Witam.
Z góry powiem, że nie wiem jak zacząć ten temat ale na wstępie powiem, że nigdy nie miałem dziewczyny, a pierwsze akty bliskości przeżyłem dopiero w tym roku, przez te wszystkie lata mojego młodzieńczego życia nie potrafiłem się do siebie dostosować, choruję na wyrośla kostne i zawsze się bałem jak dziewczyna na coś takiego zareaguje, do tego miałem kompleksy ciała (są nadal ale zmniejszają się).
To tak na wstępie, chciałem poruszyć mój główny problem czyli masturbację... Zacząłem ją praktykować gdzieś na początku gimnazjum po tym jak byłem gnębiony, tzn. jechali po mnie jak po szmacie a koledzy, z którymi byłem wcześniej w podstawówce nawet na to nie reagowali co jest dla mnie żałosne... tak miałem nie zgraną klasę i może dlatego szukałem jakiejś ucieczki od tego całego syfu, nie mam pojęcia... w momencie kiedy pierwszy raz się masturbowałem to w zasadzie przestraszyłem się co to właściwie jest ale czułem się naprawdę przyjemnie, do dzisiaj pamiętam jak zrobiłem to pierwszy raz na zdjęciach koleżanki z klasy na takim portalu z fotki.pl potem miałem taki dziwny okres... oglądałem jak facet przebiera się za laskę i trzepałem sobie na tym przez pewien czas ale w pewnym momencie zrozumiałem, że to jest jakieś nienormalne i jak ja mogę na czymś takim zrobić sobie dobrze... martwiłem się w sumie co się ze mną dzieje ale wytłumaczyłem sobie, że nie będę tego robić i tak się też stało w momencie kiedy to oglądałem automatycznie czułem niechęć, jak mniemam pewnie hormony dość mocno buzowały wtedy i jakoś nie byłem określony seksualnie. Teraz to robię tylko na jakiś pornosach typu brazzers, redtube.
W gimnazjum podobało mi się kilka dziewczyn ale nie potrafiłem zagadać do nich ani nic, dopiero mój kontakt z laskami się poprawił w technikum no i w sumie kilka razy się spotkałem z dwoma albo trzema ale nic z tego nie było, dopiero od niedawna mi się jedna spodobała ale widzimy się niezbyt często bo mieszka kawałek od mojego miasta i jak jest weekend się widujemy.
Od jakiegoś roku albo dwóch jestem ciągle zmęczony, nie mam siły do nauki i nikomu o tym nie mówię, od dawna sobie z tym nie radzę i wiem bardzo dobrze że to jest wina masturbacji ale nie potrafię tego zaprzestać bo nie mam dziewczyny, chociaż wiem że nie można tak patrzeć że musi BYÆ TUTAJ I ZARAZ.
Ostatnio mam dość dziwne myśli tak jak kiedyś, że chciałbym jakby to nazwać niechlubnie "zruchać" no dosłownie wszystko, nie wiem czy jest ze mną w porządku ale jednak nadal jaram się dziewczynami, myślicie że brak dziewczyny tak mocno wpływa na moją psychikę i brakuje mi bliskości, że mam strasznie dziwne myśli nawet o chłopakach... nie myślę o nich jako obiekcie seksualnym czy coś.. w taki sposób myślę tylko o dziewczynach ale jednak czasami dziwne myśli przechodzą mi przez beret...
Powiedzcie mi co mam zrobić lub od czego to jest zależne bo chyba nie jestem gejem? xd
Bez kitu ale może powtarzam to kilka razy ale w dalszym ciągu interesują mnie laski ale jak czuję się uzależniony to myślę o wszystkim jako obiekcie seksualnym.