Autor
Wiadomo¶æ
Wys³any: 2018-03-01, 10:18 Poważny problem z kobietami. Mam dość swojego życia.
blizzard napisa³/a:
Prawie rok temu zdradziła mnie dziewczyna z moim znajomym.
blizzard napisa³/a:
Jednak niestety doszło do mnie to, że ona to z nim robi regularnie jak np jestem w pracy, czy jak jadę do swojego domu wykonywać obowiązki bo mam rodziców w podeszłym wieku.
blizzard napisa³/a:
Po jakimś czasie udało mi się ją namówić na spotkanie.
blizzard napisa³/a:
Była to dziewczyna bez doświadczenia
blizzard napisa³/a:
Chciałem oficjalnie tak zacząć kochać i być kochanym.
blizzard napisa³/a:
Zaczęliśmy się niedogadywac
Cytat:
Wkrzuylem się, chciałem aby wybrala i określiła się czego oczekuje i czego ode mnie chce.
Cytat:
Jadąc tam do niej myslalem na podstawie swoich doświadczen wcześniejszych że takie rzeczy da się naprawić.
blizzard napisa³/a:
Jednak gdy już doszło do tego spotkania to moje argumenty nie trafiały do niej.
Cytat:
Co nie mowilem to ona od razu ze "nie, nie da siÄ™.
blizzard napisa³/a:
Nie umiem Cię obdarzyć takimi uczuciami jakimi Ty chcesz mnie obdarzyć.
blizzard napisa³/a:
. Nie mam żadnych motylkow w brzuchu już. Uciekły."
Cytat:
Liczyłem że w każdej chwili powie że jednak żałuje swojej decyzji, że jednak nie róbmy tego.
Cytat:
Kochane kobiety, czemu wy takie jesteście?
blizzard napisa³/a:
Czy serio jak powiedziała że zdania nie zmieni to tak będzie?
Cytat:
Co mogę zrobić aby to zmienić? Bardzo mi na niej zależy. Bardziej niż kiedykolwiek na kim innym. Proszę o poradę.
4 8 15 16 23 42 napisa³/a:
Ooo stary, prze*ebane masz. Myślę że masz problem właśnie z nawiązywaniem głębszych relacji z kobietami. Swoje życie ogarniasz, nauczyłeś się zagadywać do dziewczyn, musisz być też wystarczająco atrakcyjny fizycznie że się z tobą umawiają czy wchodzą w związki. No, ale jeśli chodzi o stawianie kolejnych kroków to chyba jeszcze nie ogarniasz. Kobiety niestety nie działają tak jak my byśmy tego chcieli, a ty może lepiej daj sobie spokój na jakiś czas, bo leczenie kaca alkoholem nie jest najlepszym pomysłem.
acoo123 napisa³/a:
jak działają kobiety
Cytat:
Po pierwsze kobieta przyjdzie sama.
acoo123 napisa³/a:
Może jest tam gdzieś jakaś laska której ty się podobasz a ty jesteś ślepy na nią ?
acoo123 napisa³/a:
potraktuj przez miesiÄ…c kobitki jak rzeczy, podmioty niepotrzebne.
acoo123 napisa³/a:
Baw siÄ™ nimi.
Cytat:
Nie bądź miły bądź chamem chamów.
Wys³any: 2018-03-02, 15:06 Re: Poważny problem z kobietami. Mam dość swojego życia.
blizzard napisa³/a:
Witajcie.
Wiem że podobnych tematów były już setki. Jednak jestem w totalnej rozsypce i nikogo lepiej poradzić się nie mogę jak właśnie kobiet.
Jestem 24-letnim pracującym mężczyzną. Studiuję swój kierunek jeszcze zaocznie, ale to mało istotne. W każdym razie mam co robić.
