Wiem że może to wydawać się śmieszne ale nie mam przyjaciół osoby z którą mogę wyjść do ludzi.
Jeszcze nieco ponad rok temu gdy byłem w gimnazjum przyjaźniłem się z kolegami z klasy znam się z nimi od 1 klasy podstawówki i byłem z nimi bardzo związany niestety po gimnazjum zerwali ze mną kontakt 2 z nich nawet się ode mnie odwróciła.
Jaki był tego powód to do końca nie wiem do dziś wiem że podobno przestali mnie lubieć.
Oni normalnie co jakiś czas spotykają się a o mnie nawet nie pomyślą to jest śmieszne bo zachowują się jakby mnie nie było.
Jest to przykre bo tak naprawde byli moimi jedynymi bliżsimi kolegami. Niby mam jeszcze bliskiego kolege sąsiada ale rzadko się z nim widze i raczej nie wychodzimy do ludzi a siedzimy w domu.
W liceum z nikim się nie zaprzyjaźniłem bo poprostu ci ludzie nie pasują do mnie chciałem zmienić szkołe ale nic z tego nie wyszło i musze męczyć się jeszcze rok siedząc sam w ławce i często nudzić się na przerwach. Ogólnie jest mi ciężko z tym bo nie mam nawet gdzie iść na sylwestra gdy patrze jak inni się świetnie bawią czuję się jak śmieć.
Od kiedy pamiętam dużo ludzi mnie nie lubiło już od dziecka i dziwnie mnie traktowali gdy ja nic im nie zrobiłem nie jestem wstanie tego zrozumieć.
W przeciągu tego roku poznałem 2 koleżanki przez fb i czasami spotykam się z nimi z większą ilością ludzi i to wtedy najbardziej widać że ludzie często mówią że ich denerwuję nawet gdy ja mało co z nimi gadałem albo nawet wogóle
Bardzo szkoda mi starych znajomości które chciałbym ożywić próbowałem wielu rzeczy ale nic z tego a nowych bliskich kumpli znalezć
doradzi ktos co moge zrobić?