Swego czasu również wypadały mi włosy. Od kilku tygodni, bo mam więcej czasu zmieniłam trochę nawyków.
Moje włosy wypadały głównie ze względu na długość. Są poniżej pasa, więc wydaje się oczywiste, iż obciążone nadmierną długością wypadają. Więc wszędzie można było spotkać moje włosy. Wszystkich doprowadzało to do szału, zwłaszcza An.
Po części z zazdrości (bowiem miała krótkie, zniszczone ciągłym nakładaniem farby), krzyczała na mnie, po części dlatego, że codziennie musiała zamiatać podłogę.
A nadal było ich na mojej głowie, jak sądzę za wiele. Rozczesywanie ich doprowadzało mnie do płaczu, suszenie i codzienne mycie.
Wobec faktu, że myłam je dwa razy szamponem, nakładałam dwie odżywki i jeszcze maskę. A, że są grube i jest ich w nadmiarze, suszyłam je chyba z 30 minut, godzinę, kiedy ustawiałam zimny strumień powietrza.
Wszelkie specyfiki do włosów pochłaniały znaczną sumę moich pieniędzy, miesięcznie.
Zakupiłam więc książkę o ziołach i ich właściwościach.
Zaczęłam chodzić po polach i łąkach, do sklepów zielarskich za poszczególnymi ziołami.
Zakupiłam też specjalną szczotkę do włosów z naturalnego włosia, właściwie to sprowadziła mi ją ciocia i także teezer. O taki
http://sklep.centrumzdrow...full-padle.html
Obecnie czesanie, to przyjemność. A na szczotce pozostaje może kilka włosów!
Jeśli chodzi o te płukanki do włosów, to ja używam kilka razy w tygodniu, na zmianę.
Głównie z pokrzywy, kory dębu- naturalnie przyciemniają.
Zalewa się wrzątkiem, pod przykryciem pozostawia kilka godzin. Czasami to wszystko miksuję i nakładam taką papkę na włosy, pod folią, kiedy się kąpie, albo zwyczajnie płuczę, bez dalszego spłukiwania wodą.
Z lipy i rumianku, skrzypu, sposób wykonania podobny.
Tylko przy tym stosuję maski do włosów, bo nieco się przesuszają włosy zwłaszcza po pokrzywie.
Ponadto nie związuję już włosów na czubku głowy na noc, ani w dzień, tylko zaplatam je w warkocz.
Nie suszę i nawet jeśli są nieco wilgotne warkocz sprawdza się doskonale, z rana są absolutnie suche, te delikatne fale wyglądają całkiem korzystnie, zresztą łatwo je później wyprostować czy pofalować bardziej.
Na początku nieco niewygodnie się śpi, ale można się przyzwyczaić.
Nie wypadają mi, urosły, są bardziej lśniące, delikatniejsze w dotyku.
_________________
W miękkim futrze kota