Moje życie uczuciowe było zawsze tragiczne. Prawie rok temu zdradziła mnie dziewczyna z moim znajomym. Z tamtą dziewczyną byłem prawie dwa lata i miałem coraz bliżej myśli typu "pierścionek" - wiecie jaki. Jednak niestety doszło do mnie to, że ona to z nim robi regularnie jak np jestem w pracy, czy jak jadę do swojego domu wykonywać obowiązki bo mam rodziców w podeszłym wieku. Od lutego zeszłego roku do swoich urodzin w listopadzie poznałem wiele dziewczyn, wiele kobiet. Studentek i tych takich pracujących. Starszych i młodszych. Żadnej po tym wszystkim nie potrafiłem zaufać. Żyłem tak z dnia na dzień pełen pasji do samorozwoju i liczyłem że pewnego dnia znajdzie się ta jedyna. No i w dniu swoich urodzin zrobiłem impreze dla swoich przyjaciół w klubie blisko naszej uczelni. Wtedy ją poznałem, barmanke która nas obsługiwała. Okazała się miła i atrakcyjna dziewczyną. Chętna od początku na małą interakcje. Po jakimś czasie udało mi się ją namówić na spotkanie. Miesiąc później po kilku regularnych spotkaniach udało mi się ją pierwszy raz pocałować i było to najwspanialsze uczucie. Dodatkowo szły święta i była cała taka magiczna otoczka. Zaprosiłem ją na bal sylwestrowy. Był mega udany. Później bywało tylko lepiej i cieszyłem się że poznałem osobę której mogę po tak długim czasie zaufać. Wszystko trwało do czasu. Jak to się mówi szybko przyszło, szybko poszło. Była to dziewczyna bez doświadczenia za bardzo w kwestii relacji damsko męskich. Dodatkowo młodsza. Z biegiem czasu naturalnie chciałem przejść poziom dalej. Chciałem oficjalnie tak zacząć kochać i być kochanym. Pojawiły się jakieś pierwsze problemy. Zaczęliśmy się niedogadywac, wkurzac i frustrować. Udało się początkowe problemy naprawić przed walentynkami, tak że one były cudowne spędzone i myślałem że pierwszy kryzys nowej relacji już z nami, że predko nie wróci. Jednak dosłownie tydzień później to samo, sprzeczki, nieporozumienia. Wkrzuylem się, chciałem aby wybrala i określiła się czego oczekuje i czego ode mnie chce. Dałem jej kilka dni na to. Wczoraj się spotkaliśmy. Jadąc tam do niej myslalem na podstawie swoich doświadczen wcześniejszych że takie rzeczy da się naprawić. Ze wszystko będzie dobrze. Ze nie ma na to reguły i skoro się ostatnio dogadalismy to teraz też tak będzie. Myślałem że po prostu wtedy wziąłem za sukces to że od razu zaczęlo być miło i przyjemnie. Myślałem że zabrakło kropki "nad i" i teraz bardzo chciałem to naprawić. Jednak gdy już doszło do tego spotkania to moje argumenty nie trafiały do niej. Ja mówiłem że się uda, ona ze na pewno się nie uda. Ja mówię że możemy spróbować nawet na innych zasadach, to ona twardo że nie możemy. Co nie mowilem to ona od razu ze "nie, nie da się. Nie umiem Cię obdarzyć takimi uczuciami jakimi Ty chcesz mnie obdarzyć. Nie mam żadnych motylkow w brzuchu już. Uciekły." Pojeździlem z nią jeszcze autem po miescie słuchając naszych wspólnych kawałków jednak to nic nie dawało. Liczyłem że w każdej chwili powie że jednak żałuje swojej decyzji, że jednak nie róbmy tego. Niestety tego nie usłyszalem. Jedyne co słyszalem to że jestem i tak super facetem, z pasjami, z obowiązkami, zaradnym jednak ze nie dla niej a kobieta mojego życia która kiedys znajdę będzie mega szczesliwa. Na odchodne powiedziałem jej ze jakby zmieniła zdanie to nr do mnie ma, wie jak się nazywam. Wystarczy znak. Odpowiedziała tylko że nie mam na co liczyć i że ona na pewno zdania nie zmieni. Poszła. Przepadla. Najlepsza relacja w moim życiu minęła. Niczym tylko piękny sen.
