Cześć wszystkim.
Z góry proszę was o wzięcie mojego tematu na poważnie - naprawdę bardzo męczą mnie problemy które opiszę w tym temacie. Obydwa łączą się w dość długą, spójną całość, jednak postaram się przybliżyć wam to możliwie jak najszybciej. Na wstępie zaznaczę też, że jestem 16-sto letnią dziewczyną.
Po pierwsze - mam ogromny problem z odczuwaniem nadmiernego pociągu seksualnego. I nie, wcale nie przesadzam z użyciem słowa ogromny oraz nadmierny. Właściwie większość doby spędzam na kontrolowaniu się. Przez cały dzień chodzę na chcicy. Najmniejszy dotyk drugiej osoby działa na mnie podniecająco, nieszczęsny kisiel w majtkach mam nawet jeśli jedynie pomypomyślę o czymkolwiek choć trochę erotycznym. Mimo zerowego doświadczenia w tych sprawach mam ochotę rzucić się na wszysto co oddycha i jednocześnie ma penisa.
Po powrocie do domu siadam na spokojnie i oddaję się masturbacji, czasami zdecydowanie zbyt długiej.
Na dłuższą metę jest to okropnie męczące, zwłaszcza, że od pewnego czasu sama sobie nie wystarczam. Przewijałam już chyba tysiące sposobów na robienie sobie dobrze, a mimo wszystko ciągle mi miało. Od kilku lat (!) okazjonalnie wchodzę na strony kamerkami erotycznymi i wypinam się przed obcymi mężczyznami. Świadomość, że ci walą sobie do moich poczynań jest w stanie zadowolić mnie na cały dzień. A później dociera do mnie fakt, że znowu to zrobiłam, wyrzuty sumienia i obrzydzenie o samej siebie zaczynają mnie zżerać a ja płaczę nad sobą przez kilka następnycb godzin. Pod wpływem emocji usuwam wszystkie erotyczne aplikacje, aby nastepnego dnia znowu je zainstalować, żeby móc kontynuować to co zaczęłam.
Od jakiegoś czasu dręczy mnie pomysł, który jednocześnie wydaje się być rozwiązaniem mojej chcicy, jak i przypieczętowaniem mojego puszczalskiego tyłka. Chcę, a jednocześnie nie chcę umówić się przez internet z randomowym mężczyzną na jednorazowy seks. Z jednej strony jest to spełnienie moich chorych fantazji, z drugiej zaś boję się konsekwencji oraz samego faktu stracenia dziewictwa z nieznajomym mężczyzną w wieku jedynie 16-stu lat.
Po drugie - chciałabym po części wytłumaczyć sie przed samą sobą i zrzucić winę na kogoś innego. Nie wiem ile racji jest w tym, jak ja to widzę, jednak lepiej jest mi z myślą, że nie jestem taka bez powodu.
Kiedy byłam młodsza, miałam może z 6-7 lat, mój kilka lat starszy kuzyn wprowadził mnie w świat erotyki. Szczerze mówię - nienawidze gnoja, niezależnie od tego ile faktycznie jest winny. Wtedy około 12-sto letni pokazał mi filny porno, gazety erotyczne i gry z "gołymi paniami". Jednocześnie i ze mnie robił jedną z takich pań i rozbierał mnie, obmacywał, a nawet wkładał we mnie swojego penisa... nazwijmy to po imieniu - zwyczajne zgwałcił 7-mio latkę sam mając niespełna 12 lat. Żaden dorosły się nie dowiedział, a ja zorientowałam się co ten kur*** zrobił mi dopiero kiedy w pod koniec podstawówki wzięłam udział w warsztatach z WDŻu. Nigdy nikomu nic nie powiedziałam, bo i po co - wszystko miało miejsce 10 lat temu, nikt i tak nie wyciągnąłby z tego konsekwencji.
Dziękuję, jeśli doczytaliście do końca. Pierwszy raz dzielę się z kimkolwiek... tym. Chciałabym poznać Wasze zdanie na ten temat.