Drodzy,
Mam problem z trądzikiem od 11 lat. Nigdy nie miałam "mocniejszych" leków, żadnych antybiotyków, zawsze dermatolodzy przepisywali mi jakieś maści cynkowe i witaminy B, co oczywiście zupełnie nic nie dawało. I teraz pytanie: czy lekarz na NFZ poprostu może więcej? Może dlatego przyjmują na NFZ, bo nie umieją leczyć? Porobiłam już wszystkie badania mogące wykazać jakąś przyczynę trądziku, wszystko w normie (hormony też). Czy jeśli nie stać mnie na wizyty prywatne, to jedyne co mi zostaje to wysuszające płyny alkohokowe? Pielęgnację i dietę mam bardzo dobrą. Poszukuję w Warszawie (lub w Piasecznie) , jeśli ktoś spotkał tam dobrego dermatologa na NFZ. Właśnie z tego powodu od lat nie chodzę już do dermatologów, bo żaden mi ani trochę nie pomógł.