomina "o nas"... Co mam zrobić? Powiedzieć? Jakoś go nakierować? Czy czekać na jakieś oświecenie z jego strony?
[ Dodano: 2019-05-27, 13:29 ]
Przepraszam, że tak chaotycznie napisane, ale mam ogromny mętlik w głowie.