Kochane kobiety, czemu wy takie jesteście? Pomagałem jej we wszystkim o co mnie prosiła z dobrego serduszka. Zawsze chcialem jej bliskości i byłem gdy mnie chciała.
Czy serio jak powiedziała że zdania nie zmieni to tak będzie? Co mogę zrobić aby to zmienić? Bardzo mi na niej zależy. Bardziej niż kiedykolwiek na kim innym. Proszę o poradę.
blizzard napisa³/a:
Dziękuję wszystkim za dobre rady i być moze trafne spostrzeżenia.
Wczoraj u niej bylem chwilkę i dała mi chyba cień szansy. Ciężko mi zinterpretować. Niby przyszedłem pod pretekstem wypicia wspólnie herbatki i porozmawiania już na spokojnie bez celu dramatycznego przekonywania jej różnego typu argumentami.
Było tak. Pierwsze 45min tego spotkania. Później zacząłem ją coraz bliżej przytulać, całować. Zaczęła bardzo płakać, calowala się ze mną ale co chwila podnosila się i mówiła że tak nie można, że nie wolno, ale ze ona w sumie chce i ciągle ten płacz i zamęt. Nie odpuszczalem jej, przytulalem, zblizalem się do niej powtórnie. Ostatnie pocałunek i nadal ona niby chce ale się odrywa. W końcu nastał czas na mnie. Powiedziałem jej ze bardzo mi na niej zależy i że nie musi to tak wyglądać. Poprosiłem aby wszystko sobie przemyslala bo dla mnie na świecie nie ma rzeczy niemożliwych. Już nie mówiła nic, żadnego sprzeciwu nie usłyszalem. Po prostu stała z łzami w oczach i patrzyła się jak w obrazek. Wyszedłem.
Dla mnie to jakiś cień szansy, nadziei. Powiedzcie drodzy przyjaciele co dalej mogę z tym zrobić? Wbić np jutro tak sam z siebie do niej na wieczór bo i tak wiem że będzie siedzieć w domu. Prosze o poradę.
Cytat:
Wczoraj u niej bylem chwilkę i dała mi chyba cień szansy.
Cytat:
Ciężko mi zinterpretować.
blizzard napisa³/a:
Zaczęła bardzo płakać, calowala się ze mną ale co chwila podnosila się i mówiła że tak nie można, że nie wolno, ale ze ona w sumie chce i ciągle ten płacz i zamęt.
blizzard napisa³/a:
Powiedziałem jej ze bardzo mi na niej zależy i że nie musi to tak wyglądać.
Cytat:
Poprosiłem aby wszystko sobie przemyslala bo dla mnie na świecie nie ma rzeczy niemożliwych.
Cytat:
Dla mnie to jakiś cień szansy, nadziei.
blizzard napisa³/a:
Powiedzcie drodzy przyjaciele co dalej mogę z tym zrobić? Wbić np jutro tak sam z siebie do niej na wieczór bo i tak wiem że będzie siedzieć w domu. Prosze o poradę.
DeVaneio napisa³/a:
Zostaw ją.Zrobiles ponad 100%,ta relacja istnieje tylko dzięki tobie.Ona wogole się nie przykłada,nie zależy jej.Nie kocha Cię,nie mówiąc o samej sobie.
Cytat:
Bo kobieta w życiu praktycznie nic nie musi robić. Wystarczy że książę z bajki przyjedzie mustangiem i bedzie git.
DeVaneio napisa³/a:
Chyba jakiś frajer.Ksieciow z bajek już nie ma a jak są to napewno nie będą walczyć o przygupa który robi sobie selfie z kocimi uszami
Beznadzieja który nie ma zdania,jest obojętna,bezradny, wszystko nadinterpretuje i myśli że świat kręci się wokół jej.
Mam nadzieję ze niedługo nadejdzie takie dzień(choć w sumie to już się dzieje),ze faceci wreszcie przejrza na oczy i przestaną je idealozować.