i od razu z grubej rury.
Moze najpierw powiem cos o sobie. Za rok koncze 30 lat. I powiem wam jedno. Jedna zyciowa rada! Wybierajcie odpowiednich znajomych bo mozecie nie miec takiego szczescia jak ja. Wielu pewnie czegos takiego w zyciu nie przeszlo i nie beda wiedziec o czym mowie, ale powiem wam jedno. To kogos masz w okol siebie naprawde sie liczy!
Przez cale zycie otaczalem sie ludzmi, ktorzy mieli mnie za nic. Uwazali mnie za piate kolo u wozu albo traktowali jak smiecia czy popychadlo! Nigdy nie mialem w okol siebie ludzi ktorzy by mnie szanowali. Czulem sie jak smiec, i uwazalem ze taki jestem. Przeciez jestem obserwatorem, lepiej jak sie nie bede odzywal, bo znow beda klopoty. I w koncu poznalem kogos innego. Kumpel ktory sam zabiega o moja znajomosc, dzieli sie roznymi rzeczami jak ma i traktuje jak kogos rownego sobie. Pozno bo w wieku 30 lat ale po 15 minutach z nim wracam do domu, pewny siebie szczesliwy i dowartosciowany, poznalem cos czego nie odczuwalem przez cale zycie. Godnosc.
Dziekuje sobie ze bylo mi dane poznac taka osobe i to w zakladzie zamknietym po tym gdy myslalem ze moje zycie juz nigdy nie bedzie takie samo. A jest nawet lepiej.
Od paru miesiecy pozbywam sie starych kontaktow. Wychodze z toksycznych znajomosci ktore trwaly dziesieciolecia. Czesc