Witam, piszę z problemem dotyczącym mojego kiepskiego stanu związanego z izolacja związana z pandemia. Nie mam już siły. Brakuje mi szkoły, spotykania się ze znajomymi i przyjaciółmi. Ostatnio mocno namawiałam rodziców by się zgodzili, by przyjaciółka wpadła na noc - matka wpadła w szał mówiąc, że jak się zarazi wirusem to umrze. Powiedziałam jej, że przesadza, a ona na to, że ważniejsza jest ona czy przyjaciółka? I potem dowaliła, że jak umrze to pewnie będę szczęśliwa. Jedyne na co się zgodziła, to sylwester u znajomej, przynajmniej nie spędziłam go przed Polsatem. Ale mimo wszystko, ta izolacja mnie dobija, źle się czuję, nie mam na nic siły, rozmowy telefoniczne to nie to samo co fizyczny kontakt. Jestem wkurzona na matkę, która znacznie przesadza i gra na moich emocjach. Mam 15 lat..