Jak na dorastającą nastolatką powinnam zionąć ogniem, lecz tak nie jest... zbyt często.
Bywa, że jestem pogodna. Właściwie to jestem raczej pogodna, niżeli ogniście zła.
Mój ogród przypomina teren archeologiczny. Są tu skarby z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.
Sama się sobie dziwi Lilka w jaki sposób osiągnęła taki pozytywny stan mimo wszystkich problemów i problemików, które nazywam urozmaiceniem życiowym.
W moim ogrodowisku zamieszkują czworonogi w liczbie... 2. Dodać jeszcze ptactwo, robactwo ogrodowe i bakteria, to okazuje się, że stan inwentarza żywego przekracza ludzkie pojęcie.
Lilka pokłony składa delikatne, coby nikt nie ucierpiał i postara się w sieciowej krainie znaleźć Pokrewne Dusze.
Macham Radośnie.
Lilka. ;*