Teraz niestety jedyny basen jaki mam w okolicy to porażka więc przestałam chodzić
Ale w tamtym roku chodziłam sobie 2-3 razy w tygodniu - minimum kilometr, wyżej sobie celów nie stawiałam, bo wszystko zależało od tego jakimi stylami pływałam, do kraula zawsze wkładałam więcej siły, do klasycznego mniej, więc klasycznym mogłam sobie pływać dłużej. A potem cyk pół godzinki do łaźni parowej
Zapach chloru uwielbiam wiec dla mnie to win-win, nie dość, że sport to potu od ciebie nikt nie poczuje